Myślą, że chodzi o pracę modelki, okazuje się, że o prostytucję. Fot. Pixabay
Myślą, że chodzi o pracę modelki, okazuje się, że o prostytucję. Fot. Pixabay

Oferują Ukrainkom pracę, potem okazuje się, że chodzi o seks. Ostrzeżenie policji

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
W portalach społecznościowych pojawiają się podejrzane ogłoszenia o pracę skierowane do Ukrainek w Polsce. Wśród wymagań nie jest konieczne doświadczenie zawodowe czy wykształcenie, a jedynie "ładny wygląd". Okazuje się, że to werbowanie kobiet do agencji towarzyskich.

Ważny jest tylko "ładny wygląd"

Proceder odkryła Nadiya Fedechko, dziennikarka portalu Ukrayina.pl i Ekspressu, którą zaintrygowały dziwne ogłoszenia o pracę w jęz. rosyjskim pojawiające się na Facebooku.

Treść jednego z takich ogłoszeń brzmiała: "Warszawa. Szukamy do pracy dziewczyn o ładnym wyglądzie. Pomożemy Ci dostać się do Warszawy. Wysokie zarobki. Płatność na koniec dnia. Wszystkie szczegóły pod telefonem vibe: +48". Charakter pracy jest ukrywany, natomiast potencjalni pracodawcy zapewniają, że wynagrodzenie będzie wysokie.

Ukrainki są oszukiwane

Fedechko postanowiła przeprowadzić dziennikarskie śledztwo i odpowiedziała na jeden z anonsów. Wysłała też zdjęcie znajomej (za jej zgodą), na którym nie było widać twarzy, tylko samą sylwetkę i okazało się, że właśnie dostała pracę w agencji towarzyskiej. Korespondowała po rosyjsku z przedstawicielką agencji o imieniu Lena. Gdy pytała, na czym polega praca, uzyskała odpowiedź: "Zapewnienie klientowi usług intymnych". "3-4 klientów dziennie. Wczoraj dziewczyna zarobiła 650 [złotych]" - pisze Lena. Stawka miała wynosić 250 zł za godzinę, dzielone na pół dla niej i pracodawcy.

Z informacji zdobytych przez dziennikarkę wynika także, że Ukrainki są oszukiwane - obiecuje się im m.in., że będą pracowały na czacie, a później okazuje się, że muszę rozbierać się przed kamerami i wysyłać nagie zdjęcia. Ukrainkom oferuje się również pracę w zakresie web-modelingu, a potem dowiadują się, że chodzi o nagie zdjęcia na strony o charakterze pornograficznym.

Sutenerzy szukają bezbronnych ofiar

- Sutenerzy czasami bezpośrednio zamieszczają niejednoznaczne oferty na forach lub w mediach społecznościowych, ignorując fakt, że wykorzystanie luk w zabezpieczeniach jest wyraźnym dowodem wyzysku, a nie "wolnego wyboru". A kobiety uciekające przed wojną należą do kategorii "bezbronnych" - komentuje Olena Zajcewa, prawniczka i ekspertka projektu "Wsparcie reform rządowych w Ukrainie" (SURGe).

Policjanci z KSP powiadomieni o sprawie apelują do wszystkich, którzy znajdą takie ogłoszenia lub padną ich ofiarą, aby zgłaszali tego typu sytuacje. Takie zgłoszenia mogą być anonimowe, nie trzeba podawać swojego imienia i nazwiska. Mogą być również w jakiejkolwiek formie: telefonicznie, mailowo czy na najbliższym komisariacie.

ja

Czytaj także:

Urzędnicy na Kremlu mają dość działań Putina. Szykują scenariusz, kto go zastąpi

Chaos i kłamstwa w niemieckim MON. Zadziwiające wyjaśnienie sprawy z czołgami

PO, PSL, Lewica, Polska 2050 i samorządowcy z Ruchu "TAK! Dla Polski" podpisali deklarację

Rosyjska propaganda idzie o krok dalej. Wzięli się za rodzinę Andrzeja Dudy

Zamknij okna i przeparkuj samochód. Prawie cała Polska na żółto, IMGW ostrzega

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo