"Gazeta Wyborcza" kolejny raz opisze w niekorzystnym świetle Daniela Obajtka.
"Gazeta Wyborcza" kolejny raz opisze w niekorzystnym świetle Daniela Obajtka.

"Gazeta Wyborcza" zapowiada kolejny głośny tekst o Obajtku

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 146

W mediach w piątek pojawią się kolejne doniesienia ukazujące w negatywnym świetle prezesa PKN ORLEN Daniela Obajtka. Artykuł zapowiedział dziennikarz "Gazety Wyborczej". 

Według Romana Imielskiego w piątkowy poranek czeka nas wizerunkowy kryzys wokół Obajtka. - Jutrzejsze poranne wiadomości nie będą dobre dla prezesa Daniela Obajtka. Zapraszam do czytania "Gazety Wyborczej" - zachęcił czytelników publicysta. 

Krytycy PiS piszą w komentarzach, że nie mogą doczekać się kolejnej odsłony medialnej sagi ws. inwestycji prezesa PKN ORLEN. Zdaniem obrońców Obajtka, "Gazeta Wyborcza" epatuje opinię publiczną nowymi doniesieniami w nadziei, że doprowadzi do politycznego upadku szefa płockiego giganta na rynku paliw i w konsekwencji do utraty poparcia przez rządzących. 

Sam Obajtek uważa, że padł ofiarą prasowego linczu, nazywając całą sytuację "zaplanowanym zleceniem". Prezes PKN ORLEN czuje się w związku z tym zagrożony. - Przeciętny Polak, nawet nie zwolennik PiS, czytając wiecznie to samo, widzi, że to jest zlecenie - oświadczył w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". 

Według prezesa PKN ORLEN toczy się wojna gospodarcza. - Jeżeli w tej części Europy powstaje koncern, który docelowo będzie miał 200 mld zł przychodu, jeśli dywersyfikuje się dostawy ropy, renegocjuje niekorzystne umowy, buduje nowoczesną petrochemię, modernizuje rafinerie, to wtedy rozbija się pewne interesy i biznesy niekorzystne dla Polski – powiedział, wskazując powody ataków na siebie.

- Samo ostatnie zmniejszenie umowy na dostawy ropy z Rosneft nawet o 2 mln ton może być dla wielu problemem. Zmiany, które wprowadzam, przekładają się na miliardy złotych - dodał. Medialna akcja "ma dotyczyć nie tylko zniszczenia mnie, ale też uniemożliwienia sfinalizowania procesu przejęć i koncentracji" - przekonywał Obajtek. Wyliczał inwestycje firmy: 9 mld rocznie, a za czasów poprzedników średnio 3 mld złotych.

Obajtek pytany o dowody na tezę o zleceniu ataku na jego osobę, wskazał na chronologię wydarzeń.

- Kiedy rozpoczął się ten permanentny medialny atak na mnie, to nagle pojawiają się w tym ataku parlamentarzyści PO, organizują konferencje prasowe pod wszystkimi miejscami, które objęte są wynegocjowanymi z Komisją Europejską warunkami zaradczymi, chociaż sami, kiedy rządzili, chcieli sprzedać Lotos, podkreślając, że nie ma przeszkód, nawet jeśli to byłby inwestor rosyjski - tłumaczył dziennikowi.

Prezes państwowej spółki zapewnił, że dobiera ludzi na zasadach merytorycznych, choć blisko mu ideowo do polityków PiS. 

- Jako prezes odpowiadam za ten biznes i mam również prawo dobrać sobie na stanowiska kierownicze ludzi, do których mam zaufanie. W obozie PiS również są takie osoby. W przeciwieństwie do ludzi Platformy nie jestem hipokrytą. Czy za poprzedniej ekipy rządzącej nie zatrudniano osób związanych z parlamentarzystami PO czy PSL? Zapewniam, że nie złamano żadnej procedury w rekrutacji, a o tym, że zatrudniono ludzi o dobrych kwalifikacjach świadczą wyniki firmy - stwierdził. 

Obajtek zaprzeczył, by tworzył wokół siebie środowisko biznesowo-polityczne, ponieważ wszyscy korzystają z jego pozycji. Nie zamierza się wycofać ze strategicznych transakcji. 

- Nie cofnę się ani kroku. Zwłaszcza pod wpływem pełnych manipulacji i kłamstw publikacji w niektórych mediach. Niech publikują dalej, mnie już to nie rusza - obiecał. 

Zakup wydawnictwa Polska Press ma uzasadnienie ekonomiczne - argumentował Obajtek. 

- Po sfinalizowaniu wszystkich fuzji będziemy zarządzać spółką, która będzie miała ponad 18 mln klientów. Dlatego potrzebne są nam własne kanały informacyjne. Budujemy też swój dom mediowy - powiedział. Orlen w jego opinii nie kupił dzienników po to, żeby stanowić siłę medialno-polityczną dla PiS.

Rozmówca "Rzeczpospolitej" ocenił uwzględnienie przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosku RPO o wstrzymanie wykonania decyzji prezesa UOKiK dotyczącej Polska Press jako nadużycie.

- I to nie jest tylko moja opinia, ale przede wszystkim ekspertów, w tym renomowanych prawników. Ta transakcja została przeprowadzona i sfinalizowana zgodnie z przepisami prawa - nie ma wątpliwości Obajtek i przypomniał, że nie są prowadzone jakiekolwiek negocjacje w celu zakupu kolejnych mediów. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura