Marian Banaś zwrócił się do marszałek Sejmu o pilne spotkanie w piątek. Szef NIK uważa, że akcja CBA wokół jego nieruchomości jest bezprawna. - Nie mogłam w żaden sposób interweniować - tak odpowiedziała Elżbieta Witek na zastrzeżenia Banasia.
Druga osoba w państwie zaprosiła do parlamentu prezesa Najwyższej Izby Kontroli. O taką rozmowę z Elżbietą Witek poprosił Marian Banaś. Agenci CBA - na polecenie prokuratury w Białymstoku - przeszukali aż 20 miejsc, w których mogły znajdować się dokumenty na potrzeby śledztwa wokół oświadczeń majątkowych i deklaracji podatkowych szefa NIK.
- Poradziłam, by Marian Banaś złożył zażalenie na przeszukania CBA i złożył zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego. To wszystko może zrobić każdy obywatel, który czuje się poszkodowany przez służby - oświadczyła marszałek Witek. - Nie ma nikogo, kto byłby chroniony jeśli złamał prawo. Ale każdy też ma prawo do obrony - podkreśliła.
- Na spotkaniu z prezesem NIK powiedziałam, że przeanalizowała wszystkie dokumenty związane z jego sprawą. Zgodnie z konstytucją, ale także ustawami, marszałek Sejmu może interweniować tylko, gdy nastąpiłoby naruszenie nietykalności. Taka sytuacja jednak nie miała miejsca i nie mogłam interweniować. Powiedziałam też Marianowi Banasiowi, że w pierwszym piśmie były pewne nadużycia - mówiła Witek. Marszałek Sejmu wyraziła też żal, że najpierw pisma od prezesa NIK trafiły do mediów, a w drugiej kolejności do niej.
- Ta sprawa nie ma żadnego związku z działalnością Mariana Banasia w NIK na funkcji prezesa - zapewniła Witek. - Według mojej opinii i Biura Analiz Sejmowych, przeszukania CBA nie naruszyły konstytucji, bowiem immunitet nie chroni miejsc i pomieszczeń - oceniła.
Podczas spotkania Banasia z marszałek Witek chciała uczestniczyć opozycja. Z relacji Stanisława Gawłowskiego, prezes NIK wyraził nawet zgodę na udział polityków KO i Lewicy. - Po zasięgnięciu opinii prezesa Banasia zapytaliśmy panią marszałek Elżbietę Witek, czy możemy uczestniczyć w tym spotkaniu. Odpowiedziała nam, że niestety nie przewiduje takiej formy uczestnictwa opozycji. To o tyle dziwne, że poinformowaliśmy ją o tym, że pan prezes Banaś na taką formułę się zgadza - stwierdził senator, który oskarżył PiS o ograniczanie konstytucyjnego dostępu posłów do informacji publicznej.
- To marszałek rozmawia z NIK, a nie opozycja - zareagował na wypowiedzi polityków Koalicji Obywatelskiej i Lewicy poseł PiS Ryszard Terlecki.
GW