Lokalny dziennikarz z Płocka wykorzystał okazję, by zapytać kandydata Koalicji Obywatelskiej na urząd prezydenta o awarię Czajki. Rafał Trzaskowski odwiedził to miasto na początek objazdu po Polsce przed drugą turą. Jego odpowiedź nie mogła usatysfakcjonować reportera.
- Mówiliśmy dużo o przyszłości, o rozwiązywaniu problemów. Dlatego chciałem się zapytać o teraźniejszość, o nieoczyszczone, płynące ścieki z Warszawy - zabrał głos jeden z lokalnych dziennikarzy redakcji PetroNews. Podczas wiecu z udziałem Rafała Trzaskowskiego zgromadzeni nagle zaczęli gwizdać i buczeć. Byli wyraźnie niezadowoleni z poruszonego problemu w czasie konferencji polityka.
Pytanie, które padło w Płocku, wywołało też ironiczny uśmiech i niedowierzanie u kandydata Koalicji Obywatelskiej. - Kto jak kto, ale akurat ja i prezydent Płocka świetnie pamiętamy te wszystkie manipulacje sprzed ostatnich lat. I o tym właśnie są te wybory, o tym są te wybory, by nie były zadawane tego typu pytania - odparł Trzaskowski. - Pytania, które nie mają kompletnie nic wspólnego z rzeczywistością - dodał.
- Świetnie pan wie, jak wygląda zrzut burzowy i na czym on polega. A jak pan nie wie, to radziłbym zadawać pytania ekspertom - podkreślił Trzaskowski.
Na tym jednak wymiana poglądów między kandydatem w drugiej turze wyborów prezydenckich, a dziennikarzem się nie zakończyła. - Tego właśnie wszyscy mają dosyć, tej manipulacji i wymyślania tematów. Pan myśli naprawdę, że ktoś się na to nabierze? Że się nabierze na to, że jak jest burza i leci woda do Wisły, to powoduje jakiś poważny problem? Mimo że takich sytuacji mamy setki, jeśli nie tysiące? To jest ten problem o którym my powinniśmy dziś debatować? - mówił poirytowany Trzaskowski.
Prezydent Warszawy zarzucił dziennikarzowi, że jest na usługach PiS i sztabu Andrzeja Dudy. - Proszą pana o zadawanie takich pytań? Rządzący chcą zadawać takie pytania, na tym chcą się koncentrować? - dociekał Trzaskowski. Dalej zasugerował, że pytanie o "nieoczyszczone ścieki" zadał pracownik TVP.
- To tak naprawdę pytanie do prezydenta Dudy, który firmuje telewizję publiczną. To pytanie do prezydenta, który miał jasny wybór: dać 2 mld złotych na onkologię, albo te pieniądze wykorzystać, żeby były zadawane pytania o dżem, o burzę, zamiast zajmowania się realnymi problemami - kontynuował Trzaskowski.
Na koniec kandydat Koalicji Obywatelskiej zaapelował do Andrzeja Dudy. - Kieruję swoje słowa do prezydenta: naprawdę się pan godzi, żeby o tym była rozmowa w kampanii wyborczej? Żeby wszyscy samorządowcy, którzy dzisiaj walczą z epidemią i kryzysem gospodarczym byli ciągle atakowani tematami zastępczymi? - pytał Trzaskowski. - Mamy tego dość - podsumował.
GW
Inne tematy w dziale Polityka