Sejm zdecydował o poprawkach senackich do ustawy o wyborach prezydenckich. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Sejm zdecydował o poprawkach senackich do ustawy o wyborach prezydenckich. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Sejm zajął się poprawkami Senatu do ustawy o wyborach. Które zmiany PiS zaakceptowało?

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 97

Większość sejmowa odrzuciła propozycję 10-dniowego terminu na zbieranie podpisów dla nowego kandydata oraz procedurę tworzenia kalendarza wyborczego w porozumieniu z PKW. PiS poparło jednak część pomysłów opozycyjnego Senatu w ustawie o wyborach prezydenckich. 

Sejm rozpatrzył 36 poprawek, które wniosła izba wyższa parlamentu. Wśród nich znalazł się 10-dniowy termin na rejestrację komitetu wyborczego nowego kandydata oraz zebranie podpisów. Pomysł byłby ułatwieniem dla następcy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Rafała Trzaskowskiego, który potrzebuje 100 tys. podpisów. 

- Gdybyście państwo tę ustawę uchwalili dwa tygodnie temu, to mielibyście nie 10 dni na zbieranie podpisów jak chcecie, tylko 20 dni, ale państwo nie chcieliście. Robiliście chaos w zeszłym tygodniu, próbowaliście wyrzucić te wybory na jesień, bo ewidentnie się ich boicie w czerwcu - grzmiał z mównicy sejmowej poseł Przemysław Czarnek z PiS. 

Posłowie wyrzucili też koncepcję zbierania podpisów przez system ePUAP. Droga cyfrowa również byłaby wskazana w sytuacji Trzaskowskiego. PiS nie zgodziło się, by marszałek Sejmu ogłosiła termin wyborów po zasięgnięciu opinii PKW - większość sejmowa optowała za porozumieniem między Elżbietą Witek a komisją w tej sprawie. 

Senatorowie chcieli wydłużyć godziny pracy obwodowych komisji wyborczych. Plan Senatu zakładał, by lokale były otwarte od godziny 6 do 22, a nie tradycyjnie do godz. 21. Poprawka została odrzucona przez Zjednoczoną Prawicę. Izba wyższa zaproponowała, by to PKW, a nie minister zdrowia określał, gdzie odbędą się wybory korespondencyjne ze względu na wskaźnik epidemiczny - ta poprawka również nie znalazła poparcia u posłów PiS. 

Obóz władzy w kilku kwestiach zgodził się jednak z opozycją. Jedną z nich jest ta, wedle której obywatele mieszkający poza granicami kraju zgłaszali chęć głosowania korespondencyjnego 15 dni przed wyborami. PiS zagłosowało za poprawkami, ułatwiającymi oddawanie głosów przez niepełnosprawnych. 

Wybory 10 maja nie odbyły się. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki i część polityków opozycji zachęcali do przeniesienia terminu wyborów po 6 sierpnia, gdy upłynie kadencja prezydenta Andrzeja Dudy. Partia Jarosława Kaczyńskiego z kolei zaplanowała prace w Sejmie tak, by zdążyć z organizacją głosowania do 28 czerwca. 

Ustawa o wyborach prezydenckich trafiła na biurko prezydenta, a marszałek Sejmu ogłosi datę elekcji dziś lub jutro. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka