W środę wiceszef MSZ Marcin Przydacz powiedział, że przy wznowieniu wycieczek młodzieży żydowskiej do Polski należy tę kwestię uregulować odpowiednią umową międzyrządową. Źródło: CC BY 2.0, flickr.com
W środę wiceszef MSZ Marcin Przydacz powiedział, że przy wznowieniu wycieczek młodzieży żydowskiej do Polski należy tę kwestię uregulować odpowiednią umową międzyrządową. Źródło: CC BY 2.0, flickr.com

Ciąg dalszy afery z izraelskimi wycieczkami. Wiceszef MSZ się wygadał

Redakcja Redakcja Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 65
W środę wiceszef MSZ Marcin Przydacz powiedział, że przy wznowieniu wycieczek młodzieży żydowskiej do Polski należy tę kwestię uregulować odpowiednią umową międzyrządową. – Dziś kością niezgody jest obecność uzbrojonej ochrony izraelskiej – dodał.

W połowie czerwca ministerstwo edukacji Izraela poinformowało o odwołaniu wyjazdów edukacyjnych do Polski dla uczniów szkół średnich. Ministerstwo uzasadniło swoją decyzję tym, że pojawiły się problemy, które uniemożliwiły właściwe i bezpieczne informowanie uczniów podczas podróży. Rzecznik MSZ Łukasz Jasina przekazał w ub. tygodniu, że powrót do dotychczasowych zasad, m.in. wycieczek młodzieży żydowskiej z udziałem uzbrojonych służb izraelskich, nie jest możliwy.

Problem z ochroną izraelską 

Przydacz powiedział w TVP1, że w ostatnim czasie z uwagi na pandemię nie odbywały się te wycieczki młodzieży żydowskiej do Polski. "My uważamy, że przy wznowieniu tych wycieczek należy to uregulować odpowiednią umową międzyrządową tak, żebyśmy wiedzieli według jakiego szlaku organizować te wycieczki" - powiedział wiceszef MSZ.

Wyjaśnił, że do tej pory takiej umowy nie było. "To jest wszystko realizowane na zasadzie pewnego uzusu przez ostatnie 30 lat, w latach 90. został wypracowany pewien scenariusz" - zaznaczył Przydacz.

"Dziś tą kością niezgody największą jest obecność tej niesławnej ochrony izraelskiej, która z bronią przyjeżdża, ochrania młodych ludzi tworząc wrażenie jakby w Polsce groziło im jakieś śmiertelne niebezpieczeństwo (...). I taka młodzież wraca z przekonaniem do swojego domu, z takim negatywnym obrazem Polski, co oczywiście nie jest w naszym interesie" - powiedział Przydacz. Podkreślił, że polska strona jest otwarta na rozmowę dla dobra stosunków polsko-izraelskich.

"My uważamy po pierwsze, że byłoby dobrze gdyby ta młodzież izraelska miała też kontakt z polską młodzieżą, żeby młodzi ludzie mogli się poznać. To jest dzisiaj standard, że młodzi ludzie ze sobą rozmawiają, wymieniają się doświadczeniami. Mogą też oczywiście rozmawiać o historii stosunków polsko-żydowskich, która nie jest ograniczona tylko do sześciu lat II wojny światowej, ale 600 lat." - powiedział Przydacz.

Nie będzie nauki o Holokauście 

Podkreślił, że Polska nie ma w planach narzucania nauki o Holokauście. "Chcielibyśmy, żeby można było pokazać i młodzieży polskiej, i młodzieży izraelskiej cały kontekst relacji polsko-żydowskich" - zaznaczył Przydacz. Dodał, że w tym celu powstało m.in. warszawskie Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.

Ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne, odnosząc się do odwołania wycieczek uczniów z Izraela do Polski, powiedział we wtorek, że trwają "prace nad osiągnięciem wspólnego, dobrego, akceptowalnego celu". "Myślę, że wkrótce ten kryzys rozwiążemy" - podkreślił.

Strona polska zainicjowała w grudniu 2021 r. dialog na temat zreformowania obecnej formuły wyjazdów młodzieży izraelskiej do Polski, zawieszonej od 2020 r. z powodu ograniczeń pandemicznych, gdyż obecna, zdaniem polskiego MSZ, wzmacnia fałszywe stereotypy.

Izraelski portal "The Times of Israel" podał, że władze polskie odmówiły zgody na to, by agenci Szin Bet (izraelska służba specjalna, odpowiedzialna za kontrwywiad i bezpieczeństwo wewnętrzne - PAP) ochraniający wycieczki mogli nosić broń na terytorium Polski, inaczej niż w poprzednich latach, co zmusiło ministerstwo edukacji do odwołania wyjazdów.

Młodzież izraelska tradycyjnie przyjeżdża do Polski latem, by zwiedzić byłe niemieckie nazistowskie obozy w celu zdobycia wiedzy o Holokauście i uczczenia pamięci pomordowanych. Wyjazd ten od dawna uważany jest za kamień milowy w izraelskiej edukacji, a przed wybuchem pandemii co roku brało w nim udział około 40 tys. izraelskich uczniów. Według danych ministerstwa edukacji Izraela, na tegoroczne lato zapisało się około 7 tys. uczniów.

MP

Czytaj dalej: 



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka