Fot. Łukasz Jasina/Twitter
Fot. Łukasz Jasina/Twitter

Polskie przewodnictwo w OBWE. Zbigniew Rau, szef polskiego MSZ, leci do Moskwy

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 32
Szefowie MSZ Polski i Rosji - Zbigniew Rau i Siergiej Ławrow będą we wtorek rozmawiać w Moskwie na temat sytuacji na Ukrainie, roli Rosji w OBWE, a także sprawach dwustronnych między Polską i Rosją - poinformował w poniedziałek rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

Szef polskiego MSZ leci do Moskwy

Szef polskiego MSZ w poniedziałek wieczorem udaje się do Moskwy, gdzie we wtorek spotka się z Siergiejem Ławrowem. Jasina podkreślił na konferencji prasowej, że Rau udaje się do Rosji jako przewodniczący OBWE, ale - jak zwrócił uwagę - będzie to też pierwsza od niemalże 10 lat wizyta polskiego ministra spraw zagranicznych w Moskwie.

Rzecznik MSZ poinformował, że rozmowy w Moskwie rozpoczną się we wtorek o godz. 11 czasu moskiewskiego.


Rozmowy plenarne w Moskwie

– Będą to rozmowy plenarne pod przewodnictwem ministrów Siergieja Ławrowa i Zbigniewa Raua; potrwają godzinę. Podczas tych rozmów ministrowie Rau i Ławrow będą rozmawiali o agendzie związanej z OBWE. Jak się więc państwo mogą domyślić, w kontekście też ostatnich kilku dni, nie będzie to sama rozmowa poświęcona OBWE, jej problemom, budżetowi czy też roli Rosji w tej organizacji, ale choćby temu, co dzieje się w tej chwili na Ukrainie, gdzie OBWE odgrywa niepoślednią rolę, tutaj zwłaszcza wspominamy rolę misji monitorującej tej organizacji, która na Ukrainie ciągle przebywa – przekazał rzecznik MSZ.

Dodał, że bezpośrednio po tych rozmowach odbędzie się konferencja prasowa, w której będą uczestniczyć polscy i rosyjscy dziennikarze. – Konferencje prasowe, jak to konferencje, zawsze niosą z sobą pewne niespodzianki – zauważył Jasina.

Jak dodał, po konferencji ministrowie rozpoczną kolejną turę rozmów, poświęconą agendzie dwustronnej pomiędzy Polską a Rosją. – Tutaj wiele tematów będzie zbliżonych do tego, co mamy na rozmowie dotyczącej OBWE – zauważył. Podkreślił, że na tym zakończą się oficjalne rozmowy.

Zobacz też:

Zbigniew Rau w Moskwie - co będzie robił?

Rzecznik MSZ przekazał, że tego dnia minister Rau i delegacja mają zaplanowany wyjazd na prospekt Andrieja Sacharowa pod tzw. Ścianę Boleści, upamiętniającą pomordowanych w Związku Radzieckim, głównie przez system stalinowski, oraz pod Kamień Sołowiecki, upamiętniający zamordowanych na Sołowkach i w innych sowieckich łagrach.

Podczas wizyty Rau - jak przekazał rzecznik MSZ - ma się też spotkać w ambasadzie RP w Moskwie z przedstawicielami rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego, w tym z laureatem Pokojowej Nagrody Nobla Dmitrijem Muratowem, który jest redaktorem naczelnym "Nowej Gaziety". Rau ma też udzielić wywiadu temu tytułowi.

"Zniwelować niepewność"

Jasina zaznaczył, że podczas wizyty "różne niespodzianki mogą się zdarzyć": – W Moskwie przebywa też kanclerz (Niemiec) Olaf Scholz, sytuacja na świecie jest dalej niepewna. A my będziemy się starali podczas tej wizyty trochę tę niepewność zniwelować.

Rzecznik MSZ odpowiadając na pytania dziennikarzy powiedział, że w związku z rozmowami w Moskwie "nie spodziewa się żadnego przełomu". – Myślę, że to jest opinia nie tylko moja, ale i większość z nas, ta wizyta jest zresztą od dawna zapowiadana – zaznaczył Jasina.

"My decydujemy o swoim bezpieczeństwie"

Powtórzył - pytany o warunki stawiane przez Moskwę - to NATO decyduje o tym, kto jest członkiem NATO. – My decydujemy o swoim bezpieczeństwie, nie zmieniła się opinia przynajmniej Polski na temat tego, co jest nienegocjowane – powiedział rzecznik MSZ.

Jasina został też zapytany, czy może potwierdzić doniesienia o tym, że amerykańscy obserwatorzy OBWE wycofują się z terenów wschodniej Ukrainy i jeśli tak, to, co dalej z misją monitorującą sytuację na wschodzie Ukrainy.

– To potwierdzą władze amerykańskie, które są dysponentami kontraktów tych osób. Wycofują się różne osoby, nie wycofują się polscy obserwatorzy, co warto podkreślić i za nich odpowiadamy – odpowiedział rzecznik MSZ.

Polskie przewodnictwo w OBWE

Zaznaczył, "że polskie przewodnictwo w OBWE dąży do tego, aby misja nie tylko była ocalona, ale dalej miała możliwość pracy na terenie wschodniej Ukrainy". – I nie tylko wschodniej Ukrainy, aby dalej odgrywała tę rolę, którą odgrywa stabilizując tamtejszą sytuację i walcząc o pokój – podkreślił Jasina.

Oświadczył też, że nie ma w tej chwili żadnej decyzji dotyczącej ani wycofywania, ani wyjazdu pracowników polskich przedstawicieli dyplomatycznych i konsularnych na Ukrainie.

Misja OBWE m.in. obserwuje sytuację w Donbasie, gdzie od 2014 r. trwa konflikt między siłami rządowymi a wspieranymi przez Rosję separatystami. Działa na całym terytorium Ukrainy, również na terenie niebędącym pod kontrolą władz w Kijowie.

Wpis Kułeby, szefa ukraińskiego MSZ

Rzecznik MSZ pytany był również m.in. o niedzielny wpis na Twitterze szefa MSZ Ukrainy Dmytra Kułeby, który przekazał, że Ukraina zwołuje w ciągu 48 godzin posiedzenie z Rosją i wszystkimi krajami będącymi stronami Dokumentu Wiedeńskiego OBWE, by omówić rozmieszczenie rosyjskich wojsk przy ukraińskich granicach. "Rosja nie odpowiedziała na nasze zapytanie na podstawie Dokumentu Wiedeńskiego. Robimy więc następny krok. Ukraina zwołuje spotkanie z Rosją i wszystkimi państwami będącymi stronami (dokumentu) w ciągu następnych 48 godzin, by omówić wzmocnienie i przemieszczenie wojsk Rosji wzdłuż naszej granicy i na tymczasowo okupowanym Krymie" - napisał Kułeba.

Jasina, pytany w poniedziałek, czy spotkanie się odbędzie, odparł: "W tej chwili trwają procedury w Wiedniu na forum OBWE związane z tym spotkaniem" - odpowiedział rzecznik MSZ. Jak dodał, jest mowa o terminie 48 godzin. – Więc ja mam wrażenie, że jutro będzie to wszystko ustalone i będziemy mogli to zakomunikować, czy to spotkanie się odbędzie, czy nie odbędzie i kto będzie w nim uczestniczył – dodał rzecznik resortu spraw zagranicznych.

Rosyjskie wojska przy granicy z Ukrainą

Od tygodni rosyjskie wojska koncentrują się przy granicy z Ukrainą. Działania te wywołują poważne obawy w krajach zachodnich, których przywódcy uważają, że istnieje ryzyko działań zbrojnych ze strony tego kraju. Moskwa twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofaniu jego infrastruktury "od granic Rosji".

W związku ze zwiększeniem napięcia w regionie do opuszczenia Ukrainy i niepodróżowania do tego państwa swoich obywateli wezwały rządy Włoch, Holandii, Belgii, Szwecji i Hiszpanii. Podobne komunikaty już wcześniej wydały m.in. rządy USA, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Norwegii, Japonii, Kanady i Izraela.

W sobotę po raz czwarty od początku kryzysu telefonicznie rozmawiali ze sobą prezydent USA Joe Biden oraz prezydent Rosji Władimir Putin. Amerykańska administracja informowała, że rozmowa była "rzeczowa i profesjonalna", ale "nie zmieniła fundamentalnej dynamiki sytuacji, jaką obserwujemy od kilku tygodni". W niedzielnym wywiadzie dla CNN doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podkreślił, że do ataku na Ukrainę może dojść w każdej chwili - zarówno w przyszłym tygodniu, jak i po trwających do 20 lutego igrzyskach olimpijskich. 

KW


Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka