PAP/EPA/GRIGORY SYSOEV SPUTNIK / KREMLIN POOL
PAP/EPA/GRIGORY SYSOEV SPUTNIK / KREMLIN POOL

Putin przedstawił dane o mobilizacji. Plany trochę się zmieniły

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Prezydent Rosji Władimir Putin przekazał, że mobilizacja objęła 318 tys. osób. Według założeń do armii miało zostać powołanych 300 tys. mężczyzn. Putin wytłumaczył też, skąd się wzięła ta nadwyżka.

Putin: Zmobilizowano 318 tys. osób

Informacje o mobilizacji Putin obwieścił przy okazji spotkania z wolontariuszami pomagającymi rosyjskiej armii koło pomnika Minina i Pożarskiego, przywódców antypolskiego pospolitego ruszenia w roku 1612, gdy miała miejsce polska interwencja na Kremlu. 4 listopada Rosja obchodzi święto jedności ustanowione na cześć tych wydarzeń.

– Państwo robi wszystko, żeby wesprzeć wojskowych. Ale gdy to idzie od serca do serca, to jest najważniejsze wsparcie – mówił.

– Dlaczego 318 tysięcy? Dlatego, że przychodzą ochotnicy. Liczba ochotników się nie zmniejsza – powiedział prezydent Rosji.

Putin twierdzi, że 49 tysięcy zmobilizowanych „realizuje zadania bojowe”, a reszta dopiero jest do tego szkolona. Niedawno minister obrony Rosji Siergiej Szojgu przekazał, że na front trafiło już 87 tysięcy osób z mobilizacji.

Rosja/ Niezależne media: mobilizacja na wojnę z Ukrainą potrwa długo

Niektórzy rosyjscy mężczyźni zmobilizowani na wojnę z Ukrainą otrzymują wezwania do wojska z terminem w marcu 2023 roku; pokazuje to, że wszelkie zapowiedzi Kremla o końcu branki są kłamstwem, a mobilizacja potrwa jeszcze długo - poinformował w czwartek niezależny kanał na Telegramie Możem Objasnit'.

"Nie znamy dokładnych terminów, ale kolejna faza mobilizacji może zacząć się szybko, nawet zimą" - powiadomiły źródła bliskie Kremlowi, cytowane przez opozycyjne rosyjskie media. Informatorzy Możem Objasnit' przekazali też doniesienia, że władze prawdopodobnie zamierzają ogłosić następny pobór na wojnę na początku przyszłego roku, czyli po "rozładowaniu ładunku emocjonalnego" przez społeczeństwo w okresie świąteczno-noworocznym na przełomie grudnia i stycznia.

Do końca roku można spodziewać się pewnego wyhamowania mobilizacji ze względu na konieczność przeprowadzenia "regularnego" jesiennego poboru do armii. Zdaniem portalu nikt nie powinien mieć jednak wątpliwości, że Kreml nie zrezygnuje z branki na wojnę. O tym, że planowany jest jej kolejny etap, powiadomili już gubernatorzy regionów graniczących z Ukrainą - obwodów kurskiego, woroneskiego i rostowskiego, ale władze centralne dotychczas dementowały wszystkie takie pogłoski - powiadomił Możem Objasnit'.

Mobilizacja w Rosji

Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń miało zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja mogła objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.

We wrześniu i październiku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.

Zmobilizowany Rosjanin trafia na wojnę średnio po siedmiu dniach od otrzymania wezwania, a ginie - po 12; na polu walki spędza zaledwie około czterech dni - poinformował pod koniec października ukraiński projekt InformNapalm. 

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka