Telewizja publiczna aż trzeszczy od pochwał pod adresem organizatorów i gości bliskowschodniej konferencji pokojowej i to tak bardzo, że trzeba zapytać innych o zdanie; I tak:
"Jadę stąd (Izrael) na spotkanie z 60 ministrami MSZ i wysłannikami z krajów całego świata przeciwko Iranowi" - napisał w swoim stylu na Facebooku premier Netanjahu co potwierdził zresztą "Jeruzalem Post".
Już w Warszawie premier Izraela po spotkaniu z politykiem z Omanu dodał, że jest w Warszawie po to aby posunąć naprzód sprawę wojny z Iranem.
Swoistego kwiatka wsadził także do tego pokojowego wazonu "Times od Izrael", który stwierdził bez ogródek, że "Polska uczyniła premierem byłego bankiera o żydowskich korzeniach".
Ale najlepiej wygłupił się Mike Pompeo, który ogłosił że Franciszek Blajchman jest ucieleśnieniem tego o czym mówił prezydent Trump podczas swojej ostatniej wizyty w Warszawie ( chodzi o polski patriotyzm i hart ducha). Tymczasem wspomniany przez Pompeo Blajchman to oficer stalinowskiej bezpieki. Podczas wojny zorganizował żydowską bandę rabunkową, która współpracowała ściśle z komunistyczną partyzantką. W swoich pamiętnikach Blajchman chwalił się z tego, że jego zbiry zamordowały dwóch młodych żołnierzy AK. W/g Blajchmana "AK była antysemicka a NSZ wykonywaly rozkazy Niemców". Ktoś wierzy dalej w pokojowe zapewnienia obradujących w Warszawie ? Bo ja nie.
na podst. Dziennik Narodowy