Po śmierci królowej Elżbiety II książę Karol został królem Karolem III. Źródło: flickr.com/CC BY 2.0
Po śmierci królowej Elżbiety II książę Karol został królem Karolem III. Źródło: flickr.com/CC BY 2.0

Król Karol jest zbyt polityczny dla USA? Jego działalność nie podoba się Amerykanom

Redakcja Redakcja Wielka Brytania Obserwuj temat Obserwuj notkę 7
Po śmierci królowej Elżbiety II książę Karol został królem Karolem III. Od lat zaangażowany jest w sprawy ochrony środowiska. Jak podaje serwis Politico, jego działania mogą spowodować utratę aprobaty przez amerykańską opinię publiczną, a także zainteresowania monarchią brytyjską jako całością.

Amerykanie uwielbiali królową Elżbietę II

Królowa Elżbieta II z racji tego, że była apolityczna czarowała Amerykanów przez dziesięciolecia. W sondażach uzyskiwała niezmiennie wysokie wyniki poparcia — 72 procent Demokratów i 68 procent Republikanów w maju 2022 roku wyraziło bardzo przychylną opinię na temat monarchini. Z kolei dla zwykłych obywateli była celebrytką - uwielbiali to całe otoczenie "królewskich Kardashianów" [określenie Strykera McGuire'a, byłego redaktora Bloomberga i Newsweeka].

Amerykanom podobało się też, że brytyjska polityka oddziela głowę państwa od szefa rządu, a jeśli chodzi o kompetencje brytyjskiego monarchy, istnieje wielowiekowy precedens, że głowa państwa pozostaje neutralna politycznie. Królowa Elżbieta II nigdy nie wypełniła karty do głosowania.

Książę Karol aktywistą klimatycznym

Przyszły król Karol jest od lat zaangażowany w sprawy ochrony środowiska. W wieku 21 lat wygłosił swoje pierwsze ważne przemówienie na ten temat na konferencji wiejskiej w Cardiff, zwracając uwagę na zagrożenia związane z zanieczyszczeniami, plastikiem i przeludnieniem. Było to w 1970 roku - na długo przed tym, jak obawy o środowisko stały się głównym tematem rozmów politycznych. (Później stwierdził, że inni w tamtym czasie postrzegali go jako "kompletnie nieogarniętego").

Niejednokrotnie zaangażowanie Karola w sprawy ochrony środowiska stawało się obiektem kpin. W 1986 r. przyznał, że rozmawiał z roślinami i drzewami. "Po prostu przychodzę i rozmawiam z roślinami, naprawdę - bardzo ważne, aby z nimi rozmawiać. One odpowiadają" - mówił.

Z kolei w 2008 r. zwrócił się do Parlamentu Europejskiego, mówiąc posłom, że "zegar zagłady zmian klimatycznych tyka” i wezwał w tej sprawie do "największego partnerstwa publiczno-prywatnego i organizacji pozarządowych, jakie kiedykolwiek widziano”.

Przemawiał na COP21, COP26 i spotkaniu G-20 w 2021 r. w Rzymie, prosząc przywódców o wysłuchanie "głosów rozpaczy młodych ludzi”. Na spotkaniu Światowego Forum Ekonomicznego 2020 w Davos zainicjował Inicjatywę Zrównoważonych Rynków, która ma na celu zachęcenie firm do stosowania zrównoważonych praktyk – przypomina serwis Politico. 

Z kolei przed narodzinami księcia George'a w 2013 roku Karol powiedział, że perspektywa zostania dziadkiem jeszcze wzmocniła jego ekologiczne przekonania, ponieważ nie chciał "przekazać coraz bardziej dysfunkcyjnego świata".

Król Karol będzie zbyt polityczny dla USA?

Te proekologiczne inicjatywy, a także pamięć o rozpadzie jego małżeństwa z Dianą – która była bardzo kochana w USA, może spowodować utratę aprobaty przez amerykańską opinię publiczną, a także zainteresowania monarchią brytyjską jako całością. Już w lutym 2022 r. prawie połowa Amerykanów miała nieprzychylny pogląd na temat Karola w sondażach.

"Istnieje również możliwość, że król Karol zostanie wykorzystany jako broń polityczna w Ameryce, jeśli siły anty-środowiskowe zdecydują się go zaatakować” – mówi autor książek Brian McKercher, cytowany przez Politico.

Mógłby być "wygodną pałką do uderzania w administrację demokratyczną lub nawet republikańską, która chciałaby robić rzeczy związane z ochroną środowiska. Myślę, że jest to bardzo możliwe" - dodaje.

Amerykańska opinia publiczna jest stosunkowo sceptyczna w kwestii zmian klimatycznych: podczas gdy 51 procent brytyjskiej opinii publicznej wierzy, że klimat się zmienia i że działalność człowieka jest głównie odpowiedzialna, tylko 38 procent Amerykanów zgadza się z tym, według sondażu YouGov z 2019 roku. Przy tym 15 procent Amerykanów uważa, że klimat się nie zmienia lub że się zmienia, ale działalność człowieka nie jest za to odpowiedzialna, w porównaniu z zaledwie 5 procentami Brytyjczyków.


MP

Czytaj dalej:



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka