Jan Maria Jackowski Fot. PAP/Tomasz Gzell
Jan Maria Jackowski Fot. PAP/Tomasz Gzell

Senator po usunięciu z PiS: Przypominają się lata 70., gdy byłem prześladowany w PRL

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Pod koniec lat 70. XX wieku jako młody student, działacz opozycji demokratycznej w PRL byłem prześladowany przez ówczesne władze. Za domaganie się podstawowych praw. Teraz znów jestem piętnowany za to, że domagam się debaty publicznej w sprawach tak fundamentalnych jak bezpieczeństwo państwa, czy wolność słowa – mówi Salonowi 24 Jan Maria Jackowski, senator niezrzeszony, do niedawna PiS.

Jaka jest przynależność polityczna Senatora Jana Marii Jackowskiego?

Jan Maria Jackowski: Od środy, 23 lutego 2022 roku jestem senatorem niezrzeszonym. Nie przynależę do żadnego klubu ani koła parlamentarnego.

Przeczytaj też:

Polacy powinni udać się na baraż z Rosją? Kostyra: Rozwiązanie jedno. Pojechać i wygrać

Był Pan przez lata osobą bardzo kojarzoną z prawicą i to jej konserwatywnym nurtem, teraz rozstaje się Pan ze Zjednoczoną Prawicą, której poczynania ostatnio Pan krytykował. Dlaczego?

W moich poglądach nic się nie zmieniło. Nadal jestem konserwatystą. Ale jako konserwatysta mam szacunek dla prawa, pewnych zasad, standardów, a przede wszystkim wiarygodności w życiu publicznym. Krytykowałem sprawy, które były ewidentnie błędami Zjednoczonej Prawicy. Odchodzenie od zasad, wartości, wpływa na coraz gorsze nastawienie elektoratu, a w konsekwencji do porażki w wyborach. Początkowo robiłem to w kuluarach, wewnątrz partii. Potem publicznie. Bo zauważyłem, że gdy się krytykuje pewne posunięcia via media, to nawet Jarosław Kaczyński potrafi przyznać mi rację. Było tak i ze sprawą Polskiego Ładu, i z Pegasusem, gdzie okazało się, że system ten został jednak zakupiony z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości i Piątką dla Zwierząt, której Jarosław Kaczyński był twarzą. Jednak Główny zarzut, jaki wobec mnie sformułowano, był taki, że rzekomo występuję przeciwko linii partii. To było absurdalne, ponieważ nawet członkowie Prawa i Sprawiedliwości dzwonili do mnie i mówili: „Panie Senatorze, przecież Pan ma rację! I w sprawie Pegasusa, i Polskiego Ładu, i Piątki dla Zwierząt, i tego, że nie błędem było to, że nie wprowadzono podstaw ustawowych do lockdownu. W kwestii nepotyzmu, kolesiostwa. Pan mówił prawdę. I za to wyrzucili Pana z klubu?”

Po jedenastu latach bycia w klubie Prawa i Sprawiedliwości zaczyna Pan nową drogę polityczną. Nie żal Panu?

Przypominają mi się moje doświadczenia życiowe. Pod koniec lat 70. XX wieku jako młody student, działacz opozycji demokratycznej w PRL byłem prześladowany przez ówczesne władze. Za domaganie się podstawowych praw. Teraz znów jestem piętnowany za to, że domagam się debaty publicznej w sprawach tak fundamentalnych jak bezpieczeństwo państwa, czy wolność słowa. To jedna konstatacja. Druga konstatacja jest taka, że obóz Zjednoczonej Prawicy nie jest w stanie prowadzić wewnętrznego dialogu. To charakterystyczne dla niektórych struktur politycznych , które nie mają kultury dialogu wewnętrznego i komunikują się przez media. Taki styl komunikowania się znamy z niedalekiej przeszłości. że skoro obóz polityczny nie jest w stanie prowadzić dialogu wewnętrznego, poprawiać swoje błędy, nie jest zdolny do odnowy. A skoro nie jest zdolny do odnowy, nie będzie też zdolny do wygrywania wyborów.

Czy będzie Pan chciał z kimś się politycznie dogadać, czy może założyć własną partię, ruch społeczny?

Na pewno nie będę tworzył żadnej inicjatywy politycznej. Ale ludzie, którzy tworzyli Akcję Wyborczą Solidarność, do której należałem, potem znaleźli się w trzech różnych ugrupowaniach, powstałych na gruzach AWS. Były to Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość, Liga Polskich Rodzin. Wszystkie były w parlamencie. Teraz też jesteśmy u progu przesilenia, po którym wyłoni się coś nowego. Być może cezurą będą wybory, to po nich to przesilenie nastąpi.

Na prawicy widać jednak istotny podział, który dotyczy i Unii Europejskiej i wolnego rynku i szczepionek. Czy nowy ruch, którego powstanie Pan przewiduje, będzie bardziej zbliżony do PSL i Jarosława Gowina, czy Zbigniewa Ziobry i Konfederacji?

Trudno w tej chwili przewidywać, co się wydarzy. Jesteśmy bliżej niż dalej tego przesilenia. To, co nie powstanie przed wyborami, może wyłonić się po wyborach. Trudno dziś przewidywać, czy będzie jeden obóz, czy kilka obozów. Ja jestem człowiekiem otwartym, mogę współpracować z różnymi środowiskami, nie zawsze w pełni podzielając ich poglądy. Mamy dziś kryzys na Ukrainie, pandemię, drożyznę, szereg czynników mrożących scenę polityczną. Co jednak będzie za pół roku, rok, ciężko wyrokować.

No tak, ale jeśli powstanie nowej formacji, lub kilku ugrupowań, nastąpi dopiero po wyborach, to wcześniej do wyboru będzie to, co jest. Pan będzie chciał startować z jakiejś listy, czy raczej jako senator niezależny?

W moim oświadczeniu napisałem, że na razie będę senatorem niezrzeszonym. Natomiast mam zamiar ubiegać się o reelekcję w moim okręgu wyborczym, obejmującym subregion ciechanowski. Ta deklaracja jest na ten moment aktualna. Jeśli zaś będą zapadać decyzje o jakichś sojuszach, zmianach, podejmowanej współpracy, będę o tym na bieżąco informował opinię publiczną.

Przeczytaj też:

Renata Gabryjelska: Dużo robiłam dla innych, mało dbałam o siebie

Czy istnieje wypalenie zawodowe wśród polityków?


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj19 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka