fot. Pixabay
fot. Pixabay

Bez złudzeń o drożyźnie: Działania rządu to za mało. Na dłuższą metę nie dadzą zbyt wiele

Redakcja Redakcja Inflacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 28
Dalsze podnoszenie stóp procentowych jest przesądzone. Pytanie tylko, jak szybko uda się wyrównać tę różnicę między inflacją a stopami procentowymi – mówi Salonowi 24 prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club.

Rada Polityki Pieniężnej podniosła znów stopy procentowe. Ma to na celu zdławienie inflacji. Rząd wprowadza też specjalną tarczę antyinflacyjną. Czy działania te mogą być skuteczne?

Prof. Stanisław Gomułka: Na temat tarczy antyinflacyjnej pisałem 29 listopada artykuł dla „Gazety Wyborczej”. Wyraźnie w nim podkreśliłem, że tarcza inflacji nie zdusi, jej skutki będą niewielkie. Ograniczą się właściwie wyłącznie do pierwszego kwartału. Zresztą i minister finansów mówi, że szczyt inflacji nastąpi na przełomie stycznia i lutego. Więc na razie jeśli chodzi o inflację będzie ona na poziomie 8-9 proc. W działaniach rządu chodzi bardziej o to, by nie była ona jeszcze wyższa, by nie przekroczyła wartości dwucyfrowej. Natomiast według samego ministra finansów inflacja zacznie później spadać, ale wciąż będzie znacznie wyższa niż cel inflacyjny, który wynosi 2,5 proc. plus minus jeden. Czyli maksymalnie wynosić powinna 3,5 proc. Jest znacznie więcej. Inflacja jest dużo wyższa niż stopy procentowe. I mamy do czynienia z bardzo dużym podatkiem inflacyjnym.

Przeczytaj też:

Pięć prawd o inflacji, których nauczył nas COVID

Czyli Pana zdaniem podniesienie stóp procentowych jest zbyt mało wystarczające?

Naturalnie, stopy procentowe nie powinny być, a już na pewno nie przez dłuższy czas, wyższe niż inflacja. Bo to powoduje podatek inflacyjny i zniechęca do oszczędzania. W tej chwili ta różnica wynosi bardzo dużo, 5-6 proc. Depozyty w bankach to 1600 miliardów złotych. Jeśli pomnożymy to przez 5, 6 proc. da to kwotę blisko 100 miliardów. Tyle wynosi podatek inflacyjny. Zniechęca on do oszczędzania i ogranicza możliwości inwestycyjne. Ta sytuacja jest nie do utrzymania przez dłuższy okres czasu. Dalsze podnoszenie stóp procentowych jest więc przesądzone. Pytanie tylko, jak szybko uda się wyrównać tę różnicę między inflacją a stopami procentowymi.

Jednak podnoszenie stóp procentowych jest bardzo kosztowne. Skutki choćby dla płacących kredyty są poważne?

Oczywiście, że są kosztowne. Ale nie należało po prostu dopuścić do sytuacji, w której się znaleźliśmy. Teraz trzeba reagować, a jedynym realnym środkiem, jakim dysponuje państwo, jest polityka monetarna. Ona była ekspansywna przez ostatnie dwa lata, w związku z kryzysem zdrowotnym wpompowano do systemu ogromne pieniądze. Zrobił to rząd z pominięciem Sejmu i Senatu, przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju, w porozumieniu z Narodowym Bankiem Polski. Te działania obniżyły trochę recesję w roku 2020, choć ona i tak wystąpiła, pierwszy raz mieliśmy ujemny wzrost gospodarczy. Teraz mamy pewne odbicie, stopa bezrobocia jest niska, jest wzrost gospodarczy. Ale bez podniesienia stóp procentowych będzie się utrzymywać wysoka inflacja, na którą pozwolić sobie państwo nie może. Oczywiście, że wysokie stopy procentowe nie są korzystne dla nikogo. Ale skutki ich nie podniesienia byłyby znacznie poważniejsze. To lekarstwo, które trzeba wlać do organizmu. Koszty są wysokie, ale nie ma innego wyjścia. Należy je ponieść.

Przeczytaj też:

„W Polsce mamy kolejne przejawy rasizmu ekonomicznego wobec przedsiębiorców”

W trakcie procesu ginęły dowody, teraz sąd zgubił biegłą. Farsa toczy się dalej


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka