Inflacja za czerwiec będzie wyższa.
Inflacja za czerwiec będzie wyższa.

Inflacja da popalić, wskaźnik będzie wysoki. Kaczyński sugeruje powody kryzysu

Redakcja Redakcja Inflacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 116
Inflacja może wynieść 15,5 proc. w raporcie GUS 1 lipca - twierdzą ekonomiści Santander Consumer Banku. Według Jarosława Kaczyńskiego, główną przyczyną drożyzny nie są tarcze antyinflacyjne, a wojna na Ukrainie.

W piątek GUS poda najnowsze dane na temat tempa wzrostu cen. Przypomnijmy, że w maju inflacja wyniosła 13,9 proc. Teraz, jeśli sprawdzą się czarne scenariusze, przekroczy próg, niespotykany od 25 lat. W 1997 r. wskaźnik drożyzny zatrzymał się na wyniku 16,6 proc.  

Czytaj: 

MON zbroi marynarkę. Nowy kontrakt na potrzebne niszczyciele Kormoran II

Macron jest na "ty" z Putinem. Wyciekła ich rozmowa o Ukrainie i Zełenskim

Młodzież wspiera LGBT. Cenckiewicz ironizuje: Podręcznik HiT to wszystko naprawi

Inflacja wybije 

- Spodziewamy się kolejnego mocnego wzrostu CPI do 15,5 proc. rok do roku (z 13,9 proc. w maju), do czego przyczyni się nie tylko mocny wzrost cen paliw (niemal 10 proc. miesiąc do miesiąca i nieco słabszy niż w ostatnich miesiącach, ale wciąż spory wzrost cen żywności - przekazali specjaliści Santander Consumer Banku. 

Inflacja bazowa nie obejmuje cen żywności i energii, skupia uwagę na przyczynach wewnątrz kraju. Zdaniem ekspertów Banku Ochrony Środowiska czerwcowy wskaźnik przekroczy 15 proc. - O tym, czy czerwcowy poziom inflacji wyznaczy lokalne maksimum w tym roku, zdecyduje głównie sytuacja na rynkach surowcowych (przede wszystkim ropy naftowej i żywności) - podkreśla BOŚ. 

Ekonomiści uważają, że od czerwca do września wskaźnik inflacji konsumenckiej będzie kształtował się na poziomie 15 proc. z ryzykiem "silniejszego okresowego wybicia w górę". Dane o wzroście cen będą decydujące dla Rady Polityki Pieniężnej, która zdecyduje o ewentualnej podwyżce stóp.  

Kaczyński o przyczynach inflacji 

Do kryzysu inflacyjnego odniósł się w niedzielę Jarosław Kaczyński w Inowrocławiu. W opinii prezesa PiS, to nie rząd jest odpowiedzialny za drożyznę. - Były tarcze - ok. 200 mld zł przekazanych przede wszystkim przedsiębiorstwom - i to musiało wywołać jakiś impuls inflacyjny. Tylko on byłby nieporównanie słabszy i pewnie dzisiaj by już wygasał - byłby, ale na poziomie kilkuprocentowej inflacji. Wyższej niż była przedtem, ale do zniesienia - ocenił. 

- To są ogromne wzrosty cen wszelkiego rodzaju paliw potrzebnych do energetyki, ale w ogóle wszelkich frachtów, surowców, wszystkiego, co jest potrzebne, żeby prowadzić handel zagraniczny i zdobywać różne towary dla Polski - omawiał wpływ czynnika wojny na Ukrainie. 

- To jest czynnik, który jest poza naszym wpływem. My możemy stosować różnego rodzaju działania zapobiegawcze, osłaniające pewne grupy: wakacje kredytowe, dopłaty do węgla i nawozów, obniżka VAT - wymienił Kaczyński. - Robimy co możemy, ale musimy pamiętać, żeby tym nie wywoływać jeszcze silniejszego impulsu inflacyjnego. Nie możemy dopuścić do wariantu tureckiego - podkreślił prezes PiS. Inflacja tam przekroczyła poziom 60 proc. 

- My mamy taką receptę - powiedzmy sobie - częściową, bo nie jesteśmy w stanie robić nic więcej, ale liczymy, że w przyszłym roku ta sprawa będzie się prostowała. Chociaż nie liczmy na to, że nagle przyjdzie taki miesiąc, że inflacja gwałtownie spadnie - zaznaczył Kaczyński. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka