Tylko co trzecia straż miejska wprowadziła procedury regulujące zachowanie funkcjonariuszy. Fot. Wikimedia/CC0
Tylko co trzecia straż miejska wprowadziła procedury regulujące zachowanie funkcjonariuszy. Fot. Wikimedia/CC0

Uważajcie na Straż Miejską. Niepokojące wyniki kontroli NIK

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
To, jaką karę otrzymamy od Straży Miejskiej, zależy od miasta, w którym popełnimy wykroczenie i od widzimisię strażnika miejskiego, bo tylko co trzecia straż wprowadziła procedury regulujące zachowanie funkcjonariuszy. Takie smutne wyniki przynosi raport Najwyższej Izby Kontroli, która przyjrzała się pracy „policji municypalnej” w polskich miastach.

NIK skontrolowała Straż Miejską

Nie tylko rodzaj wykroczenia i okoliczności, w jakich zostało popełnione decydują o tym, czy Straż Miejska wystawi nam mandat, czy też skończy się na pouczeniu. Kontrola przeprowadzona przez NIK pokazała, że w badanym okresie (2019-2021) decyzja w tej sprawie zależała od indywidualnego podejścia funkcjonariusza do konkretnego wykroczenia i od miasta, w którym do niego doszło.

Polecamy:

Uznaniowość wynika z tego, że w obowiązujących przepisach nie sprecyzowano zasad stosowania tzw. środków oddziaływania wychowawczego, np. pouczenia, zwrócenia uwagi, ostrzeżenia. Powodem jest też brak organu nadrzędnego nad strażami miejskimi, który wprowadziłby jednolite procedury. Zachowanie funkcjonariuszy w czasie interwencji regulują obecnie procedury wewnętrzne przyjęte w danej jednostce. Problem w tym, że wprowadziła je zaledwie, co trzecia ze skontrolowanych straży.

Jeśli za czyn o tej samej kwalifikacji prawnej, np. za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, funkcjonariusz może nałożyć grzywnę lub udzielić pouczenia, niezbędne jest by właściwie opisał i samo wykroczenie, i powody swojej decyzji. Tymczasem nieprawidłowe dokumentowanie okoliczności popełniania wykroczeń NIK wykryła we wszystkich 12 skontrolowanych jednostkach. W przypadku interwencji zakończonych pouczeniem problem ten dotyczył od 50 do 100 procent badanych spraw.

Znaczenia miało też miejsce, w którym popełniono wykroczenie. W 2021 r. w Starachowicach straż miejska w 86 procentach przypadków stosowała pouczenie sprawcy, ale już w Karpaczu w 82 procent wystawiano mandaty. Różna była też ich wysokość. Średnia kwota z trzech lat objętych kontrolą wyniosła od 73 zł w Inowrocławiu do 180 zł we Wrocławiu.

"Nieprawidłowe i nieskuteczne"

Kontrola pokazała też, że w ponad połowie skontrolowanych urzędów miast egzekwowanie mandatów nałożonych przez strażników miejskich było nieprawidłowe i nieskuteczne. Z powodu niewysłania upomnień albo niepodjęcia kolejnych działań po ich skutecznym doręczeniu, od osób ukaranych grzywną urzędy nie odzyskały w sumie blisko 1 mln zł. Z kolei we wszystkich skontrolowanych urzędach doszło do przedawnienia należności z tytułu grzywien, których łączna kwota przekroczyła 13 mln zł.

Najczęstszą formą reakcji strażników miejskich na wykroczenia było pouczenie. W przypadku 12 skontrolowanych jednostek tylko w trzech funkcjonariusze częściej wystawiali mandaty: w Warszawie, we Wrocławiu i w Karpaczu. Stosunkowo rzadko decydowano się na skierowanie sprawy wykroczenia do sądu, najczęściej robiła to straż miejska w Busku-Zdroju, bo zdaniem tamtejszych władz taka droga jest skuteczniejsza w przypadku tych osób, które wcześniej nie płaciły grzywien.

Strażnicy miejscy się tłumaczą

W rozmowie z kontrolerami NIK strażnicy miejscy tłumaczyli, że ich reakcja na wykroczenie jest uzależniona najczęściej od okoliczności, wagi popełnionego czynu i zachowania sprawcy. Surowszą karę powoduje agresja i złośliwość wobec strażników, lekceważący stosunek do prawa i jego nagminne łamanie, nieprzyznanie się do winy, nieokazanie skruchy, odmowa złożenia wyjaśnień, działanie w celu osiągnięcia korzyści, wykroczenie popełnione z premedytacją. Funkcjonariusze biorą także pod uwagę: stan rodzinny, majątkowy, wiek, niepełnosprawność i wiedzę sprawcy wykroczenia o przepisach prawa. Typowym przykładem wykroczenia, na które strażnicy miejscy mogą zareagować w odmienny sposób, jest spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Część funkcjonariuszy przyznała, że podejmuje decyzję o nałożeniu mandatu w zależności od zachowania sprawcy, jeżeli przeprosi i wyrazi skruchę, poprzestają na pouczeniu. Innego zdania był jeden z funkcjonariuszy, według którego takie wykroczenie zawsze zasługuje na grzywnę.

Mimo rozbieżności w stosowaniu kar, tylko w 30 procent jednostek zauważono, że uznaniowe podejście do tych samych wykroczeń naraża straż miejską na zarzut stronniczości, dlatego wprowadzono tam procedury pozwalające to ryzyko minimalizować. Dlatego NIK złożyła wnioski do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o zmianę przepisów i wprowadzenie obowiązku takiego dokumentowania wykroczenia przez straż miejską, z którego jasno będzie wynikało, dlaczego funkcjonariusz nie wystawił sprawcy mandatu, a jedynie go pouczył, a do Ministra Finansów wniosek o wprowadzenie rozwiązań zapobiegających sytuacji, w której koszty wyegzekwowania grzywny będą wyższe niż sama grzywna.

Tomasz Wypych

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka