Według prof. Mączyńskiej na przyjęcie euro jest jeszcze za wcześnie. fot. CC0
Według prof. Mączyńskiej na przyjęcie euro jest jeszcze za wcześnie. fot. CC0

Polska waluta coraz słabsza, czas na euro? Ekonomistka nie ma wątpliwości, co robić

Redakcja Redakcja Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 109
Na wprowadzenie Euro jest zdecydowanie za wcześnie. Poza tym nie jest ono lekiem na całe zło. W dobie kryzysu pozbywanie się takiego instrumentu jak własna waluta, jest ryzykowne. Przede wszystkim nie ma jednak armat. To znaczy nie spełniamy warunków – mówi Salonowi 24 prof. Elżbieta Mączyńska, ekonomistka, w latach 2005 – 2021 prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.

Złoty mocno spada. Na ile osłabienie kursu naszej waluty jest poważnym problemem?

Prof. Elżbieta Mączyńska: Jak to w ekonomii często bywa, kij ma dwa końce. Jeśli chodzi o osłabienie kursu złotego, cieszy on eksporterów. Bo za każdy sprzedany towar poza granicami kraju otrzymają oni więcej w przeliczeniu na złotówki. Martwią się importerzy, bo płacą więcej za to, co sproadzamy i rozliczamy w walucie – dotyczy to głównie paliw, ropy, bo tam rozliczenia są przede wszystkim w dolarach. Gdy złoty jest słabszy, to paliwo jest droższe, a gdy waluta traci na wartości i szanse na obniżenie cen paliw są mniejsze nawet jak ogólnie inflacja zacznie spadać.

Przeczytaj też:

„Ochroną przed nieprzemyślanym przyjęciem Euro byłaby zmiana polityki NBP”

Z czego wynika osłabienie złotego?

Wśród przyczyn należałoby wskazać to, że wciąż jesteśmy postrzegani jako kraj przyfrontowy. Tuż przy naszej granicy toczy się wojna. Przekłada się to na postrzeganie naszej gospodarki przez inwestorów. To niekorzystnie rzutuje na poziom zaufania do naszej waluty. Oczywiście to, że eksporterzy zyskują na osłabieniu waluty nie sprawia, że powinniśmy się z tego cieszyć. Choć jest to argument ważny, gdyż mamy dziś problem, że import przewyższa eksport. W dodatku pogarszają się warunki eksportu – główna część naszego eksportu idzie do Niemiec. Tam pogarsza się koniunktura, a to może negatywnie rzutować na polski eksport. W związku z tym wszystkie czynniki, które uatrakcyjniają nasz eksport są ważne. A obniżenie wartości waluty jest takim czynnikiem.

Jednak jak sama Pani wspomniała to miecz obosieczny – ceny w kraju mogą rosnąć. Nie brak propozycji co zrobić, aby jednak spadek wartości waluty powstrzymać. I jednym z nich jest przyjęcie Euro. Skoro jesteśmy krajem przyfrontowym, może faktucznie rezygnacja ze złotówki na rzecz wspólnej europejskiej waluty byłaby jakimś rozwiązaniem?

Na wprowadzenie Euro jest zdecydowanie za wcześnie. Poza tym – wspólna waluta nie jest lekiem na całe zło. W dobie kryzysu pozbywanie się takiego instrumentu jak własna waluta, jest ryzykowne. Mówił o tym nawet niedawno jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej pan Ludwik Kotecki. On uważany jest w RPP za „jastrzębia” a mimo to bardzo powściągliwie wypowiadał się o możliwości wejścia Polski do strefy Euro. Przede wszystkim nie ma jednak armat. To znaczy nie spełniamy warunków, czterech kryteriów wymaganych przez traktat z Maastricht.

Przeczytaj też:

„Dugin to nie ideolog Kremla, Kreml nie ma ideologii. Moment zamachu był za to szczególny”

Kamiński: To nie przyczyny naturalne odpowiadają za katastrofę Odry


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka