PAP/Marcin Obara
PAP/Marcin Obara

Czarnek tłumaczy, po co na liście lektur Kossak-Szczucka i Wojtyła

Redakcja Redakcja Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 87
Zmiana lektur szkolnych wywołała w mediach prawdziwą burzę. Zwłaszcza pozycje Zofii Kossak-Szczuckiej wzbudziły szereg kontrowersji. "Na listę lektur minister Czarnek wpisał aż pięć pozycji Zofii Kossak-Szczuckiej, katolickiej pisarki-antysemitki, która w czasie wojny ratowała Żydów. Nasze dzieci będą musiały to czytać" - pisał portal OKO.press. Minister tłumaczy po co na liście lektur nowe lektury.

Nowa lista lektur

Minister edukacji Przemysław Czarnek udzielił wywiadu dla portalu wPolityce, w którym tłumaczy, skąd decyzja o dołączeniu do kanonu lektur. Szef resortu został zapytany czym kierował się resort dobierając lektury autorstwa Zofii Kossak-Szczuckiej czy Karola Wojtyły.

- Jesteśmy na końcowym etapie tworzenia rozporządzenia dotyczącego kanonu lektur, głównie zmienionego w obszarze lektur uzupełniających, w bardzo minimalnym zakresie w obszarze lektur obowiązkowych. Tego nie robi minister edukacji, tylko zespół ekspertów specjalnie do tego powołanych. Teraz po zakończeniu konsultacji przyjrzę się wszystkim opiniom i podejmę ostateczną decyzję. Natomiast to, że na liście lektur brakowało do tej pory lektur tak wspaniałej pisarki, jak Zofia Kossak-Szczucka, to był błąd, który naprawiamy. Absolutnie przychylę się do tego rodzaju zdań ekspertów - tłumaczy minister.

Zobacz: OKO.press o Zofii Kossak-Szczuckiej: Antysemitka, która ratowała Żydów

Kossak-Szczucka, Wojtyła i Sienkiewicz powinni znaleźć się przynajmniej wśród lektur uzupełniających

Zdaniem Czarnka dzieła Zofii Kossak-Szczuckiej a także niektóre dzieła Karola Wojtyły czy Henryka Sienkiewicza powinny znaleźć się przynajmniej w kanonie lektur uzupełniających.

- Zastanawiające jest to, że opozycyjne media, które serwowały polskiej młodzieży i polskiemu społeczeństwu pedagogikę wstydu przez co najmniej dwie dekady III Rzeczpospolitej, nazwały Zofię Kossak-Szczucką antysemitką ratującą Żydów. W samym tym jednym zdaniu jest totalne samozaprzeczenie. Takiego braku logiki w argumentacji dawno nikt nie widział. Pewnie przejdzie to do historii jako absurd absurdów - mówi minister.

- Zofia Kossak-Szczucka nie była żadną antysemitką – była chrześcijanką, chrześcijańską pisarką, która mówiła prawdę i niekiedy wytykała niektórym środowiskom żydowskim antypolonizm. Z antypolonizmem się nie godzimy, nie godziła się też Zofia Kossak-Szczucka, a jednocześnie była tą osobą, która tworzyła organizacje pomagające Żydom w czasie II wojnie światowej i – mija 79 lat od tego momentu, od tego protestu pisemnego – apelowała do wszystkich, również do Amerykanów i Anglików, że byli głusi. I do międzynarodowego żydostwa, które było głuche i ślepe na to, co działo się z Żydami pod niemiecką okupacją na ziemiach polskich, od tego ludobójstwa, którego Niemcy na Żydach się dopuścili. w tym sensie jest bohaterem, który nie zwracał uwagi na zagrożenie karą śmierci ze strony Niemców, tylko czynnie organizował pomoc żydowskim braciom. I jeśli ktoś za to ma pretensje do pani Zofii Kossak-Szczuckiej, to powinien raz na zawsze przestać publicznie się wypowiadać, bo to jest po prostu skandal - dodaje.

"Te środowiska od lat promowały dekonstrukcję języka polskiego"

Redaktorka Anna Wiejak przyznała, że patrząc na ataki na nowe lektury szkolne, które zostaną wprowadzone, odnosi wrażenie, że "chodzi przede wszystkim o to, że utwory te to perełki pisane piękną polszczyzną, tymczasem te środowiska od lat promowały dekonstrukcję języka polskiego i skutecznie realizowały ją również w ramach szkolnictwa, co obecnie jest przynajmniej zahamowywane".

- Powiem dalej – nie tylko języka polskiego, ale polskości w ogóle i temu się będziemy przeciwstawiać. Temu również służy uzupełnienie kanonu lektur po to, żeby nadrobić te dwie dekady straconego czasu, w którym karmieni byliśmy pedagogiką wstydu zamiast dumy, która powinna nas charakteryzować. Jesteśmy narodem, który w największym stopniu sprzeciwiał się totalitaryzmom XX wieku – i temu komunistycznemu i temu nazistowskiemu narodowemu socjalizmowi – obydwa wyrastające z marksizmu. Jesteśmy narodem, który w największym stopniu pomagał swoim żydowskim braciom, którzy poddani byli ludobójstwu ze strony Niemców i jesteśmy narodem, który oprócz Żydów najbardziej wycierpiał w czasie II wojny światowej stawiając czoła tym wszystkim ogromnym zagrożeniom i niemieckiemu oraz sowieckiemu bestialstwu - powiedział Czarnek.

- Jesteśmy narodem bohaterów i zwycięzców i z tego powinniśmy być dumni - podsumował.

Dekonstrukcja i martyrologia

W przytoczonych wypowiedziach warto zwrócić uwagę na dwa szczegóły - trudno powiedzieć, co Pani Redaktor miała na myśli mówiąc o dekonstrukcji języka. W kanonie lektur zawsze znajdowały się pozycje pisane "piękną, polską polszczyzną". Problem polega jednak na tym, że wśród uczniów stale rośnie problem z czytaniem czegokolwiek. Uczniowie często nie rozumieją archaizmów leksykalnych czy gramatycznych, które pojawiają się w lekturach szkolnych. Wynika to z niedostatecznego przygotowania ich do lektury trudniejszych tekstów, wymagających od nich wiele skupienia. Jak odczytać metafory i aluzje literackie Kochanowskiego, nie rozumiejąc jednocześnie sensów bezpośrednich z jego dzieł płynących?

Być może mówiąc o dekonstrukcji Pani Redaktor miała na myśli leśmianowskie neologizmy, którymi zachwycamy się po dziś dzień? A może dzieła futurystów, którzy całkowicie zmienili sposób myślenia o tekście czy w końcu wielkiego Gombrowicza, którego badacze literaccy do tej pory próbują zgłębić, choć jego twórczość wydaje się studnią bez dna, jeśli chodzi o konteksty, nawiązania, humor, niedopowiedzenia, itd.

Kanon lektur zawsze będzie budził wiele kontrowersji - polski dobytek literacki jest naprawdę bogaty i trudno ograniczyć wybór do kilku dzieł, które w jakiś sposób wyróżnimy i wystawimy na piedestale.

Przede wszystkim powinniśmy skupić się, by lektury były dostosowane do wieku czytelników - zarówno pod względem treściowym jak i językowym, a tymczasem lekturą w klasie 4. był "Sinobrody" - baśń o mordercy, który w komnacie przechowuje zwłoki zamordowanych żon.

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o "narodzie zwycięzców i bohaterów", o którym mówił minister. W kulturę Polski wpisana jest narodowa martyrologia i różnego rodzaju mity bohaterskie. Zbiorowe cierpienie wprowadził romantyzm. Postawa ta bardzo mocno wsiąknęła w polską świadomość - klęska powstań, pewna śmierć jako bohaterskie poświęcenie, itd. Aby młodzi Polacy poczuli się bardziej "zwycięzcami", powinno się zaproponować im wybór tekstów, które będą traktować nie tylko o stałym poświęceniu, czy bogobojnej i poddańczej wizji narodu. Być może wielkość narodu można pokazać na inne sposoby, np. czytając Lema czy nawet Sapkowskiego, którzy znani są przecież na całym świecie.

Wiktoria Pękalak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo