Atak nuklearny był omawiany przez dowództwo wojskowe Rosji.
Atak nuklearny był omawiany przez dowództwo wojskowe Rosji.

Rosyjskie dowództwo rozważało użycie bomby nuklearnej na Ukrainie

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Według amerykańskiego "Newsweeka", dowództwo wojskowe Rosji dyskutowało nad potencjalnym użyciem bomby atomowej już w pierwszych tygodniach niepowodzeń na froncie. W naradach nie brał udziału prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin.

Nowe światło na plany Kremla rzucił rosyjski obrońca praw człowieka i założyciel portalu Gulagu.net Wołodymyr Osieczkin, który otrzymał od swojego informatora z FSB mail, opisujący dyskusję najważniejszych osób w rosyjskiej armii. Generałowie omawiali możliwość użycia broni nuklearnej i skutki tego wydarzenia. Ładunek miałby zostać zdetonowany na Ukrainie. 

Narada generałów 

Rozmówcy zgodzili się jednak, że byłoby to przekroczenie cienkiej, "czerwonej" linii. Sojusznicy politycy i postronni gracze uznaliby użycie bomby jądrowej za świadectwo niepowodzeń na froncie i oznakę słabości Kremla. Na takie rozwiązanie miałby się też nie zgodzić Władimir Putin, nieobecny na naradzie. 

"Newsweek" dodaje też, że gdyby nawet prezydent Rosji wpadł na pomysł, by zaatakować Ukrainę ładunkiem nuklearnym, to dowództwo wojskowe by zablokowało taką decyzję. 

Putin i Miedwiediew często straszą bombą nuklearną 

Tymczasem od miesięcy rosyjskie władze grożą użyciem niekonwencjonalnym ładunkiem wybuchowym. Szczególnie często robi to były prezydent Dmitrij Miedwiediew, który straszył nadejściem Armagedonu i III wojną światową. Sam Putin tuż po rozpoczęciu inwazji zdecydował o podniesieniu stanu gotowości bojowej rosyjskich sił odstraszania nuklearnego, a po ogłoszeniu częściowej mobilizacji, sięgającej ponad 300 tys. ludzi, ponownie nawiązał do straszaka atomowego. 

- Jeśli będzie zagrożona integralność terytorialna Rosji, sięgniemy po wszelkie środki, jakimi dysponujemy. I nie jest to blef - stwierdził we wrześniu Putin. Kreml stoi na stanowisku, że naruszenie "integralności terytorialnej" to m.in. próba odbicia Krymu. Wojska ukraińskie szykują się do kontrofensywy na tym kierunku. Gdy Kijów odbił Chersoń, to chociaż miasto zostało nielegalnie anektowane w wyniku pseudorefendum. 

GW

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka