Agnieszka Kurzawska nie przyszła na spotkanie z Donaldem Tuskiem,. fot. PAP/Tomasz Wojtasik i Facebook/profil Agnieszki Kurzawskiej
Agnieszka Kurzawska nie przyszła na spotkanie z Donaldem Tuskiem,. fot. PAP/Tomasz Wojtasik i Facebook/profil Agnieszki Kurzawskiej

Mieszkanka Ostrowa wściekła na Tuska: "Nie chcę, by ktoś lansował się na mojej krzywdzie"

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 94
- Opozycja lansuje się na upadłych firmach, że rząd nie zrobił nic – powiedziała PAP Agnieszka Kurzawska z Ostrowa Wlkp., o której Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami mówił, że jest przykładem niszczenia przez rządy PiS lokalnych firm. - Nie chcę, by ktoś lansował się na mojej krzywdzie - dodała.

Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego

Lider PO Donald Tusk w ramach objazdu po kraju i spotkaniach z mieszkańcami zawitał we wtorek do Ostrowa Wielkopolskiego.

- Dużo jeżdżę po Polce i spotykam się często z ludźmi, którzy mają powód do smutku, rozżalenia, do takiej zwykłej ludzkiej złości – oświadczył podczas przemówienia. Następnie podzielił się swoją opinią na temat powodów odwracania się Polaków od PiS-u i rządu Mateusza Morawieckiego.

- Każdego dnia widzą (ludzie – PAP) ten zatruty owoc, jaki zafundowała ta władza, nie opozycji, nie mnie tylko ciężko pracującym Polakom, których spotyka to, co najgorsze - powiedział.

Według Donalda Tuska dowodem na to jest ostrowska piekarnia "Chleb jak sprzed lat". - Dowiedziałem się, że pani Agnieszka Kurzawska, która tę piekarnie prowadziła przez 30 lat dzisiaj zarobkowo sprząta w szkole. 30 lat piekła chleb znany w całym Ostrowie Wlkp., ale przyszedł rząd PiS-u i 10 osób straciło pracę. Ostrów stracił taką kultową piekarnię, a jego właścicielka straciła nadzieję i marzenie, że będzie mogła robić dobry chleb, jak sprzed lat. To są najsmutniejsze historie z tych dziesiątek, tysięcy, setek spraw, które spowodowały, że zwykli ludzie, którzy uwierzyli w ich obietnice, dzisiaj wszyscy się od nich odwracają – powiedział lider PO.

Właścicielka piekarni nie przyszła na spotkanie z Donaldem Tuskiem

Agnieszka Kurzawska nie uczestniczyła w spotkaniu z szefem PO. Wskazała, że wcześniej proszono ją, żeby przyszła i publicznie opowiedziała o upadku swojej firmy. Odmówiła. W rozmowie z PAP sprostowała wypowiedź Donalda Tuska. Wyjaśniła, że piekarnię zamknęła w lutym br., a nie kiedy PiS objął władze w Polsce. Powodem były zbyt wysokie opłaty za gaz.

- Wspólnie z bratem prowadziliśmy małą osiedlową piekarnię. Dwa lata temu przeszliśmy na gaz. Przez 1,5 roku wszystko było dobrze, rachunki wynosiły po 4,5 tys. zł. Światełko zaświeciło się, jak dostaliśmy rachunek na 6,6 tys. zł, potem na 8, 10, 13, 17,7 i zatrzymało się na kwocie 19 tys. zł. Napisałam do gazowni pismo z prośbą o rozłożenie płatności na raty, ale odmówiono mi. To odbiło się na innych zaległościach, ceny prądu i mąki też zaczęły szybować w górę. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu i w przeciągu tygodnia zamknęliśmy działalność. Ogromny żal, bo jestem 8 lat przed emeryturą – powiedziała Agnieszka Kurzawska.

Nie kryła zdenerwowania, że jej historię Donald Tusk wykorzystał w kontekście walki politycznej. - Znikąd pomocy, a teraz jest wielkie larum i opozycja lansuje się na upadłych firmach, że rząd nie zrobił nic. Nie jestem za żadną opcją polityczną i nie chcę, by ktoś lansował się na mojej krzywdzie. Dobrze, że takie problemy się porusza, ale one nie powinny służyć do takich celów – oświadczyła.

Tusk: Nie chcę, żeby mój wnuk zachowywał się jak Kaczyński albo Czarnek

Donald Tusk na wtorkowym spotkaniu z mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego odniósł się także do projektu nowelizacji prawa oświatowego autorstwa posłów PiS. W jego ocenie ustawy nie ma sensu analizować w szczegółach, gdyż jej istota polega na zmianie myślenia uczniów.

- Trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie. PiS musi odejść, ponieważ dzieją się rzeczy na tym fundamentalnym poziomie straszne. Czy jest sens analizować w szczegółach projekt ustawy Czarnka? Moim zdaniem nie, bo istota tej ustawy, istota jego działania polega na tym - i nie ma w tym słowa przesady - że oni naprawdę chcą zmienić mózgi naszym dzieciom - powiedział Tusk.

Lider PO dodał, że "szkoła ma odwzorować ich pogląd na świat, ich pogląd na kobiety". - Przecież to jest stowarzyszenie facetów, którzy nienawidzą kobiet, to jest stowarzyszenie facetów, dla których dzieci to przedmioty, już nie mówiąc o dzieciach na przykład z in vitro. To jest takie stowarzyszenie facetów, którzy chcą, aby w szkołach z naszych dzieci zrobiono ludzi o umysłowościach podobnych do Rydzyka, Kaczyńskiego czy samego Czarnka. Ja nie chcę, żeby mój wnuk był kształtowany przez Polską szkołę w taki sposób, żeby jako dorosły człowiek zachowywał się tak jak Kaczyński czy Czarnek - powiedział Tusk.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka