fot. Wikimedia/PAP
fot. Wikimedia/PAP

Rusza proces ws. znieważenia prezydenta przez pisarza Jakuba Żulczyka

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
We wtorek przed warszawskim Sądem Okręgowym rusza proces dotyczący znieważenia prezydenta Andrzeja Dudy przez pisarza Jakuba Żulczyka. Chodzi o wpis na portalu społecznościowym z listopada ub.r., w którym - w kontekście wyborów prezydenckich w USA - pisarz nazwał prezydenta "debilem".

"Debil" o prezydencie

Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu osoby prywatnej, a akt oskarżenia wpłynął do warszawskiego Sądu Okręgowego pod koniec marca tego roku. Pierwszą rozprawę w procesie wyznaczono na wtorek, 16 listopada, na g. 10. Wcześniej, na początku sierpnia, sąd nie uwzględnił wniosku obrony o umorzenie sprawy, argumentując, że konieczne jest przeprowadzanie postępowania dowodowego.

Na sierpniowym posiedzeniu sądu pełnomocnik Żulczyka mec. Krzysztof Nowiński podkreślał, że wypowiedź jego klienta nie miała charakteru nieracjonalnej zniewagi, a "ostrej, ale mimo wszystko krytyki". Zwracał też uwagę na widoczną jego zdaniem dysproporcję sił zaangażowanych w ten spór. - Z jednej strony mamy do czynienia z organem konstytucyjnym, z jednym z najpoważniejszych polityków w tym kraju, wywodzącym się z partii rządzącej, z nieograniczonymi możliwościami, jeśli chodzi o realną władzę (…), z drugiej strony mamy obywatela, który napisał post na Facebooku – mówił. Jak dodał, fakt, że jest to "poczytny pisarz", ma w tej sprawie drugorzędne znaczenie.

Na pewno spoczywa na mnie większa odpowiedzialność za słowo niż na obywatelu, który nie ma takich zasięgów jak ja, ale użyłem tego słowa z premedytacją i celem tego nie było zwrócenie na siebie uwagi ani wykpienie czy upokorzenie człowieka, który pełni funkcję prezydenta, pana Andrzeja Dudy, tylko krytyka jego bardzo nierozsądnych zachowań – którą podtrzymuję – mówił z kolei sam Żulczyk.

Gratulacje dla Bidena

Po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich w USA prezydent Andrzej Duda napisał na Twitterze: "Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką; w oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA". Wpis ten skomentował Żulczyk.

Nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak "nominacja przez Kolegium Elektorskie". Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA "obwieszczają" agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem - napisał na Facebooku.

Sprawa wywołała szeroko zakrojoną debatę dotyczącą granic dopuszczalnej krytyki władz publicznych oraz zasadności pozostawania w Kodeksie karnym przepisu, z którego pisarz został oskarżony. Ówczesny rzecznik prezydenta Błażej Spychalski zaznaczał, że stroną w sprawie nie jest ani głowa państwa, ani jego kancelaria. Z kolei minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro tłumaczył, że przepis dotyczący znieważenia prezydenta figuruje w Kodeksie karnym kilkadziesiąt lat. "Proszę nie mieć pretensji do prokuratora, którego wiąże zasada legalizmu" - podkreślał w marcu tego roku.

Pisarz oskarżony jest z art. 135 par. 2 Kodeksu karnego; grozi mu do 3 lat więzienia.

Czytaj dalej:




KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka