W tekście "Press" o PAP roi się od błędów.
W tekście "Press" o PAP roi się od błędów.

52 błędy w tekście Press? Pomylili Braunów

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 15
2 listopada 2021 na łamach Press ukazał się tekst Krzysztofa Boczka „Polska Agencja Pisowa”, w którym aurtor zarzucił agencji całkowite uzależnienie od władzy i tworzenie propagandy. Polska Agencja Prasowa twierdzi, że autor tekstu mija się z prawdą... 52 razy. Do sądu wpłynął właśnie pozew.

Krzysztof Boczek przedstawił PAP w "Pressie" jako „patologiczne skrzyżowanie informacji rządu z tłumaczeniami z zagranicy”. Przytaczał rozmowy z anonimowymi byłymi pracownikami PAP,  z których wynika, że wobec nich stosowana była cenzura, a niektóre zachowania przełożonych mogły nawet mieć charakter mobbingu. Ale.. W tekście Press wykryto aż 52 błędy i to naprawdę ciężkiej wagi (jak np. pomylenie Grzegorza Brauna z Juliuszem Braunem, czy opisywanie pracy "dziennikarzy PAP", którzy w agencji nigdy nie byli zatrudnieni). 

Nic więc dziwnego, że Press doczekało się pozwu, w którym wytyka się wszystkie błędy i domaga się zadośćuczynienia oraz przeprosin.

Czytaj: Spór Lisa i Rymanowskiego o okładkę "Newsweeka". Zaskakujący komentarz Lichockiej

52 nieprawdziwe informacje w tekście Krzysztofa Boczka

Jednym z zarzutów przeciwko PAP było to, że agencja przemilczała informacje związane z protestem medyków w Białym Miasteczku. Cytowany miał być wyłącznie minister zdrowia, a "postulaty protestujących opisane w jednym zdaniu, bez jakiejkolwiek wypowiedzi protestujących czy opozycji" - pisze Krzysztof Boczek w swoim artykule w "Press". Tymczasem w pozwie przeciwko "Press" i przeciwko Boczkowi czytamy:

Dnia 14 września 2021 roku w Codziennym Serwisie Informacyjnym Polskiej Agencji Prasowej ukazało się 10 depesz, bezpośrednio dotyczących „białego miasteczka”:

  1. 2021-09-14 06:07 „Ochman: "Solidarność” będzie w czwartek na rozmowach z ministrem zdrowia”
  2. 2021-09-14 10.37 „Kraska: myślę, że propozycje rządu wpłyną na to, że akcja protestacyjna zostanie złagodzona”
  3. 2021-09-14 10.37 „Terlecki: trzeba rozmawiać z lekarzami, ale trzeba realnie traktować możliwości w zaspokajaniu ich potrzeb”
  4. 2021-09-14 11:59 „OZZL: dlaczego lekarz zarabia dwa razy mniej niż Bromber?”
  5. 2021-09-14 13:18 „We wtorek w "białym miasteczku 2.0" – dzień specjalizacji zabiegowych”
  6. 2021-09-14 13.51 „Niedzielski: Komitet protestacyjny nie pojawił się na wtorkowym spotkaniu”
  7. 2021-09-14 14:09 „Szef MZ: rozmowa o postulatach protestujących - na forum zespołu trójstronnego”
  8. 2021-09-14 14:14 „Niedzielski: na razie premier nie będzie uczestniczył w żadnych spotkaniach dot. protestu medyków”
  9. 2021-09-14 15.04 „Protesting medics decline to meet health minister”
  10. 2021-09-14 18.22 „Protestujący medycy: panie ministrze, panie premierze zapraszamy do "Białego miasteczka"

Niestety jak dowiadujemy się z pozwu, redaktor Boczek nie mógł o tym wiedzieć, ponieważ redakcja magazynu „Press” nie jest klientem Polskiej Agencji Prasowej, a co za tym idzie nie ma dostępu do płatnej wersji CSI PAP.

Wymyślone cytaty

W celu uwiarygodnienia tekstu Krzysztof Boczek powołuje się w artykule na swoją rozmowę z prezesem PAP Wojciechem Surmaczem, który na wiele z jego pytań nie potrafił udzielić odpowiedzi, nabierając wody w usta - tak przynajmniej brzmi przekaz artykułu "Press". W pozwie czytamy, że w rzeczywistości wypowiedzi Surmacza zostały zmienione. Ingerencję w treść jego wypowiedzi nie można uznać za korektę, ich sens został całkowicie przekręcony.

Autor artykułu zarzuca PAP usuwanie notek prasowych niezgodnych z agendą rządu. 

Czytaj: Nie zaszczepisz się, zapłacisz grzywnę - posłowie Lewicy chcą karać Polaków

Jarosław Guzy, były szef działu zagranicznego PAP, obecnie odpowiedzialny w Agencji za kontakty z prasą polonijną, przekonuje mnie, że anulowanie depeszy jest „niezwykle rzadkie". Zapytałem o to także prezesa PAP Wojciecha Surmacza. Stwierdza: „Do takich zdarzeń dochodzi tylko w przypadku, gdy depesza zawiera poważne błędy merytoryczne" - pisze Krzysztof Boczek.

Pytanie zadane w rzeczywistości Surmaczowi miało brzmieć: „Jak często z serwisów PAP usuwane są depesze? Z jakich głównie powodów?” Ten miał odpowiedzieć: „Do takich zdarzeń dochodzi tylko w przypadku, gdy depesza zawiera poważne błędy merytoryczne. Jeśli dysponuje Pan konkretnym przykładem takiego zdarzenia, to bardzo proszę o uzupełnienie tego pytania i ponowne przesłanie do zarządu PAP".

Pomylone osoby

Zdaniem Boczka, Grzegorz Braun, były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, żądał dymisji Surmacza. Oczywiście Grzegorz Braun nigdy nie był przewodniczącym KRRiT, wobec czego nie mógł żądać dymisji Surmacza.

Autor artykułu wielokrotnie posługiwał się w swoim tekście nazwiskami, które z PAP nigdy nie były związane. Myli również nazwiska osób, o których pisze.

Autor twierdzi na przykład, że w PAP ukazał się „wywiad sprytnego Błażeja Spychalskiego z Dudą", (ponieważ miało to rzekomo polepszyć wizerunek prezydenta polecono wybrać właśnie "sprytnego dziennikarza"). Tymczasem Błażej Spychalski nie jest i nigdy nie był dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej, co więcej nigdy nie nie opublikował w serwisie PAP swojego wywiadu z Andrzejem Dudą.

Boczek twierdzi również, że Janusz Niedziela był w 2017 roku w Radzie Programowej PAP. Okazuje się jednak, że Janusz Niedziela nie był w 2017 roku w Radzie Programowej. Janusz Niedziela nigdy nie był w Radzie Programowej PAP.

To tylko kilka, mówiąc delikatnie, nieścisłości, które zarzuca się Press. W całym pozwie takich punktów dotyczących redaktora Krzysztofa Boczka jest aż 52.

Kogo powinien przepraszać Press?

- Publikacja w magazynie Press zawiera nie tylko szereg błędów, ale również informacje zupełnie nieprawdziwe. Zmusiła zatem Polską Agencję Prasową do wszczęcia kroków prawnych. Wcześniej wysyłaliśmy wezwanie do Pressu, aby przeprosił, jednak magazyn tych przeprosin nie opublikował. Jesteśmy zaskoczeni i zadziwieni, że w jednym tekście można opublikować ponad 52 informacje błędne lub nieprawdziwe. Nie przypominam sobie, żeby coś takiego w mediach się ukazało, a pracuje z mediami blisko 20 lat - powiedział w rozmowie z nami mecenas Artur Wdowczyk, który zajmuje się sprawą.

W pozwach przeciwko Press i Krzysztofowi Boczkowi zażądano opublikowania przeprosin i oświadczenia oraz wpłaty w wysokości 100.000,00 zł na cel społeczny - Caritas Archidiecezji Warszawskiej.

"Press" do  chwili publikacji nie odpowiedziało na prośbę "Salonu24" o komentarz do pozwu. 

Wiktoria Pękalak

Czytaj więcej: 

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura