Facebook/Błażej Papiernik
Facebook/Błażej Papiernik

Błażej Papiernik: Nie dam się zastraszyć, panie Gawłowski

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Błażej Papiernik, radny Rady Miejskiej w Koszalinie, to jedna z osób alarmujących o nieprawidłowościach w tamtejszym szpitalu. W środę poinformował na Facebooku o niepokojących nocnych telefonach od Piotra Rowińskiego. To bliski współpracownik senatora Stanisława Gawłowskiego, przewodniczącego rady społecznej szpitala.

Sprawę na policję zgłosił już radny miejski Papiernik, ma zrobić to też poseł Radosław Lubczyk, do którego również wydzwaniano w nocy z piątku na sobotę. Przyznał się do tego Piotr Rowiński, pełnomocnik wyborczy senatora Stanisława Gawłowskiego z 2019 r..

Senator Gawłowski jest przewodniczącym Rady Społecznej Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, wobec której radny Błażej Papiernik wysuwa zarzuty, że nie zrobiła nic, aby poprawić działanie placówki. Były sekretarz generalny PO jest też prezesem politycznego Stowarzyszenia Kocham Koszalin, w którego władzach są też Tomasz Sobieraj i właśnie Piotr Rowiński.

Niepokojące nocne telefony

Radny i dyrektor biura poselskiego Radosława Lubczyka z Koalicji Polskiej Błażej Papiernik przeprowadził ostatnio akcję "Szpitalne Historie", której celem było opisanie nieprawidłowości obserwowanych przez pacjentów i pracowników koszalińskiego szpitala.

Jak twierdzi Papiernik raport z akcji nie spodobał się wszystkim, a na pewno nie przypadł do gustu senatorowi Gawłowskiemu, którego bliski współpracownik nękał później Papiernika dziwnymi telefonami w środku nocy.

Zobacz:

"Byłem świadom, że »Szpitalne Historie« nie będą pasować wielu osobom - z panami Stanisławem Gawłowskim i Olgierdem Geblewiczem na czele. Natomiast »nocnych telefonów« z wyzwiskami z numeru zastrzeżonego się nie spodziewałem" - pisze na Facebooku radny Rady Miejskiej w Koszalinie przy załączonym filmiku, w którym wyjaśnia całą sytuację.

Kpina z dramatów koszalińskiego szpitala

Na pierwszym nagraniu słychać, jak rozmówca skarży się na to, że na SOR-ze nie chcą usunąć jego "wrzodu na d*pie".

W kolejnych nagraniach słychać:

- Błażej, kochamy cię, walcz dalej o koszaliński szpital, pozdrawiamy cię my...

- Te, te...

- Jak? Pedały!

- Yyy... Pedały - miał usłyszeć Papiernik ze słuchawki telefonu.

W związku z niepokojącymi połączeniami Papiernik zdecydował się zwołać konferencję prasową. Podczas niej okazało się, że do radnego telefonował nikt inny, tylko pełnomocnik wyborczy senatora Gawłowskiego. Piotr Rowiński przyznał, że to on dzwonił "w ważnej sprawie". Niestety nie zdradził w jakiej. Wiadomo natomiast, że był pod wpływem alkoholu "jak każdy normalny Polak w piątkowy wieczór".

- Od samego początku ten raport nie podobał się panu Gawłowskiemu, który jest przewodniczącym Rady Społecznej w szpitalu - mówi Błażej Papiernik w rozmowie z Salon24.pl.

Raport miał nie spodobać się senatorowi przede wszystkim ze względu na to, że uderza właśnie w Radę Społeczną szpitala, która nie zrobiła nic, by poprawić działanie placówki.

- Senator mówił, że jest to atak polityczny i my robimy na tym kapitał polityczny kosztem innych ludzi, w ogóle nie biorąc pod uwagę, że mógłby przyjrzeć się sprawie i, być może, usprawnić działanie szpitala.

" target="_blank">

Poważni ludzie robią sobie żarty

Papiernik ubolewa przede wszystkim nad tym, że nawet, jeśli telefony, które otrzymywał od Rowińskiego miały być jedynie niezbyt mądrymi żartami, to i tak tego typu postawa jest policzkiem dla osób, które opisują swoje nieprzyjemne historie związane z koszalińskim szpitalem.

- Dość traktowania takich sytuacji pobłażliwie, to nie jest temat do żartów, by dorośli ludzie robi sobie takie rzeczy. Pan senator Gawłowski ma do mnie numer telefonu, może zawsze do mnie zadzwonić i powiedzieć mi pewne rzeczy prosto w twarz, jeżeli się boi, niech to robi przez swoich współpracowników, ale nie poprzez nocne telefony czy robienie sobie żartów z tematu, które są naprawdę dla nas poważne. Nie dam się zastraszyć Panu, Panie Gawłowski - skomentował Błażej Papiernik.

Na celowniku też poseł Lubczyk

Okazuje się, że nie tylko Papiernik otrzymywał dziwne telefony, najprawdopodobniej od pełnomocnika senatora Gawłowskiego.

- Podobnie jak radny Papiernik, miałem telefony przed północą z numeru zastrzeżonego. Ja to oczywiście zgłoszę na policję. […] Panie Gawłowski, powtórzę za radnym Papiernikiem, nie damy się zastraszyć - powiedział Radosław Lubczyk, poseł Koalicji Polskiej, który był gościem w porannej Kronice o 8:30.

Lubczyk również jest zdania, że nocne telefony to nękanie za "Szpitalne Historie" i próba zastraszenia.

- Niech pan senator powie, czy to było za jego zgodą, za jego inicjatywą, czy może o tym nic nie wiedział. Wiemy jedno na pewno, że to jest najbliższy współpracownik senatora Gawłowskiego. I nie życzę sobie telefonów o północy i proszę nie straszyć mojej rodziny, bo moja rodzina nie ma z tym nic wspólnego, a ja osobiście zastraszyć się nie dam - mówił na antenie TVP3 Szczecin Lubczyk.

Papiernik już złożył zawiadomienie na policji, powołując się na nękanie z art 190 a KK.

- Wiem, że Poseł Lubczyk, do którego też były wykonywane telefony, ma zgłosić na Policję wniosek o udostępnienie bilingów, by zweryfikować, czy dzwonił ten sam numer w podobnej porze - mówi nam Papiernik.

Rowiński nie odważy się już raczej dzwonić

Zdaniem Papiernika, Rowiński czy nawet Gawłowski nie będą próbować już mu zaszkodzić, przede wszystkim ze względu na to, że staną się oni teraz głównymi podejrzanymi.

Radny przyznaje, że być może, jeśli Rowiński nie przyznałby się, że to on dzwonił do niego w nocy, a jego numer nie wyświetliłby się w aplikacji WhatsApp, anonimowe telefony otrzymywałby do teraz.

Zapytaliśmy Papiernika również o to, czego oczekiwałby teraz od pana Rowińskiego.

- Żeby wycofał się z życia publicznego w sytuacji, w której jest złapany na czymś takim - mówi Papiernik - Rowiński zasiada też w zarządzie stowarzyszenia, w którym jest senator Gawłowski, w którym jest też wicemarszałek Tomasz Sobieraj. Jeżeli im odpowiada współpraca z człowiekiem, który dzwoni do ludzi po nocach, obraża ich, czy robi sobie żarty z poważnych tematów, to pokazuje, że w jakiś sposób firmują oni tego typu działania.

Gawłowski nie komentuje

Próbowaliśmy skontaktować się z senatorem Stanisławem Gawłowskim, ale nie odbierał telefonu, a na wysłaną wiadomość z prośbą o odniesienie się do tematu, nie odpowiedział.

Wiktoria Pękalak, Marcin Dobski

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka