Jarosław kaczyński wraca do czynnej polityki po operacji kolana, fot. PAP wideo
Jarosław kaczyński wraca do czynnej polityki po operacji kolana, fot. PAP wideo

Kaczyński: Sądownictwo w Polsce to anarchia, projekt PiS ma to ukrócić

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 297

- Mam nadzieję, że tym projektem powstrzymamy wysadzenie w powietrze wymiaru sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński o projekcie nowelizacji przepisów o ustroju sądów, którego celem ma być dyscyplinowanie sędziów.

System neumannowski w sądach

Zdaniem prezesa PiS, w Polsce stworzono w sposób całkowicie bezrozumny system, w którym sędziowie właściwie nie ponoszą konsekwencji swoich działań, nawet jeśli są bezprawne i szkodliwe. - To jest system chory z natury rzeczy i wiadomo, że on nie może dobrze działać. Władza musi się łączyć z odpowiedzialnością, jeśli tak nie jest, to musi być zła - uważa Kaczyński.

Jak powiedział, to, "co się zaczęło dziać w ostatnich tygodniach to już właściwie jest anarchia". - Sądownictwo w Polsce po prostu wypowiedziało posłuszeństwo nie jakiejkolwiek władzy, tylko obowiązującemu w Polsce prawu i wszystkim regułom, które tworzyły dotąd podstawy polskiego wymiaru sprawiedliwości - podkreślił Kaczyński w wywiadzie dla PAP.

Przewlekłość prowadzenia spraw przed sądem prezes PiS nazwał "systemem neumannowskim" [od Sławomira Neumanna i słynnych nagrań z Tczewa]. - Jest system, w którym sądy są mocno zawisłe od jednej strony politycznego sporu, ale też od tych wszystkich patologicznych układów społecznych, które w Polsce w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat powstały, albo też - z drugiej strony sądy niezawisłe. Taki jest wybór - uważa Kaczyński.

- Trzeba sobie jasno powiedzieć: sędzia jest niezawisły, ale jest tak samo funkcjonariuszem państwowym jak wszyscy inni i musi odpowiadać za swoje działania i musi przestrzegać ustaw. Kwestia zgodności ustaw z konstytucją, to jest kwestia, którą on może postawić zwracając się do Trybunału Konstytucyjnego, ale nie może tego rozstrzygać samodzielnie - tłumaczył sens nowelizacji ustawy o sądownictwie.

Zdaniem Kaczyńskiego proponowane zmiany są łagodne, w porównaniu np. do Niemiec, gdzie istnieje odpowiedzialność karna za to, za co w Polsce wprowadza się dopiero w tej chwili odpowiedzialność dyscyplinarną. - Nie widzę żadnego powodu, aby Polacy przyjmowali taką zasadę, że Niemcy mogą, Francuzi mogą, inni mogą, a my nie możemy. Nam się próbuje wmówić coś takiego, że nam nie wolno, albo wolno mniej. Zdecydowanie to odrzucam i zawsze odrzucałem.

Prezes PiS sprzeciwia się, aby władza sądownicza stała wyżej niż ustawodawcza i wykonawcza. - W Polsce chce się stworzyć coś w rodzaju systemu trybunalskiego, bo on najlepiej służy tym interesom, które zostały ostatnio tak bardzo zagrożone. Ale to są interesy patologiczne, to jest wynik zdominowania polskiego życia publicznego i gospodarczego przez grupę, która ma bardzo wiele cech negatywnych.

- Reforma wymiaru sprawiedliwości musi być zwieńczona decyzjami w postaci aktów prawnych, ustaw, które cały ten system zamkną i uczynią go wewnętrznie spójnym i jednocześnie dużo bardziej niż dzisiaj odpornym na zjawiska patologiczne, i mającym w sobie możliwości trwałego zwalczania tych zjawisk - uważa Jarosław Kaczyński.

Protesty przeciwko projektowi nowelizacji przepisów o ustroju sądów i SN

W czwartek wieczorem posłowie PiS złożyli projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze. Zakłada on m.in. wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz działania o charakterze politycznym.

Projekt nakłada na sędziów i prokuratorów obowiązek poinformowania, do jakich partii należeli przed objęciem stanowiska, w jakich stowarzyszeniach działają oraz o ewentualnie prowadzonych portalach - nawet anonimowo lub pod pseudonimem.

Według projektu zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, zaś znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu. "Przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytyka podstawowych zasad ustroju RP" - głosi projekt.

Kolejny pakiet zmian dotyczy Sądu Najwyższego. Chodzi m.in. o poszerzenie kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnienia do sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Projekt wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I Prezesa SN.

Przeciwko temu projektowi protestuje opozycja i środowiska sędziowskie.

- Jeśli projekt PiS ws. ustroju sądów zostanie uchwalony, to nie będziemy mieli niezależnych sądów. To są zmiany, które likwidują trójpodział władzy w Polsce - mówił sędzia Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia "Iustitia". Jak dodał, projekt de facto zmienia konstytucję, bez dokonywania formalnej zmiany ustawy zasadniczej.

RPO Adam Bodnar uznał, że ten projekt to "eskalacja mająca odwrócić uwagę od konieczności wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada br."

"Jeśli PIS uruchomi proces likwidacji sądownictwa wzywam do ponad milionowego marszu na Warszawę i zrobienia porządku, będę na czele" – zapowiedział na Facebooku Lech Wałęsa.

- Projekt dotyczący sądów autorstwa PiS wprowadza policję polityczną do polskich sądów, brzmi jak represje w czasach PRL i jest najbardziej restrykcyjną ustawą, uchwaloną po roku 1989 - twierdzą posłowie Koalicji Obywatelskiej.

- Projekt PiS jest absolutnie skandaliczny, wprowadza knebel dla środowiska sędziowskiego - uznali z kolei przedstawiciele Lewicy.

Działacze opozycji demokratycznej w PRL wystosowali oświadczenie, w którym skrytykowali działania PiS. "Przywódcom partii rządzącej marzy się system PRL-owski, kiedy jedynie słuszna partia mogła sterować wszystkimi dziedzinami życia" - napisali.

Podpisali się pod nim m.in. Seweryn Blumsztajn, Jan Dworak, Władysław Frasyniuk, Barbara Labuda, Józef Lassota, Bogdan Lis, Jan Lityński, Leszek Moczulski, a także Henryk i Ludwika Wujcowie.

Naczelna Rada Adwokacka wezwała do wsparcia petycji, w której postuluje natychmiastowe wycofanie projektu zmian ustawy o sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym oraz zaniechanie wszelkich prac legislacyjnych godzących w fundamenty ustrojowe Polski.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo