fot. PAP
fot. PAP

Wirusolog: Jeśli nie zaszczepimy 32 milionów Polaków, to pandemia będzie trwać

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 214
Logicznym byłoby dać pełną swobodę zaszczepionym i wprowadzić obostrzenia dla tych, którzy szczepionek nie przyjęli. Dlatego należy wymusić jak najwięcej szczepień. Bo jeśli osiągniemy poziom 85 proc., to ta pandemia zacznie się powoli cofać. Jeśli 95 proc., to wygramy, jest koniec pandemii - mówi Salonowi 24 prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.

 Zelektryzowała opinię publiczną informacja o nowym wariancie wirusa, o nazwie NU, który  ma być oporny na szczepionki i wywrócić do góry nogami całą dotychczasową strategię walki z pandemią. Czy faktycznie to zagrożenie jest tak bardzo realne?

Prof. Włodzimierz Gut: Aby wirus faktycznie stał się groźny, musiałby zmienić receptor, z którym się łączy. Tu z czymś takim nie mamy do czynienia. Wiec póki co ta ochrona będzie występować.

Przeczytaj też:

Najnowszy banknot kolekcjonerski NBP: „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem”

Ale badacze mówią o tym, że jest bardzo dużo kolców, wirus jest więc bardziej groźny?

To opowieści badaczy molekularnych, którzy jednak o wirusologii nie mają zbyt dużego pojęcia. Jeżeli nie są zmienione punkty krytyczne, a nie są, to ta szczepionka będzie skuteczna. Może nieco mniej, ale nadal będzie chronić.

Czyli nadal szczepionka będzie najlepszą formą ochrony przed wirusem?

Nie, szczepionka nie chroni przed zarażeniem. Ona przygotowuje organizm na zetknięcie się z wirusem. I organizm dzięki szczepieniu daje odpowiedź. A więc szczepionka nie ochroni przed zarażeniem, ale przed ciężkim przebiegiem; on jest albo w ogóle bezobjawowy, albo lekki. Ryzyko zgonu jest minimalne, choć oczywiście są także osoby, które tej odporności nie wypracują. Ale to bardzo mała liczba.

Kontrowersje wywołują z jednej strony obostrzenia dla niezaszczepionych, z drugiej strony mamy Austrię, gdzie obostrzenia dotyczą także zaszczepionych.

Całkiem teoretycznie Austriacy mają rację, bo szczepionki nie chronią przed zakażeniem, zaszczepieni teą wirusa przenoszą. Ale logicznym byłoby dać pełną swobodę zaszczepionym i wprowadzić obostrzenia dla tych, którzy szczepionek nie przyjęli. Dlatego należy wymusić jak najwięcej szczepień. Bo jeśli osiągniemy poziom 85 proc., to ta pandemia zacznie się powoli cofać. Jeśli 95 proc., to wygramy.

Czy jednak powinny być szczepione dzieci?

Ja niedawno brałem udział w debacie, gdzie moja interlokutorka powiedziała, że na covid chorują tylko dzieci obciążone. Powstrzymałem się przed zapytaniem tej pani, czy nie ma na nazwisko Mengele. Ale tak na poważnie, to dzieci także chorują. Zazwyczaj znacznie lżej, ale bywa, że przechodzą chorobę ciężko. A także zdarzyły się już przypadki śmiertelne, najmłodsze dziecko miało kilka dni. U dzieci poważne są też tzw. późne następstwa COVID-19. Poza tym, jeśli nie zaszczepimy 32 milionów Polaków, to z tą pandemią będziemy się zmagać jeszcze latami.

Przeczytaj też:

Wg prokuratury oszukał sam siebie. On skrzywdzony się nie czuje, ale może iść siedzieć

Koalicja PiS z Konfederacją? To może być konieczne do utrzymania władzy

Mocne cięcie VAT. Będzie tańsze paliwo i gaz


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości