Znany socjolog prof. Ireneusz Krzemiński nie ukrywa politycznej sympatii do Koalicji Obywatelskiej. W rozmowie na żywo w TVN24 do tego stopnia zdziwił się postawie Roberta Biedronia i Lewicy w kampanii prezydenckiej, że oskarżył ich o "chorobę umysłową".
Ireneusz Krzemiński analizował sytuację sondażową faworytów do zwycięstwa w nadchodzących wyborach. Zdaniem uczonego, największe szanse na reelekcję ma jednak Andrzej Duda, a to za sprawą Lewicy, która może odebrać punkty Rafałowi Trzaskowskiemu.
- Kontrkandydaci, zwłaszcza z Lewicy, po prostu wpadli w jakąś chorobę umysłową albo bardziej: chorobę ideologiczną. Zwróciłem na to uwagę, ponieważ u Biedronia to się niesłychanie nasiliło w jego kampanii w jego wypowiedziach, wraz ze spadkiem poparcia. Mianowicie chodzi o zrównanie PiS i PO jako wrogich partii kapitalistycznych. To prowadzi do jakiegoś nonsensu - ocenił Krzemiński.
Jak dodał, zawiódł się na postawie nowych posłów Lewicy w Sejmie. - Przyjąłem pojawienie się Lewicy w Sejmie z radością i oczekiwaniami. Bo tam jest bardzo dużo młodych ludzi, którzy bez względu na wtyczki ideologiczne, są jednak rozsądni, mają pewien sposób mówienia inny, taki, który mi się czasem podoba. Ale w tej chwili to jest jakaś zapaść, zapaść znowu umysłowa, która będzie prowadziła do bardzo negatywnych konsekwencji - nie zostawił suchej nitki na partii Biedronia.
Słowa, które padły w programie "Tak jest" Andrzeja Morozowskiego w TVN24 odbiły się szerokim echem. Szczególnie oburzeni byli politycy Lewicy, którzy nie mogli zrozumieć, dlaczego dziennikarz prowadzący audycję nie zareagował w studiu.
- W TVN24 "ekspert" nazywa Biedronia chorym umysłowo. Powód? Nie poparł kandydata Platformy (tak, tego, z którym właśnie konkuruje w wyborach). Dziennikarz po serii obelg nie protestuje. Po chwili widzowie słyszą od niego, że wyborcy podobnie oceniają Biedronia. Wysokie standardy - krytykował komercyjną stację Adrian Zandberg.
Wypowiedź Krzemińskiego określił mianem "szamba" Krzysztof Śmiszek, partner kandydata Lewicy na urząd prezydenta.
Reakcja internautów i członków Lewicy nie uszła uwadze Krzemińskiego. Przeprosił on Biedronia za sformułowanie o "chorobie psychicznej", a na swoje usprawiedliwienie przyznał, że czuł się w programie TVN24 jak na prywatnym spotkaniu.
- Cóż znaczy kontekst! Teraz chodzi mi kontekst występów domowych w telewizji, a ściśle - w TVN24 u redaktora Morozowskiego. Człowiek - a przynajmniej ja - człowiek - czuję się inaczej siedząc w studio, a inaczej na fotelu, na którym i tak siedzę przez większość dnia czytając czy pisząc... I to się okazało zgubne, bo nie należy tracić kontroli nad różnicą między prywatną a publiczną rozmową! - przestrzegał czytelników Krzemiński.
- Osoby, które mnie bliżej znają, zapewne nie zdziwiły się taką wypowiedzią, bo wiedzieliby, że to nie była obelżywa mowa... A jednak wiele osób poczuło się dotkniętych, nie mówiąc już o panu Śmiszku, który się bardzo obruszył. Wypada mi więc przeprosić pana Biedronia i wszystkich ciężko pracujących jego sztabowców - dodał socjolog.
GW