"Zginął zawodowy fotograf i dziennikarz Maks Łewin. Zaginął 13 marca w strefie działań bojowych w obwodzie kijowskim. 1 kwietnia jego ciało znaleziono niedaleko wsi Huta Meżyhirska. Jest mi bardzo smutno, współczuję jego żonie i dzieciom" - napisał Jermak w sobotę na komunikatorze Telegram szef biura prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak.
Później prokuratura generalna oświadczyła, że dziennikarz został zabity przez rosyjskich wojskowych i że wszczęto w tej sprawie postępowanie. Według wstępnych ustaleń Łewina zabito dwoma strzałami z broni ostrej. Dziennikarz nie był uzbrojony.
Po zaginięciu Łewina informowano, że 13 marca miał się on udać się prywatnym samochodem na linię frontu, a następnie pozostawić auto w pobliżu Huty Meżyhirskiej. Okolica, w której znalazł się dziennikarz, była wówczas obszarem intensywnych działań wojennych.
To jego ostatni wpis na Facebooku:
41-letni Łewin był fotoreporterem i dokumentalistą. Współpracował m.in. z agencjami Reuters i Associated Press, a także BBC, turecką korporacją medialną TRT World i ukraińską telewizją internetową Hromadske. To już piąty dziennikarz zamordowany na Ukrainie przez Rosjan. Łewin osierocił czworo dzieci.
ja
Czytaj także:
- Warzecha: Polityk zarządzający państwem musi być zimnym sukinsynem
- Tusk proponuje 20-proc. podwyżkę dla pracowników "budżetówki"
- Rosyjscy żołnierze na skraju szaleństwa. Klną na Putina i dowódców
- Potrąciła pieszą na pasach, a potem po niej przejechała [WIDEO]
- "Pomoc Polaków dla Ukrainy wręcz onieśmiela. Ale robię też listę hańby"
Komentarze