zetjot zetjot
369
BLOG

Wielorakie korzyści z konfliktu izraelsko-polskiego

zetjot zetjot Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Po paru dniach od wybuchu afery z Izraelem można popatrzeć na wydarzenia już z pewnej perspektywy dającej pełny ogląd.


Pomimo tego szumu i hałasu, okazuje się, że afera przynosi nam korzyści. Najważniejszą korzyścią okazało się nagłośnienie i niemożność zamiatania kwestii pod dywan, jak to się działo przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Sami takiego szumu nie bylibyśmy w stanie wywołać, a na dodatek można mniemać, że nie mielibyśmy ochoty wszczynać takie rwetes.


A skoro pojawł się kryzys, to wszystkie strony kryzysu muszą się ujawnić i zająć stanowisko. Zapewne będą podejmowane działania niejawne, ale już na nieco innym poziomie. Przyczyn, które doprowadziły do wybuchu kryzysu nie da się już ukryć. A to już jest coś, spory kawałek prawdy ujrzał światło dzienne.


Kwestia pojawiła się otwarcie na forum międzynarodowym i przypomniała zaszłości poczynając od wybuchu wojny w r.1939. I teraz mowa o tych zaszłościach nie ogranicza się tylko do kwestii relacji polsko-żydowskich, lecz dotyczy wszystkich aspektów skutków II WŚ. I te wszystkie aspekty trzeba wykorzystać.


Wyszło też na jaw przy tej okazji, że Izrael, a konkretnie Yad Vashem zastosował takie kryteria selekcji Sprawiedliwych, dzięki którym udało się im stokrotnie zaniżyć liczbę Sprawiedliwych

do 6 i pół tysiaca. Można to z łatwością zrozumieć - Izrael kraj mały i nie stać by ich było na poświęcenie tylu hektarów na posadzenie dodatkowych drzewek.


Na arenie krajowej kryzys także przyniósł korzyści.

Zmusił totalną opozycję i inne środowiska postkomunistyczne do zajęcia stanowiska i pokazania prawdziwej twarzy. Róża Thun musiała stanąć w jednym szeregu ze szmalcownikami. Mamy więc dalszy ciąg samomarginalizacji tej nibyopozycji. Pokazał także jak w soczewce wszystkie wady i niesuwerenność tzw. III RP. Przy okazji można wrócić do kwestii Muzeum II WŚ i pokazać fałszywość narracji przyjętej przez platformerskie kierownictwo tego Muzeum, słusznie zdymisjonowane.


Przy okazji zdemaskowane zostały rozmaite szczegółowe narracje – okazało się oto, że w odniesieniu do Polski obowiązuje model “Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie”. Ofiary żydowskie są lepsze od ofiar polskich, polskie państwo nie może sobie pozwolić na takie samo prawo jak kraje Zachodu, do polski eksportuje się towary drugiej jakości, a Polakom nie należą się żadne reparacje za zniszczenia z II WŚ. I te wszystkie sprawy wyszły na światło dzienne za jednym podmuchem kryzysu. Palec Boży.


Ale największego psikusa spłatał promotorom kryzysu niemiecki minister spraw zagranicznych, który zamiast o nazistach, mówił o Niemcach. Takie rzeczy! Niesłychane!


Innym ciekawym tematem byłoby zastanowienie się nad wszystkim czynnikami, które wywołały ten kryzys. Bo oczywiście, tak jak przyczyną wybuchu gazu w bloku i katastrofy budowlanej nie jest wciśnięcie włącznika światła, bo wtedy trzeba by się pozbyć wszystkich wyłączników w mieście, tak też przyczyną kryzysu nie jest ustawa antydefamacyjna polskiego Sejmu. Ona jest efektem.


A przy okazji ujawniają się inne kwiatki, wręcz kfiatushki - oto link, który obrazuje poziom wiedzy dziennikarzy izraelskich:


https://wpolityce.pl/polityka/380022-nasz-news-kulisy-wizyty-izraelskich-dziennikarzy-w-muzeum-pw-czy-powstanie-warszawskie-to-jest-to-samo-co-powstanie-w-getcie-zdjecia


Cała sekwencja wydarzeń podtrzymuje mnie w przekonaniu, że oficjalną perspektywą narodową czy państwową obowiązującą w Izraelu jest paradygmat ekskluzywizmu etniczno-religijnego.


Czas by zacząć tworzyć w Polsce własny suwerenny paradygmat narodowy, bo z tym nie jest najlepiej. Polecam:


https://www.salon24.pl/u/zamkinapiasku/841914,krotka-lista-polskiej-hanby-domowej

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka