Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk (C) podczas konferencji prasowej w Krakowie, 2 bm. (ad) PAP/Łukasz Gągulski
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk (C) podczas konferencji prasowej w Krakowie, 2 bm. (ad) PAP/Łukasz Gągulski

Opozycja miała zwycięstwo podane na tacy, wystarczyło głosować. Tusk wyrzuci posłów

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 76
Opozycja przegrała głosowanie w sprawie ustawy o Prawie Oświatowym, tzw. Lex Czarnek 2.0, a mogła je wygrać. Problem w tym, że nieobecni byli niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej. Donald Tusk zapowiedział konsekwencje dla tych, którzy nie mają usprawiedliwienia - posłowie mogą zostać wykluczeni z list wyborczych.

Lex Czarnek 2.0 czeka już tylko na podpis prezydenta

Sejm nie zgodził się w czwartek na uchwałę Senatu, który chciał odrzucenia nowelizacji Prawa oświatowego, regulującej m.in. zasady działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach i przedszkolach, zwiększającej nadzór kuratorów, a także wprowadzającej zmiany w edukacji domowej. Odrzucenie przez Sejm uchwały Senatu oznacza, że trafi ona teraz do prezydenta.

Za odrzuceniem uchwały Senatu głosowało 224 posłów, 218 było przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. Głosowało 444 posłów.

Zarówno po stronie obozu rządzącego jak i opozycji brakowało niektórych posłów podczas głosowań. Ale u opozycji łącznie nie było sześciu z nich, w tym trzech przedstawicieli KO: Eugeniusz Czykwin, Bogusław Sonik i Ryszard Wilczyński.

Tusk zapowiada konsekwencje

Podczas piątkowej konferencji prasowej w Krakowie szef PO został zapytany o nieobecność posłów podczas głosowania.

"Powiedziałem to tuż po powrocie do polskiej polityki posłankom i posłom Koalicji Obywatelskiej, że dyscyplina to jest z tych egzaminów, którzy muszą zdać, żeby przekonać Polaków, że będą lepiej rządzić. To nie tylko ich obowiązek, ich praca, ale odpowiedzialność obywatelska. Ja powiedziałem, niechcący mi się wówczas zrymowało: kto nie głosuje, ten nie kandyduje" - zapowiedział Donald Tusk.

"Jeśli ktoś nie głosuje bez wyraźnie jednoznacznie brzmiącego usprawiedliwienia, bo ma kiepskie wytłumaczenie dla tego faktu, po prostu już nie będzie więcej w polskim parlamencie i to mogę państwu tutaj zadeklarować. Ci, co mnie znają, wiedzą, że będę tutaj bardzo konsekwentny" - dodał lider PO.

Tusk: stało się coś kompromitującego dla państwa polskiego

Lider PO został zapytany też o kwestię czwartkowych wydarzeń w Sejmie, gdy opozycja nie wzięła udziału w głosowaniu zgłoszonej przez PiS poprawki dotyczącej katastrofy smoleńskiej, w rezultacie nie było kworum i projekt uchwały ws uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm nie był głosowany.

Tusk powiedział, że była możliwość "pokazania solidarności całego parlamentu wobec terrorystycznych działań Rosji w Ukrainie".

"Wiadomo, że uchwałami nie wygrywa się wojny (...) ale to dla nas jest bardzo ważne, żeby pokazać, że my w sprawie rosyjskiej i ukraińskiej potrafimy zachować taką polityczną godność. Do ostatniej chwili wszystkie partie, mimo politycznych konfliktów, wobec tego wyzwania, jakim jest rosyjski terror, siły polityczne zachowały się całkiem solidarnie i lojalnie wobec interesu Ukrainy i polskiego interesu narodowego" - mówił.

Zaznaczył, że podczas prac w komisji wszystkie ugrupowania sejmowe porozumiały się w sprawie projektu uchwały.

Tusk: zgoda to czarny sen Kaczyńskiego

Ocenił, że właśnie to zaniepokoiło prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i wiceprezesa tej partii Antoniego Macierewicza. "Nagle okazało się, że w sprawie ukraińsko-rosyjskiej od lewa do prawa, od radykałów po centrystów, wszyscy bez wyjątku bez większego problemu przyjęli jeden projekt uchwały. To go boli, Kaczyńskiego, czy Macierewicza, że jest możliwość zbudowania zgody - nawet w tak oczywistej sprawie jak wojna rosyjsko-ukraińska" - powiedział Tusk.

Dodał, że "zgoda to jest coś, co jest czarnym snem Kaczyńskiego". Według Tuska metodą działania prezesa PiS jest "doprowadzić do bardzo poważnego kryzysu, podzielić jak się da, a później obwinić innych za własne działania". "Z mojego doświadczenia, on to robi właściwie non stop już od '89 roku" - powiedział lider PO.

Stwierdził, że "stało się coś bardzo złego, tak naprawdę kompromitującego dla państwa polskiego". "Jesteśmy tym miejscem na mapie Europy i świata, które w takim głosowaniu, przez tę manipulację i ten jak zawsze u Macierewicza paskudny pomysł, jak tu wszystkich skłócić, wyglądamy bardzo niepoważnie" - stwierdził.

Jak dodał, jeżeli "w takiej sprawie nie jesteśmy w stanie zapobiec manipulacji Macierewicza i zewsząd słyszymy, że te wpływy rosyjskie są niepokojąco duże, jeśli akurat w Polsce nie możemy tak oczywistej uchwały przegłosować, to to jest naprawdę bardzo niepokojący znak".

"Z całą pewnością PiS, Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, w chwili najważniejszej próby, bo takie są ostatnie miesiące, przez prawie cały czas zajmują się tym, jak jeszcze bardziej skłócić Polaków, jak jeszcze bardziej pogłębić konflikt polityczny, mimo że wydawało się, że w sprawie Ukrainy jest szansa zbudować trwały konsensus" - powiedział lider PO.

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka