Skuteczna polityka musi mieć racjonalne fundamenty. Trzeba więc zastanowić się co w naszym życiu stanowi owe racjonalne fundamenty.
Dyskutując o problemach możemy zastosować podejście albo od początku albo od końca. Z uwagi na tempo życia i brak czasu zastosuję najpierw to drugie podejście. Otóż żyjemy w środowisku społecznym i to ono wywiera na nas przemożny wpływ.
Nasze umysły posiadają komponent poznawczy, komponent emocjonalno-uczuciowy i komponent wolicjonalno-wykonawczy. Te komponenty nie wzięły się znikąd - powstały one jako efekt długotrwałej ewolucji i ewolucyjnego przystosowania do życia w dużych grupach.
Skuteczne życie w takich grupach stawiało przed członkami grup konieczność radzenia sobie z ogromem międzyosobniczych relacji i wymagało niezwykle sprawnego mózgu i umysłu o olbrzymiej mocy obliczeniowej.
Umysł musiał rozwijać się tak by móc rozpoznawać rzeczywistość i relacje w świecie, szczególnie w świecie społecznym, musiał nauczyć się odróżniać relacje korzystne od niekorzystnych tworząc aparaturę emocjonalną, a następnie podejmować decyzje i działania korzystne.
I trzeba mieć stale na uwadze, że te wszystkie procesy przebiegały w kontekście społeczym pod stałą kontrolą grupy.
I teraz jest czas na wyjaśnienie pewnego problemu. W swiecie fauny nie mamy do czynienia z jednostkami, z indywiduami, lecz z odrębnymi organizmami biologicznymi. W przypadku ludzi osobne organizmy biologiczne przekształcały się pod presją relacji społecznych w coś co najwygodniej określić jako mini-repliki systemu społecznego osadzone na podłożu biologicznym, coraz bardziej genetycznie przystosowanym do realizacji fukcji społecznyh. Te mini-repliki miały spory zakres indywidualnej autonomii, ale to dopiero cywilizacja zachodnia przekstzałciła te byty w jednostki, w indywidua, w osoby.
Trzeba też wiedzieć, że cywilizacja zachodnia z tak pojętą i skonstruowaną jednostką-osobą jest pewnym dziwolągiem w skali historycznej i globalnej, o czym świadczy acronim popularny w literaturze anglosaskiej: WEIRD – western, educated, individual, rich, democratic.
Podsumowując, sekwencja ewolucyjnych przekształceń gatunku ludzkiego w odniesieniu do jednostki, wyglądała następująco:
organizm biologiczny > mini-replika systemu społecznego > jednostka/osoba
Wskazuje to jak zdecydowanie biologia została podporządkowana procesom społecznym, oczywiście w skali ewolucyjnej.
A teraz należałoby przejść do kwestii jak ta wiedza ma się do polityki.
Zacznijmy od kwestii religii, bo osoba jako czynnik w cywilizacji Zachodu jest produktem refleksji i praktyki chrześcijańskiej. Bez chrześcijaństwa nie ma tak pojętej osoby/jednostki i wali się w gruz cała cywilizacja.
Następnie trzeba rozważyć kwestie proporcji między dominującym z natury czynnikiem społecznym a czynnikiem indywidualnym. Trzeba zaproponować środki, które zapobiegną nadmiernej dominacji czynnika społecznego i uchronią indywidualizm, ale z drugiej strony wyeliminują przejawy skrajnego indywidualizmu jaskrawo widoczne w USA.
I warto przy okazji zauważyć pozorny paradoks wygenerowany w USA – skrajny indywidualizm leżący u podłoża lewackiej politpoprawności i ideologii libertariańskiego biznesu prowadzi do likwidacji indywidualnej wolności słowa i totalitaryzmu.
Żeby totalitaryzmu uniknąć trzeba zlikwidować ideologię demokracji liberalnej ( bo ona jest jak krzesło elektryczne) i zlikwidować mechanizmy gospodarczego konsumpcjonizmu.
PS
Dodajmy tutaj na użytek lokalnych lemingów, że przebiegający systemowo w demoliberalizmie proces indywidualizacji zabija prawdziwy indywidualizm. Ale nie jestem pewien czy te lemingi zrozumieją to co napisałem, bo one tkwią w magii słów a nie rozumieją nic z procesów, które słowa opisują. Indywidualista prawdziwy to człowiek, który wykształcił w sobie skomplikowaną, zróżnicowaną ale spójną osobowość. Tymczasem efektem procesu demoliberalnego jest jednostka pozbawiona cech indywidualnych zamiast których jest zlepkiem etykietek markowych wygenerowanych przez marketing..
Komentarze