Kamil Durczok podczas Strajku Kobiet w Katowicach.
Kamil Durczok podczas Strajku Kobiet w Katowicach.

Durczok na proteście w Katowicach wyzywał Kaczyńskiego. Dramatyczny przekaz celebryty

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 276

W niedzielę przez Polskę przetoczyły się protesty przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi spotkało się na ulicach. W Katowicach manifestował Kamil Durczok. Były gwiazdor TVN zwrócił się z osobistym apelem do Jarosława Kaczyńskiego.

Przerwanie wielu mszy św., malowanie sprayem po kościelnych murach i budynkach, skandowanie "wypier....", "je...ć PiS", "Moje ciało, moja sprawa", starcia z policją - to obraz niedzielnych demonstracji przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.

Do największych zamieszek doszło w Katowicach - funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i pałek, gdy grupa manifestantów coraz mocniej napierała na kordon stróżów prawa. Lewicowi aktywiści za wszelką cenę chcieli przedostać się do kontrprotestujących narodowców, którzy nieopodal katedry rozwiesiła antyaborcyjny transparent. W końcu w stronę oponentów poleciały jajka, a policjanci zastosowali środki przymusu bezpośredniego w stosunku do najbardziej agresywnych w tłumie. Przeciwnicy Strajku Kobiet odmówili różaniec. 

W Katowicach wszystkiemu przyglądał się Kamil Durczok. Były celebryta postanowił nagrać krótki filmik z przesłaniem do prezesa PiS, którego nazwał "psychopatą" i "kurduplem".

- Mówię do ciebie per "ty", bo na "pan" to trzeba sobie zasłużyć. Słuchaj mnie, intelektualny kurduplu. Odpowiedziałeś pałami, gazem, dzięki prywatnej armii tym ludziom, policji, przekształconej w prywatne ZOMO. Jedno mnie pociesza - pałowanie zwykłych obywateli obróci się przeciwko tobie - ostrzegał wprost z miejsca protestu Durczok. 

- Zdobyłeś pozorną, fizyczną władzę, ale nad ludźmi, a nie ich mózgami. I nigdy tego nie osiągniesz, bo jesteś za mały na to! Dostaniesz w końcu to, na co pracowałeś latami. Nie ochroni cię nawet prywatna armia ochroniarzy. W twoim mózgu jest za późno na opamiętanie. Opamiętaj się szaleńcu i oddaj się opiece specjalistów. Inaczej grozi nam rozlew krwi - mówił w dramatycznym tonie były szef "Faktów" TVN. 


- Siedzi ci się dobrze w tej biskupiej dupie w fotelu? Uważasz, że jest ok. Ty nie próbujesz się ująć za ludźmi. Kiedyś za to zapłacicie. Won! - krzyczał pod adresem arcybiskupa Wiktora Skworca, metropolity katowickiego.


W sieci zamieszczono też zdjęcie Durczoka, na którym pozuje wraz z kobietą w otoczeniu policjantów. Trzyma ręce na głowie protestującej w formie błogosławieństwa.


Były dziennikarz był oskarżany o molestowanie seksualne podwładnych w redakcji "Faktów". Po wybuchu afery w 2015 roku musiał odejść ze stacji. Durczok wpadł w poważne kłopoty osobiste, których efektem była szaleńcza jazda po spożyciu alkoholu latem 2019 roku. Podczas drogi autostradą znad morza do Katowic w jego krwi było ponad 2,5 promila alkoholu. Ponadto, Durczok usłyszał zarzuty podrobienia dokumentów na blisko 3 mln złotych w celu uzyskania kredytu hipotecznego. 

GW 

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo