Demokraci zastanawiają się, co zrobić z praworządnością Polski i Węgier. Fot. Wikipedia
Demokraci zastanawiają się, co zrobić z praworządnością Polski i Węgier. Fot. Wikipedia

Debata w Kongresie o Polsce i Węgrzech. "Z bólem serca" padł niekorzystny dla nas postulat

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 210
- Być może powinniśmy zastanowić się nad zmianą rozlokowania wojsk w regionie - powiedziała w Kongresie USA dyplomatka, była współpracowniczka prezydenta Georga W. Busha - Heather Conley. Wysłuchano tam debaty na temat praworządności w Polsce i na Węgrzech.

Prezes think tanku German Marshall Fund z ubolewaniem przyznała, że działania amerykańskiej dyplomacji są nieskuteczne w przypadku "erozji demokracji" w Warszawie i Budapeszcie. Heather Conley, bo o niej mowa, pełniła funkcję zastępczyni sekretarza stanu ds. Europy w administracji George'a W. Busha. I wystąpiła jako eksperta przed komisją ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.  

Groźba zmiany rozlokowania wojsk w regionie

- Nasze zaangażowanie w tej sprawie musi być stale podtrzymywane i nie epizodyczne. Być może powinniśmy zastanowić się nad zmianą rozlokowania wojsk w regionie - zastanawiała się Conley, która dodała, że kraje, odchodzące od praworządności, powinny płacić ekonomiczną cenę swoich wyborów. - Mówię to z bólem serca - powiedziała, zaznaczając, że nie należy osłabiać wschodniej flanki NATO, a zastanowić się nad zmianą nastawienia polityki amerykańskiej wobec Polski. 

Inni zeznający przed komisją eksperci, jak choćby Dalibor Rohac z konserwatywnego think-tanku American Enterprise Institute (AEI) oraz Zselyke Csaky z organizacji Freedom House, również krytycznie odnosili się do sytuacji w obu krajach, choć opowiadali się za mniej radykalnymi środkami. Rohac stwierdził, że zbyt ostry nacisk ze strony USA może być przeciwskuteczny i grozi wykorzystaniem przez Władimira Putina.

- Sojusznicy powinni móc powiedzieć sobie parę słów gorzkiej prawdy, ale można to zrobić dobrze lub źle - powiedział. W opinii Rohaca, USA powinny zważyć też na różnice w podejściu do polityki zagranicznej Polski i Węgier. Jak podkreślił, polski rząd sprzeciwia się wpływom Rosji i jest wyważony względem Chin, podczas gdy Węgry otwarcie nawiązują bliskie relacje z oboma przeciwnikami Ameryki. 

Czytaj: 


Węgry gorsze w praworządności 

- Myślę, że w związku z tym do Węgier powinno się podejść znacznie twardziej niż w przypadku Polski. W pewnym momencie Węgry będą musiały wybrać, po której stronie się opowiedzieć - zasugerował Rohac, z którym zgodziła się Conley. 

Csaky natomiast stwierdziła, że Ameryka powinna podjąć długoterminowe zobowiązania we wsparciu społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów. Wyraziła też przekonanie, że opór Polski i Węgier z UE stanowi "egzystencjalne wyzwanie" dla wspólnoty.

Wszyscy eksperci wskazywali na znaczne różnice w stopniu erozji demokratycznych instytucji między Węgrami i Polską, zaznaczając, że w Budapeszcie sytuacja jest znacznie poważniejsza, zwłaszcza w obszarze wolności mediów i systemie wyborczym oraz uczciwości wyborów.

- Naprawdę ciężko mi było mówić tak mocne rzeczy, bo uważam Polskę za ważnego sojusznika Ameryki, ale myślę, że to jest sprawa niezwykłej wagi - komentowała dla PAP Conley.

- Biorąc pod uwagę brak efektów, myślę że tylko poruszenie kwestii bezpieczeństwa może mieć jakikolwiek wpływ na zachowanie władz w Polsce - oceniła. Podkreśliła jednak, że powinien być to środek stosowany w ostateczności.

Bardziej powściągliwy był przewodniczący komisji, demokratyczny senator Ben Cardin. Pytany przez PAP o reakcje na słowa ekspertki, powiedział, że podziela jej obawy i zaznaczył, że przekazał je bezpośrednio podczas rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą w Sofii. Jego zdaniem, USA zamierza w podejściu do Polski "podchodzić z pozycji przyjaźni".

W posiedzeniu komisji wzięło udział jedynie trzech jej członków - wszyscy to Demokraci. Według jednego z pracowników komisji, to efekt odbywających się równocześnie w Izbie Reprezentantów głosowań. Dodał jednak, że Węgry oraz Polska zyskują coraz większą popularność w części konserwatywnych kręgów w Waszyngtonie.

- Niestety jest trochę tak, że stosunki z Polską i Węgrami, wobec których dotychczas istniał ponadpartyjny konsensus, są coraz bardziej przedmiotem partyjnego sporu - określił jeden z rozmówców PAP, dla którego nie jest przypadkiem, że najwyższy rangą Republikanin w komisji Roger Wicker wydał dzień wcześniej oświadczenie, dziękując Polsce i Węgrom za ich udział w misji NATO w Afganistanie. 

Zobacz więcej: 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka