Kandydat na prezydenta i organizator protestu Paweł Tanajno (C) podczas protestu przedsiębiorców w centrum Warszawy. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Kandydat na prezydenta i organizator protestu Paweł Tanajno (C) podczas protestu przedsiębiorców w centrum Warszawy. Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

Tanajno zorganizował protest przedsiębiorców. „Wymienimy Morawieckiego na dolary”

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 265

Policjanci zatrzymali prewencyjnie wszystkie osoby, które w czwartek protestowały przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. 

Przedsiębiorcy z wielu regionów Polski przyjechali do Warszawy, aby zaprotestować przeciw „zamrożeniu gospodarki” z powodu pandemii koronawirusa. Najpierw jeździli samochodami wokół Ronda Dmowskiego, trąbiąc. Następnie dotarli pod Sejm, gdzie odśpiewali hymn Polski. Wznieśli okrzyki: „leniuchy”, „sprzedawczyki”.

Grupa protestujących szła całą szerokością alei Ujazdowskich. Na jezdni nie było aut. Policja zamknęła ulicę. W okolicy placu Na Rozdrożu funkcjonariusze próbowali zatrzymać protestujących, ustawili szereg na ulicy. Część uczestników protestu przepuścili. Następnie zablokowali ich przed głównym budynkiem kancelarii premiera. 

Policja zablokowała protestujących przedsiębiorców przed kancelarią premiera. Uczestnicy protestu siedli na jezdni. Domagali się rozmowy z szefem rządu.

Część uczestników protestu miała w rękach białoczerwone flagi. Protestujący skandowali: „Nie boimy się Kaczora”, „Wymienimy Morawieckiego na dolary”, „To my Polacy”. Wielu protestujących nie miało zasłoniętych ust i nosa. 

– Będziemy żądać, aby premier zapłacił nam odszkodowanie za swoją beznadziejną politykę – powiedział jeden z liderów protestu, kandydat na prezydenta Paweł Tanajno. 

protest przedsiębiorców, Warszawa
Protest przedsiębiorców w centrum Warszawy. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Likwidacja „miasteczka” przedsiębiorców

Stołeczni policjanci zatrzymali prewencyjnie wszystkie osoby, które protestowały przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Informację potwierdził rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak. 

W czwartek protestujący przedsiębiorcy rozbili namioty i rozłożyli się na ławkach naprzeciwko budynku kancelarii premiera. Zapowiadali też, że będą w tym miejscu nocować.

W nocy z czwartku na piątek rozpoczęła się likwidacja „miasteczka” protestujących. – W przypadku nocnego protestu mamy do czynienia z bezwzględnym łamaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa – powiedział rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

– Naruszonych jest wiele obostrzeń wprowadzonych celem ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, a zachowanie protestujących należy określić jako skrajnie lekceważące – podkreślił policjant.

Zaznaczył również, że na tego typu postawę nie ma przyzwolenia. – Stąd nasza reakcja. Wszystkie osoby zostaną zatrzymane prewencyjnie, a następnie przewiezione do jednostek na terenie garnizonu stołecznego, gdzie sporządzona zostanie dokumentacja niezbędna do skierowania wniosków o ukaranie do sądu – dodał.

Tak na Facebooku skomentował wydarzenia Paweł Tanajno.


Wcześniej rzecznik KSP informował o zatrzymaniu jednej z osób, która brała udział w proteście. Powodem zatrzymania było naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo