Obchody Dnia Sybiraka i 82. rocznicy agresji Związku Sowieckiego na Polskę. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Obchody Dnia Sybiraka i 82. rocznicy agresji Związku Sowieckiego na Polskę. Fot. PAP/Łukasz Gągulski

„W Rosji wiedzą, że współpraca z Hitlerem jest kompromitująca. Stąd zakłamują 17 września”

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
17 września 1939 roku był ciosem w plecy i początkiem kilkudziesięciu lat obecności sowieckich wojsk na naszej ziemi. 17 września 1980 roku powstała formalnie Solidarność. A w 1993 roku wyszli z Polski żołnierze Armii Czerwonej. Bez tego integracja Polski ze strukturami Zachodu nie byłaby możliwa – mówi Salonowi 24 Jan Parys, były minister obrony narodowej.

17 września to jedna z najtragiczniejszych dat w historii Polski – wspominamy 82. Rocznicę sowieckiej agresji na Polskę w 1939 roku. W tym roku rosyjskie MSZ zamieściło skandaliczny wpis: „17 września 1939 r. Armia Czerwona rozpoczęła akcję wyzwoleńczą w Polsce. Wojska radzieckie przekroczyły linię Curzona, nie pozwalając Wehrmachtowi zbliżyć się do Mińska. Narody Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy z radością powitały żołnierzy radzieckich”. Całość opatrzona została propagandowym filmem. Polskie MSZ ostro odpowiedziało, zareagował Instytut Pamięci Narodowej. Ale skąd biorą się takie działania państwa rosyjskiego?

Jan Parys: Nie ulega wątpliwości, że od wielu lat Władimir Putin i rosyjskie władze próbują zakłamać historię, narzucić własną, nieprawdziwą narrację. Bo współpraca reżimu Stalina i Hitlera jest faktem. I dotyczy ona nie tylko września 1939 roku i ciosu w plecy, ale lat 1939 – 1941. Była to owocna współpraca dwóch zbrodniczych reżimów, totalitarnych państw. Szczególnie tragiczna dla Polski, która doświadczyła dwóch okupacji, niemieckiej i sowieckiej, a po wojnie przez kilkadziesiąt lat znajdowała się potem w sowieckiej strefie wpływów. Z tym, że kolaboracja państwa sowieckiego z Hitlerem, odpowiedzialnym za wielkie zbrodnie w Europie i na świecie, jest dla Moskwy kompromitująca. Stąd propagandowe próby przedstawienia historii alternatywnej. Ale te próby się nie powiodą, gdyż historycy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w 1939 roku został sfinalizowany pakt Ribbentrop – Mołotow. Że Polska została zaatakowana także z drugiej, ze wschodniej strony. A sowieci przez pewien czas byli sojusznikami III Rzeszy. Ale też kłamliwej narracji trzeba się zdecydowanie przeciwstawiać i reakcja polskich władz jest jak najbardziej na miejscu.

Przeczytaj też:

Szokujący wpis MSZ Rosji na 17 września. IPN reaguje

17 września to nie tylko atak na Polskę w 1939 roku. To także data powstania – w sensie formalnym – NSZZ Solidarność, 17 września 1980. A także wyjście wojsk sowieckich z Polski 17 września 1993?

Tak. Nie ukrywam, że dla mnie ta ostatnia data ma wymiar szczególny. Miałem w nim pewien swój udział – jako szef Centrlanego Urzędu Planowania już na początku III RP brałem udział w negocjacjach na temat wyjścia wojsk radzieckich w Polsce. A potem także zajmowałem się tą sprawą jako minister obrony narodowej w rządzie śp. Jana Olszewskiego. Ostateczne opuszczenie Polski przez żołnierzy ZSRR miało miejsce 17 września 1993 roku, już pod innymi rządami. Był to symboliczny i nie tylko symboliczny koniec sowieckiej okupacji w Polsce. Z sowieckimi żołnierzami na naszym terenie wszelkie aspiracje związane z integracją z NATO i strukturami zachodnimi nie były w pełni realne. Natomiast oczywiście niezwykłe znaczenie mają pozostałe daty związane z 17 września. Zarówno agresja wojsk ZSRR z 1939 roku, po której żołnierze sowieccy byli na naszych ziemiach kilkadziesiąt lat. Jak i data społecznego wybuchu Solidarności i powstanie związku w 1980. Ale siłą rzeczy te wolnościowe aspiracje nie mogły być pełne. Z uwagi właśnie na stacjonujących na terenie Polski żołnierzy Armii Czerwonej. To ograniczało naszą suwerenność.

Po roku 1989 klimat się zmienił, ale nie od razu był konsensus wokół wyjścia obcych wojsk z Polski?

Oczywiście, w pierwszym okresie przeciwko wypowiadały się środowiska dawnej PZPR, ale nie tylko. Również w środowisku liberalnego nurtu dawnej opozycji nie brak było opinii, że należy nie drażnić Rosji, że należy się skupić na reformach gospodarczych. I w ten sposób uda się zwiększyć przestrzeń wolności. Ale sceptycy nie docenili faktu, że ZSRR naprawdę osłabł. Że Gorbaczow ma świadomość, że utrzymanie ZSRR, ale tęż ogromnej strefy wpływów jest po prostu zbyt kosztowne. I na szczęście splot sprzyjających okoliczności udało się wykorzystać.

Przeczytaj też:

Posłanka Piekarska głosowała za pozostaniem ministra. "Pomyliłam się. Przepraszam"

Premier Mateusz Morawiecki rozwiewa nadzieje medyków

Polska dostanie miliardy z Unii Europejskiej pod jednym warunkiem

Prokuratura wszczęła śledztwo ws. gróźb kierowanych przez Brauna wobec Niedzielskiego


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka