Zbigniew Boniek jest dumny z wnuka, ale czy powinien pokazywać chłopca bez ubrania?
Zbigniew Boniek jest dumny z wnuka, ale czy powinien pokazywać chłopca bez ubrania?

Boniek zamieścił film z nagim wnuczkiem. "Usuń to, człowieku"

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Zbigniew Boniek spędza wakacje z wnukiem. Zamieścił na Twitterze krótki filmik, jak chłopczyk kopie piłkę do bramki przy aplauzie dziadka. Dziecko jest nagie. Internauci apelują do szefa PZPN, by dla jego dobra usunął to nagranie.

"Narodowy model" - Boniek przesadził?

Film jest krótki. Opublikowano go 29 lipca. Podpisany jest jako "Narodowy model".

- No, idziemy! Zrobimy gola! - słychać głos z offu. Mały golas biega po trawie ze szmatką w ręku i kopie piłkę, która trafia prosto do bramki. - Pierwszy, brawo! - cieszy się dziadek. - Druga! - kontynuuje. Dziecko podchodzi do drugiej piłki ustawionej na wprost bramki. - Idziemy, spokojnie, spokojnie i gol! - instruuje trener. - Brawo! Teraz następna - zachęca, ale dziecko chwyta piłkę w ręce i ucieka w stronę domu. - Eee, nie słucha trenera - żali się głos zza kamery, który oczywiście należy do Zbigniewa Bońka.

Polecamy:

Golas na trawie to półtoraroczny Kuba, wnuczek Zbigniewa Bońka. Szef PZPN od kilku dni chwali się na Twitterze, że spędza wakacje z wnukiem. Wcześniej wrzucił inny filmik. Pokazuje ogród z podświetlonym nocą basenem oraz dwie małe, kolorowe bramki rozstawione na trawie, między którymi leży piłka. "Wakacje wakacjami, ale dla młodego wnuczka nie mogło zabraknąć boiska piłkarskiego. Nasz letni stadion narodowy. Wszystko gotowe. Po zdobyciu bramki półtoraroczny wnuczek może sobie nawet wskoczyć do basenu" - komentuje Boniek w tle.

"Filmik śliczny do albumu rodzinnego, nie na TT"

Ten film nie wzbudził emocji. Za to nagranie z nagim dzieckiem zaliczyło prawie 138 tys. wyświetleń i mnóstwo innych interakcji. Większość internautów jest zadziwionych niefrasobliwym podejściem szefa PZPN i radzi mu usunąć film z internetu w obawie przed tym, że może on trafić na strony dla pedofilów. Od kilku dni apelują do Bońka dziennikarze, prawnicy i zwykli użytkownicy Twittera. Konto prezesa PZPN obserwuje aż 1 mln osób.

"Pokazywanie nagich dzieci w sieci? Pedofile lubią to. Proszę to usunąć. Dziecko ma prawo do godności i to co Pan zrobił jest wstrząsająco nierozważne" - napisała publicystka katolicka Agata Puścikowska.

"Panie prezesie: nie, nie, nie! Żaden lans w mediach społecznościowych nie tłumaczy robienia dziecku krzywdy. A tym jest właśnie publikowanie takich nagrań dla tysięcy a może i milionów obcych oczu. Proszę sobie wyobrazić, że za kilkanaście lat ktoś to już nastolatkowi wyciągnie..." - pisze Sylwia Czubkowska ze Spiders Web.

"Narodowym modelem to może być @BoniekZibi. Może pobiegłaby pan z wnukiem jak pana Bozia stworzyła? Oglądałbym Twarz ze łzami radości Dziecko trzeba chronić, trzeba myśleć, dbać o jego prywatność. Filmik śliczny do albumu rodzinnego nie na TT. Aż dziwne, że algorytm nie zablokował?" - odezwała się "Superniania" Dorota Zawadzka.

Internauci podsyłają Bońkowi linki do artykułów, które informują o zagrożeniach, jakie wiążą się z publikowaniem zdjęć i filmów dzieci w sieci. Najczęstsza rada to "usuń to, człowieku".

Pedofile wykorzystują zdjęcia z prywatnych kont

- Dla starszego pokolenia dzieci biegające nago to zwyczajna sytuacja, która nie powinna nikogo dziwić. Czasy się jednak zmieniły, pojawił się internet, który daje wielkie zasięgi takim materiałom - komentuje w serwisie wirtualnemedia.pl Łukasz Wojtasik, ekspert Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. - Mamy tu do czynienia z kontem na Twitterze osoby bardzo popularnej, która ma wysokie zasięgi w mediach społecznościowych. Możemy mieć pewność, że ten film z sieci nie zniknie. Gdy ten młody człowiek dorośnie, może mieć uzasadnione pretensje do dziadka i rodziców, że nie zadbali o jego bezpieczeństwo - dodaje.

Wojtasik przyznaje, że nagie zdjęcia małych dzieci bywają wykorzystywane przez środowiska pedofilskie: - Potwierdzają to badania i relacje policyjne, gdy rozpracowywane są siatki pedofilskie w internecie. Duża część ich kolekcji pochodzi z prywatnych kont internetowych. Dlatego publikując zdjęcie nagiego dziecka w sieci, musimy się liczyć z tym, że może się ono stać dla kogoś obiektem seksualnej fascynacji. I tego na pewno byśmy sobie nie życzyli - mówi ekspert.

Przed sharentingiem, czyli nasilającym się zjawiskiem nieodpowiedzialnego dzielenia się zdjęciami własnych dzieci w sieci, przestrzegał również Tomasz Rożek na swoim blogu w Salon24.

Zbigniew Boniek na razie rad nie posłuchał, nie odniósł się również do komentarzy.

ja

Zobacz także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura