- Świat w większości jest już w XXI wieku, a Rosja została w XIX i stosuje stare metody, nie nadążą za rozwojem. Świat musi wytrwać na swojej drodze i jednocześnie szukać skutecznych metod, żeby zatrzymać tamten rozwój - komentował Wałęsa w "Fakcie" rosyjską strategię.
Przypomnijmy, że poza niektórymi miastami na południu i wschodzie kraju, rosyjskim wojskom nie udało się opanować strategicznych celów - w tym Kijowa. Błyskawiczna inwazja się nie powiodła, a Ukraina broni się już ponad 30 dni przed agresją sąsiada.
Zobacz:
- Francja zamarła, spodziewając się zamachu. Chwile grozy z powodu fałszywego alarmu
- Putin zdecydował. Zagraniczni klienci będą musieli za gaz płacić w rublach
- KPO zostanie odblokowany w kwietniu? Otoczenie Morawieckiego studzi nastroje
- Wielka akcja służb w Niemczech. Na celowniku Gazprom za windowanie cen gazu
Noblista zdradził czytelnikom, co by zrobił na miejscu Wołodymyra Zełenskiego, gdyby to on sprawował władzę na Ukrainie. - Gdybym to ja decydował w Ukrainie, to ja bym to zastosował, dlatego, że ja lubię grać na polu przeciwnika. Jeśli on mnie niszczy, to ja niszczę jego. "Ząb za ząb", Stary Testament. Ja bym to zastosował! natomiast Ukraina stosuje takie coś, że dostałeś w prawy w policzek, to nadstaw lewy. No właśnie, to inna koncepcja walki - stwierdził Wałęsa.
W opinii byłego prezydenta, to Ukraina ma technologiczną przewagę, z której powinna skorzystać. I uderzyć na Rosję. - Gdyby chcieli z Kijowa atakować, to nie sięgną Moskwy, ale dzisiaj jest taka technologia, że można zameldować się w mieszkaniu obok Kremla i Kreml zniszczyć. Dzisiaj jest taka technika. To można wykonać, tylko nie z Kijowa, trzeba się trochę bliżej przesunąć. Różni samobójcy się poświęcają i robią porządek - wyznał dwuznacznie Wałęsa.
- Tam jest koncepcja ataku, a tu, na Ukrainie, jest koncepcja obrony - mówił wyraźnie niezadowolony były przywódca "Solidarności", ku rosnącemu zdziwieniu na twarzy dziennikarki Agnieszki Burzyńskiej, prowadzącej wywiad.
Zobacz rozmowę z Lechem Wałęsą:
GW
Komentarze