Prof. Kazimierz Kik prognozuje przetasowania na scenie politycznej.
Prof. Kazimierz Kik prognozuje przetasowania na scenie politycznej.

Kik: Lewica może przechytrzyć PiS i poszerzyć swój elektorat. Czeka nas rewolucja

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Jeśli Lewica zachowa się mądrze, postawi na elektorat socjalny, a sprawy światopoglądowe zostawi Platformie, wtedy ma szansę poszerzyć elektorat o socjalnych wyborców PiS-u. Czeka nas gruntowna przebudowa sceny politycznej – mówi Salonowi 24 prof. Kazimierz Kik, politolog, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach.


Jak duże znaczenie mają ostatnie zawirowania na polskiej scenie politycznej – spory opozycji, konflikty wewnątrz Koalicji Obywatelskiej, czy spory po stronie Zjednoczonej Prawicy?

Prof. Kazimierz Kik: Sytuacja wygląda bardzo poważnie, przede wszystkim po stronie opozycji. Oczywiście po stronie rządowej dzieje się to samo, jednak sytuacja opozycji ma znaczenie zarówno dla samej opozycji, jak i dla partii rządzącej. Może wpłynąć na w ogóle całkowitą zmianę i przetasowanie na polskiej scenie politycznej, przegrupowanie partii politycznych.

Spory w Platformie spowodują też problemy PiS, jak twierdzą niektórzy?

To szerszy problem, ponieważ dotyczy całej opozycji. Wszystko zaczęło się od sporu wokół planu odbudowy, czyli porozumienia między PiS, a Lewicą. Przez lata Lewica czuła się marginalizowana, pełniła jedynie rolę skrzydła obozu liberalnego, nie miała podmiotowości. Porozumieniem z PiS pokazała, że istnieje, ma inne zdanie niż reszta opozycji. Ale z drugiej strony, nastąpiło całkowite i realne rozbicie jedności opozycji. Po drugie, proszę zwrócić uwagę na to, co robi Szymon Hołownia, który nie przystąpił do obozu Platformy Obywatelskiej. Ale nie wszedł też do obozu PiS-u. I do tego dochodzi wspomniany spór w PO. Mamy więc trzy siły po stronie opozycyjnej, w tym jedną zwichniętą, czyli Platformę Obywatelską. PO nie jest słaba organizacyjnie, ale ma problem przywództwa. To duży problem dla niej, bo formacja ta może zostać wyeliminowana jako główna siła opozycji.

No ale to oznacza, że Zjednoczona Prawica odniosła sukces, w sondażach już zyskuje. Rozbita opozycja, sukces w głosowaniach, dobre sondaże – w biurze przy Nowogrodzkiej mogą chłodzić szampana?

No nie. To z pozoru może tak wyglądać, ale w rzeczywistości sytuacja Zjednoczonej Prawicy wcale nie jest lepsza. Jarosław Kaczyński, forsując plan odbudowy, odniósł jedynie taktyczne zwycięstwo. I to podwójne i spektakularne – po pierwsze – udało się przeforsować projekt. Plan, który może zapewnić Polsce ogromne fundusze, te setki miliardów. I miliardy dla PiS mogą w zasadzie być funduszem wyborczym. Po drugie: udało się doprowadzić do rozbicia opozycji.

No więc gdzie tu problem?

Przede wszystkim pamiętajmy, że te fundusze będą przekazywane transzami. A wypłaty kolejnych transz będą uzależnione od Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej - a zatem instytucji, w których działa wielu polityków Platformy Obywatelskiej. I wcale nie jest powiedziane, że dzisiejszy sukces będzie sukcesem jutrzejszym. Może się okazać, że np. od drugiej transzy fundusz zostanie zablokowany. I jest jeszcze Lewica, która z pewnością zawierając porozumienie z PiS, pokazała swoją podmiotowość, ale też ma swoje cele. Nie jest nim jednak sojusz z PiS, a wejście do politycznej pierwszej ligi.

Sądzi Pan, że Lewica stanie się główną siłą opozycyjną zamiast PO?

Może być też tak, że odbierze głosy komuś innemu. Jeśli bowiem Lewica zachowa się mądrze, postawi na elektorat socjalny, a sprawy światopoglądowe zostawi Platformie, wtedy ma szansę poszerzyć elektorat. I to nie o wyborców PO, ale socjalnych wyborców PiS-u. Paradoksalnie może się okazać, że PiS, dogadując się z Lewicą odniósł chwilowe zwycięstwo, ale wpuścił lisa do kurnika. I bardzo sobie zaszkodzi. Jedno nie ulega wątpliwości: czeka nas gruntowna przebudowa sceny politycznej. 

Rozmawiał Przemysław Harczuk

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka