Screen z dyskusji na kanale Rossija-1.
Screen z dyskusji na kanale Rossija-1.

Rosjanie mszczą się za utratę krążownika Moskwa. Wybuchy na Ukrainie, groźby w telewizji

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 86
W nocy z czwartku na piątek na całej Ukrainie włączono syreny przeciwlotnicze. Nieprzypadkowo, bo jak podaje agencja Reutersa, doszło do dużych eksplozji w wielu miastach. W rosyjskiej stacji publicznej propagandyści byli wściekli po zatopieniu krążownika "Moskwa" i wzywali do zbombardowania Kijowa.

Do silnych eksplozji doszło w Charkowie na południowym wschodzie Ukrainy, ale też w zachodniej części - odnotowano wybuch w Iwano-Frankiwsku. Lokalne źródła donosiły też o niepokojącej sytuacji w Kijowie.  

Zobacz:

Nocne eksplozje w Kijowie 

 

Podobne odgłosy pocisków słychać było w Chersoniu. Według deputowanej do Najwyższej Rady Ukrainy Lesii Vasylenko, nie ma wątpliwości, że nocne ataki ze strony Rosjan są odwetem za zatopienie krążownika "Moskwa" - największego okrętu, jakim dysponowała Rosja na Morzu Czarnym. 

- Trzy eksplozje w Kijowie w tej chwili. Jedna po drugiej. Ostrzeżenie o nalocie jest włączone od godziny. Najprawdopodobniej Putin się wściekł z powodu zatonięcia Moskwy. No cóż, po prostu będziemy nadal irytować Rosję - zaznaczyła Vasylenko. 

 

Irytacja w rosyjskiej tubie propagandowej

W publicznej stacji Rossija-1 propagandyści zastanawiali się, jak zareagować na zatopienie krążownika Moskwa. Prowadząca program zasugerowała pytaniem, że mamy do czynienia z Trzecią Wojną Światową. - To atak na nasze terytorium, które jest wypowiedzeniem wojny! Absolutna przyczyna wojny, nie oszukujmy się - postawił sprawę jasno gość telewizji. 

- To koniec "operacji specjalnej". Ostatniej nocy zaatakowano naszą ojczyznę. To jest nasz okręt. Nie powinniśmy myśleć, jak zareagować, tylko kiedy - kontynuował publicysta w rosyjskiej stacji. Jak dodał, rozwiązaniem byłoby zbombardowanie Kijowa - po to, by zachodni politycy nie przyjeżdżali do Wołodymyra Zełenskiego. W tym czasie, gdy padały te słowa, pokazano delegację prezydentów na czele z Andrzejem Dudą na dworcu w stolicy Ukrainy. 

W trakcie audycji poirytowani uczestnicy wpadli na pomysł zbombardowania torów kolejowych u naszego sąsiada - tak, by nie trafiały tam dostawy broni NATO z Polski. 


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka