Alicja Szczepańska, fot. krakow.pl
Alicja Szczepańska, fot. krakow.pl

Skandal w krakowskiej Radzie Miasta. Szczepańska publikuje oświadczenie ws. Pietrzyka

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Krakowska radna Alicja Szczepańska postanowiła wreszcie odezwać się we własnej sprawie. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa miał pod jej adresem kierować niestosowne uwagi o podtekście seksualnym, co oburzyło delegację z Lwowa, która była tego świadkiem.

Skandaliczne słowa wiceprzewodniczącego rady miasta

3 grudnia podczas spotkania przedstawicieli Rady Miasta Krakowa z delegacją ze Lwowa i ukraińskim konsulem Sławomir Pietrzyk miał insynuować, że krakowska radna "płaci w naturze za usługi" i dwuznacznie wypowiadać się na temat jej ciała. Przeprosił ją potem w mediach społecznościowych, ale Szczepańska złożyła skargę do Komisji Dyscyplinarnej, a przewodniczący rady Dominik Jaśkowiec oraz radni z klubu KO zaapelowali do wiceprzewodniczącego o wystosowanie oficjalnych, publicznych przeprosin i złożenie rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Krakowa.

Zobacz więcej: Sławomir Pietrzyk obraził Alicję Szczepańską. Wiceprzewodniczący Rady Miasta poniesie karę?

Alicja Szczepańska, która dotąd nie komentowała szerzej sprawy opublikowała oświadczenie.

"Zachowanie radnego Pietrzyka uważam za niedopuszczalne. W tej sytuacji zrobiłam to, co uważam, że powinna zrobić każda osoba doświadczająca molestowania i dyskryminacji na tle seksualnym. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób znajdujących się w tej sytuacji z różnych względów by nie zareagowało" — pisze radna w oświadczeniu przesłanym do redakcji Onetu.

"Czasy, kiedy kobiety cicho łykały łzy i gryzły się w język, się skończyły"

"Podkreślam jednak z całą stanowczością – w tej sytuacji nie jestem ofiarą i nie czuję się jak ofiara. Używanie takich słów wobec osób molestowanych czy dyskryminowanych ich stygmatyzuje i wtórnie wiktymizuje, o czym doskonale wiem, jako była policjantka, a teraz działaczka społeczna zajmująca się zjawiskiem przemocy. Słowa takie odbierają tym osobom sprawczość – a ja nie zamierzam czekać czy grzecznie przyjmować ciosy. Czasy, kiedy kobiety cicho łykały łzy i gryzły się w język, się skończyły. To XXI wiek — mamy moc i mechanizmy, żeby przeciwstawiać się tym zachowaniom, które uważamy za niedopuszczalne. Wierzę, że mój przykład da odwagę osobom, które spotykają się z molestowaniem czy dyskryminacją i natchnie je odwagą, a sprawcom uświadomi, że nie ma przyzwolenia na ich działania" — czytamy w dalszym fragmencie.

"W całej tej sytuacji pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz – czy gdybym nie była radną miasta Krakowa, sytuacja wzbudziłaby podobne poruszenie? Czy gdybym była sprzątaczką, sekretarką, pracownicą poczty, kelnerką, nauczycielką, zwykłą urzędniczką – czy czytałabym relacje dotyczące sprawy w czołowych mediach, nie tylko krakowskich? A przecież molestowanie spotyka kobiety różnych zawodów i w różnych sytuacjach życiowych" – pisze w oświadczeniu radna.

Sławomir Pietrzyk czeka na piątkową decyzję Komisji Dyscyplinarnej. Jego zdaniem cała sprawa ma charakter polityczny i chodzi o  to, by pozbawić go stanowiska.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka