Policja nie dopuściła do organizacji spontanicznego koncertu Maty nad Wisłą. "Groziło nam do ośmiu lat pozbawienia wolności" – tłumaczy raper. (fot. Instagram/33mata)
Policja nie dopuściła do organizacji spontanicznego koncertu Maty nad Wisłą. "Groziło nam do ośmiu lat pozbawienia wolności" – tłumaczy raper. (fot. Instagram/33mata)

Mata i spontaniczny koncert nad Wisłą. "Groziło nam do ośmiu lat pozbawienia wolności"

Redakcja Redakcja Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 55
Mata w poniedziałek na swoim Instastory udostępnił swój utwór "Schodki". Jak się okazało, sugerowało to jego spontaniczny koncert nad Wisłą, gdzie w poniedziałkowy wieczór przyszło tysiące ludzi. Akcję miał powtórzyć również dzień później, jednak przeszkodziła mu w tym policja, która patrolowała teren. — Jeśli pojawię się na plaży, to będzie nam groziło do ośmiu lat pozbawienia wolności za organizowanie nielegalnych wydarzeń masowych — przekazał swoim fanom na Instagramie, przepraszając tych, którzy na niego czekali.

Spontaniczny koncert Maty nad Wisłą

Wielu polskich artystów porywa się na coraz to oryginalniejsze i huczniejsze pomysły na wypromowanie swojej twórczości i zaskakiwanie swoich fanów. Na czele zdecydowanie jest Mata, który nie musi nawet nic pisać, by miłośnicy jego muzyki zrozumieli sygnały o spontanicznych koncertach. Wystarczyło udostępnienie na Instagramie jego utworu "Schodki", by w poniedziałek nad Wisłą w Warszawie pojawiła się masa osób, dla których na jednej z barek odbył się "niespodziewany" koncert rapera.

Policja nie dopuściła do powtórzenia akcji. Raper przeprasza fanów

Pomimo zachwytu fanów, impreza została przerwana przez patrol policji. "Młody Matczak" obiecał wówczas swoim wielbicielom, że akcję powtórzy dzień później. Do kolejnego koncertu jednak nie doszło – bulwary wiślane były patrolowane przez policję. Mata na swoim Instagramie opublikował oświadczenie, w którym przeprosił swoich fanów, którzy czekali na niego nad Wisłą.

— Słuchajcie, jest mi w c**j przykro, że czekaliście dzisiaj na marne. Do końca próbowaliśmy coś wymyślić, ale dostałem info, że jeśli pojawię się na plaży, to będzie nam groziło do ośmiu lat pozbawienia wolności za organizowanie nielegalnych wydarzeń masowych — tłumaczył Mata. — Wczoraj dużo osób skakało do Wisły, a po stronie "poniatówki" jest dużo głębiej i wiry są znacznie silniejsze, więc ryzyko, że komuś z was stałaby się krzywda, było po prostu za duże — dodał.

"Wiadomo, kto zepsuł całą zabawę"

— Wiem, że wielu z was przyjechało z daleka. Chcieliśmy dzisiaj ogłosić "Mata Tour" po całej Polsce, bo ostatnio, jak graliśmy na lotnisku, wy przyjechaliście do nas, więc tym razem, to my chcieliśmy mieć tripa. No ale wiadomo, kto znowu zepsuł całą zabawę — pisze raper.

Mata z apelem do prezydenta Warszawy

Mata zaapelował też do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i właścicieli stadionu PGE Narodowy.

— Jak pogoda się poprawi i uda nam się dogadać z władzami, to znowu pobawimy się wszyscy nad Wisłą. (Prezydencie Warszawy – przyp. red.) Rafale Trzaskowski, liczę na wsparcie tego projektu, ponieważ jest legendarny. PGE Narodowy może pozwolicie mi w końcu u siebie zagrać? Może nie musiałbym wtedy dogadywać się z przeciwnikami politycznymi waszych przełożonych? — podsumował raper.

Zobacz galerię zdjęć:

źródło: Instagram/33mata
źródło: Instagram/33mata źródło: Instagram/33mata źródło: Instagram/33mata źródło: Instagram/33mata


RB


Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura