Ks. Andrzej Dymer. Fot. PAP/Jerzy Undro
Ks. Andrzej Dymer. Fot. PAP/Jerzy Undro

Nie żyje ksiądz Andrzej Dymer, oskarżony o molestowanie nieletnich

Redakcja Redakcja Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 177

Śmierć duchownego potwierdziło Radio Szczecin, informuje o tym też Onet. - Możemy tylko potwierdzić, że ksiądz Dymer odszedł dziś rano - usłyszał dziennikarz Onetu w kurii szczecińsko-kamieńskiej.

Bohater reportażu TVN24

W wyemitowanym w poniedziałek reportażu TVN 24 przedstawiono, że ks. Andrzej Dymer wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie, a szczecińscy biskupi wiedzieli o tym od 1995 r. Śledztwo wszczęto jednak dopiero po publikacji dziennikarzy "Gazety Wyborczej" w 2008 r.

W tym samym roku kościelny trybunał skazał duchownego za molestowanie seksualne wychowanków. Dymer złożył apelację. W 2021 r. ostatecznego wyroku instytucji Kościoła wciąż nie ma. Nie zapadł także wyrok przed sądami świeckimi – przestępstwa się przedawniły.



Niesłychana przewlekłość kościelnych procedur w sprawie ks. Andrzeja Dymera oraz brak odpowiedniego traktowania osób skrzywdzonych nie mają żadnego usprawiedliwienia – zaznaczył delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak.

W oświadczeniu przekazanym w poniedziałek przez Biuro Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży abp Polak odniósł się do informacji, jakie usłyszał podczas spotkania z osobami pokrzywdzonymi, których świadectwa zostały upublicznione w tekstach red. Zbigniewa Nosowskiego i w reportażu TVN 24 "Najdłuższy proces Kościoła".
ks. Andrzej Dymer
TVN24: ks. Andrzej Dymer wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie, a szczecińscy biskupi wiedzieli o tym od 1995 r. Fot. PAP/Jerzy Undro

"Najdłuższy proces Kościoła"

Delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży potwierdził jednocześnie, że w czerwcu ubiegłego roku spotkał się z dwoma osobami pokrzywdzonymi, którym towarzyszył dominikanin o. Marcin Mogielski i dwóch prawników.

"Wcześniej wiedziałem o sprawie niewiele, opierając się jedynie na przekazach medialnych. Ponieważ osobom pokrzywdzonym towarzyszyli doświadczeni prawnicy znający sprawę, uznałem, że osoby skrzywdzone będą miały wystarczającą pomoc, aby dokonać zgłoszenia do Stolicy Apostolskiej, zgodnie z obowiązującym w Kościele prawem" – napisał abp Polak.

Zwrócił uwagę, że ze swojej strony "zaproponował wsparcie swojego biura w przygotowaniu zgłoszenia oraz Fundacji Świętego Józefa w udzieleniu pomocy psychoterapeutycznej". "Takimi ustaleniami zakończyło się to spotkanie" – zaznaczył. "Po obejrzeniu reportażu jest mi przykro, że nie sprostałem oczekiwaniom osób pokrzywdzonych, co wyraził w filmie jeden z uczestników spotkania" – napisał w oświadczeniu abp Polak. Wyjaśnił, że "wskazane powyżej ustalenia z osobami obecnymi na spotkaniu oraz podjęte działania miały bowiem na celu, zgodnie z moimi uprawnieniami jako delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, wyjść im naprzeciw".

Oświadczenie Arcybiskupa Polaka

"Chciałbym jeszcze potwierdzić, że jako delegat KEP zostałem poinformowany o dokonaniu zawiadomienia w tej sprawie do Stolicy Apostolskiej. Osądzenie sprawy jest wyłączną kompetencją Stolicy Apostolskiej" – zaznaczył abp Polak.

Przez tych wiele lat duchownego nie spotkała ani kara, ani ostracyzm w Kościele instytucjonalnym. Przez długi okres nie odsunięto go też od pracy z dziećmi.

Z funkcji dyrektora Instytutu Medycznego w Szczecinie ks. Andrzej Dymer został odwołany 12 lutego.

BJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo