PiS za wszelką cenę nie chce doprowadzić do drugiej tury wyborów prezydenckich. Dlatego już szykuje się do ostrej kampanii, w której głównym celem będzie Rafał Trzaskowski. Sztabowcy Andrzeja Dudy mają gotową strategię i nie pozwolą łatwo zapomnieć wyborcom o wymianie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Rafał Trzaskowski zastąpił kandydatkę Koalicji Obywatelskiej 15 maja. Dwa dni później zaprezentował zalążki programu, w którym najważniejszym postulatem jest zwiększenie finansowania służby zdrowia do poziomu 6 proc. PKB oraz reforma TVP - likwidacja TVP INFO, "Wiadomości" i publicystyki politycznej.
PiS ruszy na Trzaskowskiego
Dla Prawa i Sprawiedliwości wybór Trzaskowskiego w miejsce Kidawy-Błońskiej nie był zaskoczeniem - informuje "Rzeczpospolita". Prezydent Warszawy musi zmierzyć się z twardą taktyką obozu rządzącego. Sztab Andrzeja Dudy przede wszystkim skupi się na przekazie, dotyczącym rządów kandydata Koalicji Obywatelskiej w stolicy.
Po drugie - PiS zamierza ostrzegać przed ogromnym kryzysem politycznym, jeśli Trzaskowski wygra wybory prezydenckie w czasie pandemii koronawirusa. - Czy możemy sobie pozwolić na wielomiesięczną, wieloletnią nawet, wojnę na górze między prezydentem a rządem? - pytał opinię publiczną niedawno europoseł Adam Bielan, rzecznik sztabu głowy państwa.
Trzecim wymiarem narracji PiS będzie przypominanie, że Trzaskowski jest tylko "dublerem" Kidawy-Błońskiej oraz kandydatem zastępczym. - Przegrana Rafała Trzaskowskiego jako ostatniej nadziei liberałów będzie gwoździem do trumny całego tego obozu - powiedział "Rzeczpospolitej" jeden z ważnych polityków obozu Zjednoczonej Prawicy.
Dlatego PiS postawi na młodszych i bardziej centrowych działaczy w kampanii wyborczej w celu odrobienia strat w wielkich miastach. Duże aglomeracje to największy atut Trzaskowskiego, który w 2018 roku już w I turze zdecydowanie wygrał starcie o warszawski ratusz z Patrykiem Jakim. Problemem kandydata Koalicji Obywatelskiej może się okazać rywalizacja nie tylko z Andrzejem Dudą, ale i konkurencją po stronie opozycji, co zacznie działać na korzyść prezydenta w walce o reelekcję - uważa kierownictwo PiS.
Jarosław Kaczyński oczekuje teraz na decyzję Senatu i ustalenie terminu wyborów. W partii rządzącej panuje przekonanie, że marszałek Tomasz Grodzki będzie odwlekał w czasie przesłanie ustawy o głosowaniu do Sejmu po to, by pomóc Trzaskowskiemu w budowaniu rozpoznawalności. PiS chce zorganizować jak najszybciej wybory prezydenckie, KO zdecydowanie opóźniłaby ten proces w czasie.
Jak podaje "Rzeczpospolita", po wyborach i częściowym wygaszeniu pandemii koronawirusa, niewykluczona jest rekonstrukcja rządu. Nowi ministrowie mieliby przygotować administrację na drugą falę zarazy, przewidywaną na jesień 2020 roku. O tym, czy dojdzie do zmian w gabinecie Mateusza Morawieckiego, zadecyduje też wynik wyborów prezydenckich - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Najnowszy sondaż: czeka nas druga tura
W najnowszym sondażu IBRiS dla Onetu, Andrzej Duda pozostaje zdecydowanym faworytem do zwycięstwa wyborczego. Na prezydenta zadeklarowało oddanie głosu 43,2 proc. respondentów. Rafał Trzaskowski osiągnął lepszy wynik od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, ale jego strata do lidera jest poważna. Nazwisko kandydata KO wskazało 16 proc. badanych.
Poparcie dla Szymona Hołowni utrzymuje się w granicach 9,9 proc. Na 9,6 proc. może liczyć lider PSL-Koalicji Polskiej, Władysław Kosiniak-Kamysz. Robert Biedroń i Krzysztof Bosak uzyskali 6,8 proc. w sondażu IBRiS.
Badanie zrealizowano 16 maja 2020 r. metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI) na ogólnopolskiej próbie 1100 osób. Błąd w pomiarze oszacowano na 3 proc.
GW