Sajed Chodai zginął w samochodzie od wystrzałów.
Sajed Chodai zginął w samochodzie od wystrzałów.

Zamach w samym sercu Iranu. Scena jak z filmu, władze zapowiadają odwet za "męczennika"

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Nie żyje pułkownik Gwardii Rewolucyjnej Sajed Chodai. Bojownik irański zginął przed swoim domem w Teheranie od kul zamachowców na motocyklach. Prezydent Iranu Ebrahim Raisi zapowiedział pościg za sprawcami i pomszczenie "śmierci męczennika".

Do ataku doszło w niedzielę na ulicy Modżahedin-e Eslam ok. godziny 16 - tam, gdzie nieopodal mieszkał Sajed Chodai, zwany w Iranie "obrońcą świątyń". 

Zginął "obrońca świątyń"

Gwardia Rewolucyjna nazwała zabójstwo terroryzmem, godnym potępienia. Prezydent kraju Ebrahim Raisi ogłosił pościg za napastnikami. 

- Nie mam wątpliwości, że przelana krew wielkiego męczennika zostanie pomszczona - powiedział przywódca Iranu. - Męczeństwo pułkownika Chodaia wzmacnia determinację Gwardii Rewolucyjnej do zagwarantowania bezpieczeństwa, obrony niepodległości oraz interesów narodowych, jak również do konfrontowania się wrogami narodu irańskiego - przekazało dowództwo Gwardii Rewolucyjnej. 

Czytaj: 

Inwestorzy mogą odetchnąć z ulgą. Kryptowaluty notują odbicie

Konflikt w NIK. Wezwano nawet ABW do gabinetów, oto powód

Szokujące odkrycie na lotnisku w Nigerii. Ciało mężczyzny wprasowane w asfalt

Kim był Chodai

Śledztwo ma wskazać sprawców zamachu, do którego do tej pory nikt się nie przyznał. Do irańskiego wojskowego otwarto ogień przed domem - zginął w samochodzie w wyniku oddania pięciu strzałów. Chodai pełnił funkcję obrońcy świętych miejsc w Iraku i Syrii przed grupami zamachowców z Państwa Islamskiego - dlatego nazywano go "obrońcą świątyń". Poza tym służył w Syrii jako irański żołnierz.  


Cień podejrzeń pada na izraelski Mossad, którego znakiem rozpoznawczym są tego typu zamachu, m.in. na niemieckich nazistach z okresu II wojny światowej. - Jeśli to Izrael jest odpowiedzialny za ten atak, to przypomina on o rosnącym zasięgu Izraela i jego destabilizujących możliwościach w Iranie - komentował dla Reutersa Sanam Vakil, ekspert brytyjskiego think tanku Chatham House, który wskazał na możliwość prowokowania Teheranu w obliczu sporów o rozwój irańskiego programu nuklearnego. Otoczenie premiera Izraela Naftali Bennetta nie chciało komentować okoliczności niedzielnego zamachu.  

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka