zetjot zetjot
217
BLOG

Religijni żyją dłużej

zetjot zetjot Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Trafiły mi się jak na zamówienie ciekawe artykuły w mediach.

Parę dni temu zajmowałem się kwestią uzależnień od cybersfery opisywaną przez Manfreda Spitzera i zaraz potem natknąłem się na artykuły poświecone tej kwestii w Gościu Niedzielnym i w "Sieci". Poruszałem też, w innym tekście, kwestię religijności i jej wpływu na życie ludzkie

https://www.salon24.pl/u/zetjot/863578,los-ateisty-zalezy-od-ludzi-wierzacych

 i cytowalem największy autorytet w kwestii ewolucji gatunku ludzkiego, prof.Robina Dunbara z Oxfordu. 

" Ludzie religijni - przynajmniej powszechnie - wydają się szczęśliwsi niż niewierzący. Mało tego, istnieją dobre empiryczne dowody potwierdzające to. Ludzie wierzący rzadziej zapadają na choroby fizyczne i psychiczne, ponadto jeśli już zachorują, szybciej odzyskują siły po chorobie lub inwazyjnych metodach leczenia ( takich jak operacja lub chemioterapia)." 

/.../ 

W codziennym pośpiechu nie powinniśmy przeoczyć ważnej roli, jaką religia odgrywa w sprawach ludzkich, przyczyniając się do tworzenia społeczności i umożliwiając sprostanie wyzwaniom, którym musimy stawić czoła. Nawet dziś jej wkład w dobre samopoczucie psychiczne człowieka jest chyba wystarczający, by mieć poważne wątpliwości, czy ludzkość może się bez niej obejść." 

 A tu w kolejnym numerze Gościa Niedzielnego pojawia się, zatytułowany " Religijni żyją dłużej", wywiad z dr hab. Jakubem Pawlikowskim, adiunktem z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który pracując na Harvardzie zajmował się m.in. badanimi religijności. Wywiad opatrzony jest stosownymi mapkami, demonstrującymi wskażniki religijności i długości życia dla poszczególnych województw w Polsce. Między obiema mapkami zachodzą wyraźne zbieżności. Od pewnego czasu badania takie są w USA powszechne, jako że pragmatyczni Amerykanie są niezwykle zainteresowani wpływem religijności na stan zdrowia populacji. Dr Pawlikowski komentuje m.in. badania prowdzone przez Roberta Hummera z Uniwersytetu Teksańskiego. Okazuje się z badań, że różnica w przeżywalnośći sięgać może nawet 7 lat. W Polsce tymczasem pokutują jeszcze pomarksistowskie stereotypy, a na uczelniach kadry z minionej epoki. 

No i w związku z tym mamy problem jako społeczność. Są bowiem w tej społeczności ludzie dążący do wyeliminowania religii z naszego życia. A skoro religia sprzyja zdrowiu, a jej brak zdrowiu szkodzi, to należy ich dążenia uznać za szkodliwe. I pojawia się realny problem rangi społecznej - co zrobić z takimi szkodnikami ? 

Dzieją się ciekawe rzeczy - w Ameryce Trump likwiduje dyskryminację organizacji religijnych w dostępie do państwowych dotacji, w Bawarii lokalny rząd wiesza krzyże w urzędach należących do landu, a na Węgrzech Franiszek beatyfikuje węgierskiego Popiełuszkę zamordowanego przez komunistów w latach 50tych.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo