Rosyjscy propagandyści skomentowali sobotni atak na Most Krymski. Źródło: PAP/EPA, Twitter/Julia Davis
Rosyjscy propagandyści skomentowali sobotni atak na Most Krymski. Źródło: PAP/EPA, Twitter/Julia Davis

Rosyjscy propagandyści wściekli po ataku na Most Krymski. Domagają się reakcji

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Rosyjscy propagandyści skomentowali sobotni atak na Most Krymski. Swoimi przemyśleniami podzielił się m.in. naczelny kremlowskiej propagandy Władimir Sołowjow. "Lepiej, żeby się nas bali, niż z nas kpili. Czas odpowiedzieć. Wszelkimi sposobami i środkami" – napisał Sołowjow na Telegramie. Medialne oddziały Władimira Putina zaczynają obawiać się Ukraińców.

Na moście łączącym anektowany Krym z terytorium Rosji doszło w sobotę rano do potężnej eksplozji. Strona rosyjska podała informację o wybuchu samochodu ciężarowego, który spowodował zapalenie się cystern z paliwem na kolejowej części mostu. Prócz zniszczeń na kolejowej nitce mostu zniszczone są odcinki drogi na jednej z nitek samochodowych. Z opublikowanych zdjęć wynika, że część tej trasy runęła w wodę. Zginęły trzy osoby w pobliżu epicentrum wybuchu. Wciąż nie wiadomo, czy ładunek wybuchowy znajdował się w ciężarówce, skrupulatnie sprawdzanej przed wjazdem na most. 

Sobotnie wydarzenia na Krymie odbiły się szerokim echem na całym świecie. Atak na Most Krymski skomentowali również rosyjscy propagandyści: Władimir Sołowjow, Margarita Simonyan oraz Siergiej Mardan. 

Sołowjow: Czas odpowiedzieć. Wszelkimi sposobami i środkami

Władimir Sołowjow skomentował sobotni atak na Most Krymski we wpisie na Telegramie. - 24 lutego Ukraińcy bali się wystawić nos na ulicę, a teraz fotografują się na ulicach Kijowa na tle plakatu z płonącym mostem Krymskim – stwierdził naczelny propagandysta. 

- Zachód oklaskuje ukraińskich terrorystów. Oczywiście dowództwo NATO brało udział w rozwoju tego sabotażu. Wszystko wpisuje się w plan, który ukroreżim realizuje od połowy lata. Ataki na magazyny, kwatery główne, przygotowanie rezerw, przejście do aktywnych działań ofensywnych. Zniszczenie logistyki transportu – dodał. Sołowjow stwierdził również, że kolejne kroki Ukrainy są "oczywiste", a celem jest "wycięcie Rosjan".

Kremlowski propagandzista dalej we wpisie pytał, "jaki jest nasz plan?". - Cała ta gra w humanizm jest postrzegana jako słabość i jest tylko pretekstem do drwin. Dla zachodniego świata jesteśmy już złoczyńcami. Lepiej, żeby się nas bali, niż z nas kpili. Czas odpowiedzieć. Wszelkimi sposobami i środkami – wezwał do reakcji Kreml. 

Sołowjow uznał, że reakcja Zachodu nie może zostać bez odpowiedzi, a jako odpowiedź nie wystarczą oświadczenia MSZ, czy wezwanie do siebie ambasadorów. 

Propagandzista stwierdził, że: "Lenin miał rację: 'wojna musi być prowadzona naprawdę, albo nie może być prowadzona wcale. Nie może być środka pośredniego'. A jeśli ktoś jeszcze tego nie zrozumiał, to powinien być zastąpiony przez tych, którzy jasno rozumieją, że Ojczyzna jest w niebezpieczeństwie. A rozkazy Naczelnego Wodza muszą być wykonane. Bezdyskusyjnie".

"Wydarzenia na Krymie wymagają eskalacji" 

Podobnego zdania co Sołowjow jest Siergiej Mardan. Rosyjski dziennikarz w trakcie programu "Sołowjow Live" na antenie państwowej telewizji wytknął rosyjskim mediom, które śmiały się z Ukraińców i spodziewali się łatwego zwycięstwa nad "bezradną Ukrainą". 

Mardan wezwał Rosjan, by przestali lekceważyć ukraińskie siły zbrojne. - Porównywanie Ukrainy do ISIS jest obraźliwe dla armii rosyjskiej, która walczyła z nimi na ogromnym froncie od siedmiu miesięcy. ISIS to plemiona w sandałach zrobionych z opon. Nie mają miast, elektrowni, kolei ani fabryk. Ukraina ma to wszystko. Ukraina to okrutny, zmotywowany, dobrze przygotowany wróg. To wrogi naród, który od co najmniej siedmiu i pół miesiąca toczy przeciwko nam pełną wojnę – stwierdził. 

- Wciąż nazywamy to specjalną operacją wojskową, ale oni prowadzą wojnę. Dobry Boże, nie mogę ciągle słuchać tej gęstej i lepkiej retoryki, czas przestać mówić o procesie pokojowym i zbiorowym Zachodzie. Ta retoryka nie wygląda dobrze – w rzeczywistości jest szkodliwa - przestrzegał Mardan. 


Mardan po ataku na Most Krymski zauważył również, że "teraz nie ma już odwrotu" i te wydarzenia "wymagają eskalacji". - Stoimy nad przepaścią kolejnej eskalacji. To nieuniknione. Wojna powinna być prowadzona na serio albo wcale. Teraz nie mamy innych opcji. Nikt nie pozwoli nam się wycofać, chociaż niektórzy by tego chcieli – i rzeczywiście chcą, żeby tak się stało. Nie powinniśmy mieć co do tego złudzeń – powiedział. 

Do ataku na Most Krymski odniosła się także redaktor naczelna anglojęzycznej telewizji informacyjnej Russia Today Margarita Simonyan. "Kobieta Putina" napisała wymownie na Telegramie: "- I?". 

MP

Czytaj dalej: 


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka