To już pewne. Resort zdrowia bardzo ograniczy te komunikaty o COVID-19

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 43
Nie codziennie, a raz na tydzień opinia publiczna będzie dowiadywała się o skali zakażeń i zgonów z powodu pandemii koronawirusa - poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Powodem jest m.in. mniejsze zainteresowanie tematem wśród obywateli i mediów.

Dzienne raporty z konkretnymi liczbami przypadków zakażeń i zgonów to nieodłączny element polityki informacyjnej rządu praktycznie od pierwszego zanotowanego pacjenta z COVID-19, czyli od marca 2020 roku. Dzięki statystykom, epidemiolodzy mogą przewidzieć rozwój pandemii na określony czas, a matematycy analizować przebieg poszczególnych fal. Wszystko po to, by przygotować pacjentów i ochronę zdrowia na trudniejszy okres oraz dać czas rządzącym na wprowadzanie obostrzeń.  

Zobacz: 

Nie tylko amunicję, wyrzutnie i pojazdy opancerzone dostanie Ukraina. Czas na czołgi

Pawlak ma ciętą ripostę na dekret Putina o płaceniu za gaz w rublach

Mer Lwowa zgadza się z Kaczyńskim. "Za Smoleńskiem stoi Putin. Na 100 proc."

Tak pomagają Ukraińcom. „Dostarczyliśmy namioty i nagrzewnice, by nie zamarzli”

Raporty o pandemii wzbudzały kontrowersje

Statystyki covidowe od początku budziły wiele kontrowersji. Przeciwnicy rządu w pierwszych dniach od wybuchu zarazy na świecie sugerowali, że resort zdrowia celowo nie podawało statystyk zakażeń, aby nie popsuć kampanii wyborczej Andrzeja Dudy. Małgorzata Kidawa-Błońska jeszcze pod koniec lutego 2020 r. wzywała "do ujawnienia prawdy o przypadkach koronawirusa w Polsce".

Gdy przypadków zakażeń było coraz więcej - szczególnie w okresach jesienno-zimowych - wątpiący w pandemię domagali się wycofania z pomysłu publikacji danych o pandemii ze względu na "sianie paniki" wśród Polaków. Część sceptyków argumentowała, że inne choroby zakaźne nie są uwzględniane w codziennych raportach.

Z kolei dla wielu partii politycznych - gdy umierało co najmniej kilkaset osób dziennie z powodu COVID-19 - statystyki resortu zdrowia były wystarczającym dowodem na to, że rząd nie radzi sobie z pandemią. 

Raport raz w tygodniu, potem - raz na miesiąc

Po ponad dwóch latach, resort zdrowia powoli zmienia strategię. Zamiast codziennych raportów, najważniejsze informacje o pandemii będą podawane raz w tygodniu. - Stan raportowania musimy też do tej zmiany dostosować. Nie ma już w Polsce od piątku powszechnego testowania w szeregu punktów diagnostycznych, czy drive-thru. Czujemy się gorzej, idziemy do lekarza i tam przeprowadzany jest test i stawiana diagnoza. Jeżeli okazuje się, że mamy COVID-19, to idziemy na zwolnienie - tłumaczy Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. 

Jak dodał, dane o pandemii nie wzbudzają już takiej atencji w społeczeństwie. - Patrząc z punktu widzenia komunikacyjnego, nie da się też nie dostrzec, że nasze codzienne raporty nie budzą już takiego zainteresowania. I jest to naturalna kolej rzeczy po dwóch latach epidemii w Polsce. Nie da się w nieskończoność utrzymywać atencji ludzi na tym samym poziomie. Nawet media już tej atencji nie mają. Podsumowując – na pewno w najbliższym czasie będą kolejne zmiany w raportowaniu. Oczywiście zawsze będziemy je komunikować wcześniej - zapewnił Andrusiewicz. 

Niewykluczone, że najpierw rząd będzie informował o pandemii koronawirusa raz w tygodniu, a docelowo - raz w miesiącu. - Nie chcieliśmy czynić tego w sposób kategoryczny wraz ze zmianą zasad epidemicznych. Chcemy, żeby ludzie sami stwierdzili, obserwując codzienne dane, że większą wartość będą przynosić raporty tygodniowe. A przejście na miesięczne raportowanie? Wszystko przed nami. Jeżeli epidemia nas niczym nie zaskoczy - zapewne - podsumował Andrusiewicz. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości