Operacja umacniania posterunków na przejściu granicznym w Kuźnicy, fot. PAP/WOT
Operacja umacniania posterunków na przejściu granicznym w Kuźnicy, fot. PAP/WOT

Dwie siłowe próby przekroczenia granicy. Błaszczak: Noc niestety nie była spokojna

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
W godzinach wieczornych odnotowano dwie siłowe próby przekroczenia granicy - poinformowała Straż Graniczna. O tym, że nadal podejmowane są próby ataku na granicę polsko-białoruską mówił również szef MON Mariusz Błaszczak.

Szef MON: Metoda ataku na granicę jest taka sama

- Noc niestety nie była spokojna, natężenie było mniejsze niż to, co mogliśmy zobaczyć w Kuźnicy, ale metoda ataku na Polską granicę jest taka sama, mniejsze grupy próbowały przedrzeć się przez granicę w na innych odcinkach również w nocy - przekazał szef MON Mariusz Błaszczak.

Jak dodał, uwaga opinii publicznej skupiła się na tym, co wydarzyło się w Kuźnicy, jednak na innych odcinkach granicy na terytorium Polski próbowały przedrzeć się mniejsze grupy migrantów - również w nocy. - Sytuacja na granicy białoruskiej nie rozstrzygnie się szybko. Musimy się przygotować na miesiące, jeśli nie na lata - ocenił Błaszczak.

- Agresja jest duża ze strony migrantów wspieranych przez reżim Łukaszenki, który istnieje tylko dlatego, że jest wspierany przez Kreml, a więc mamy do czynienia z trudną sytuacją - zaznaczył. Mówił także, że "to nie ulega wątpliwości, gdyby nie Moskwa, Rosja, Łukaszenka nie byłby przy władzy na Białorusi".

SG: Dwie siłowe próby przekroczenia granicy

Straż Graniczna poinformowała na Twitterze, że wczoraj odnotowano 161 prób jej nielegalnego przekroczenia. Wobec 34 cudzoziemców funkcjonariusze SG wydali postanowienia o obowiązku opuszczenia terytorium RP. W godzinach wieczornych odnotowano również dwie siłowe próby przekroczenia granicy.

Straż Graniczna udostępniła również wideo z udaremnionej próby sforsowania granicy polskiej przez ok. 50 osób. "Służby białoruskie towarzyszyły agresywnej grupie, używały lasera. Cudzoziemcy rzucali kamieniami w stronę polskich służb" - informuje SG.


Podlaska policja podała, że noc na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Kuźnicy minęła spokojnie.  - Część osób po stronie białoruskiej wróciła do poprzedniego obozu, część koczuje przy terminalu po stronie białoruskiej – poinformował rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.

Rzecznik podlaskiej policji podał też, że ostatniej doby nie było w regionie zatrzymań osób przewożących osoby nielegalnie przebywające na terenie Polski.

image

Zajścia w Kuźnicy

We wtorek przed południem na (zamkniętym od tygodnia) przejściu w Kuźnicy, doszło od strony białoruskiej do ataku wymierzonego w chroniących granicy polskich funkcjonariuszy różnych służb. Agresywne osoby, wśród których najbardziej aktywne były zamaskowane (miały kominiarki, kaptury), rzucały w stronę funkcjonariuszy kamieniami i granatami hukowymi. Widać było na opublikowanych relacjach live ze strony białoruskiej, że atakujący używali też proc. Polskie służby podkreślały, że akcją z użyciem drona sterowały służby białoruskie. Aby uspokoić napastników, polscy funkcjonariusze chroniący granicy użyli m.in. armatek wodnych.

Polska policja podsumowała, że w ataku rannych zostało dziewięciu policjantów i policjantek, a łącznie obrażenia odniosło dwunastu funkcjonariuszy różnych służb chroniących granicy.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka