Fot. Twitter/Ukraine Weapons Tracker
Fot. Twitter/Ukraine Weapons Tracker

Rosjanie zmieceni z powierzchni ziemi. Ukraińcy nie mają litości dla wroga

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 46
Rosyjskie ataki rakietowe na cywilną ludność Ukrainy nie załamały morale obrońców. Przeciwnie, ukraińskie wojska sieją spustoszenie w szeregach rosyjskiej armii.

Polowanie na Rosjan

Profil twitterowy Ukraine Weapons Tracker słynie z publikacji materiałów wideo z frontów na Ukrainie. Jedno z niedawno udostępnionych nagrań pokazuje pogrom rosyjskich żołnierzy w obwodzie chersońskim. Sołdaci wpadli w pułapkę. Nie obyło się bez poważnych strat.

Polecamy:

Kaczyński złożył istotną deklarację. Przy okazji wbił też szpilę samorządom

„Powązki to święta nekropolia. Fakt, że pochowali tam Urbana jest wielkim skandalem”

Najpierw Ukraińcy zniszczyli wóz z zaopatrzeniem, który ciągnął za współczesnym rosyjskim transporterem opancerzonym BTR-80. Ciężarówka dostała pociskiem zdalnie sterowanym.

Drugie ujęcie pokazuje, jak BTR-80 najechał na niemiecką minę PARM DM22 HEAT. Siła eksplozji była porażająca; najpewniej żaden z najeźdźców nie uszedł z życiem.

Druga armia świata? "Bez jedzenia i wody"

Przed „specjalną operacją wojenną” na Ukrainie armia rosyjska uchodziła za drugą armię świata. Poważne problemy Rosjan na wojnie pokazały słabe strony wojska na usługach Kremla. Czy tzw. częściowa mobilizacja zmieni układ sił? Relacje złapanych w niewolę rosyjskich żołnierzy mówią same za siebie.


Wysadzono nas na Ukrainie i powiedziano, żebyśmy zajęli pozycje w okopach i tam siedzieli; nie otrzymaliśmy od dowódców żadnych zadań, pozostawiono nas bez jedzenia i wody; w końcu po trzech dniach oddaliśmy się niewolę


– zeznali w środę zmobilizowani rosyjscy żołnierze, wysłani na wojnę z sąsiednim krajem.

– Przyjechaliśmy rano na jakieś pole, gdzie znajdowały się okopy. Wysadzili nas, kazali iść i zająć pozycje. (...) Gdy wysiedliśmy, zaczął się ostrzał z moździerzy. Ostrzeliwano nas trzy razy w ciągu dnia. (...) Mieliśmy broń automatyczną, poza tym nie dostaliśmy niczego. (...) To (wszystko) trwało przez trzy dni. Spadł ulewny deszcz, zatopiło nas po pas – relacjonował jeden z pięciu żołnierzy wziętych do niewoli. Nagranie z jego zeznaniem opublikował na Telegramie lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko (https://t.me/andriyshTime/3633).


Niektórzy poszli sobie stamtąd wcześniej, inni później. Razem z towarzyszem broni udaliśmy się w kierunku, z którego przybyliśmy. Okazało się, że był tam ukraiński posterunek. Powiedziano nam: „Rzućcie broń, jeśli chcecie żyć”. Na tym cała historia się skończyła


– dodał rezerwista wysłany na front.

Inny z wojskowych przyznał, że „okopy były w połowie zniszczone, a dookoła walała się porzucona broń”. – Zapewne po tych (żołnierzach) z poprzedniego rzutu, którzy (też) uciekli – dodał.

Tzw. częściowa mobilizacja. Rosja łata braki

Prezydent Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.

Po zarządzeniu branki setki tysięcy Rosjan próbują opuścić kraj i uniknąć wysłania na front. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji. Pod koniec września niezależne media powiadomiły, że na granicach z Finlandią, Gruzją i Kazachstanem powstają punkty mobilizacyjne, w których mężczyźni otrzymują wezwania do wojska.

KW

Polecamy:

Zmiana na stanowisku ministra ds. Unii Europejskiej. Jest następca Szymańskiego

Spór o fundację Gatesów. Co dalej z wielomiliardową organizacją?

Wyciek z Ropociągu Przyjaźń a bezpieczeństwo. Niemcy mają problem

Prezydent wręczył nominację nowemu szefowi KPRM. Zapadła też decyzja o dymisji

Władimir Putin z wystąpieniem w Moskwie. Zaczął mówić o Polsce

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka