Ani  Zbigniewowi Ziobrze, ani Jarosławowi Kaczyńskiemu  nie opłąca się dziś zrywać koalicji, uważają eksperci Fot. PAP/Piotr Nowak
Ani Zbigniewowi Ziobrze, ani Jarosławowi Kaczyńskiemu nie opłąca się dziś zrywać koalicji, uważają eksperci Fot. PAP/Piotr Nowak

Solidarna Polska głosowała przeciw PiS. "Ziobro i Kaczyński zacisną zęby i się dogadają"

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 47
Pomimo ostrego i realnego konfliktu Ziobrystów i PiS na razie koalicja Zjednoczonej Prawicy się nie rozpadnie. Jarosław Kaczyński nie chce rządu mniejszościowego, dla Zbigniewa Ziobry zerwanie współpracy byłoby ogromnym ryzykiem. Na razie koalicja będzie trwać. Jej los rozstrzygnie się przy układaniu sejmowych list – mówi Salonowi 24 prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Sejm przegłosował ustawę o zmianach w Sądzie Najwyższym. Ustępstwa strony polskiej mają pomóc uzyskać środki z KPO. Przeciwko była Solidarna Polska. To już jawny bunt. Czy oznacza to, że jesteśmy świadkami końca koalicji Zjednoczonej Prawicy?

Prof. Antoni Dudek: Absolutnie tak nie uważam. Koalicja Zjednoczonej Prawicy na razie będzie trwać i to z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry na pokładzie. W najbliższych miesiącach nie zmieni się nic.


Zaraz, zaraz, PiS uważa, zresztą chyba słusznie, że bez miliardów z Unii Europejskiej nie wygra wyborów. Aby je uzyskać, trzeba ustąpić w sprawie reformy sądownictwa.  Zbigniew Ziobro i jego partia nie chcą słyszeć o jakichkolwiek ustępstwach. Poseł Tadeusz Cymański na naszych łamach  powiedział nawet, że chodzi nie o to, czy rząd ustąpi, ale o to, czy uklęknie przed Brukselą. Że albo cnota, albo pieniądze, a  Solidarna Polska wybiera to pierwsze. Z kolei  PiS-owcy mówią, że Ziobryści są jak ogon, który chce merdać psem. I Pana zdaniem przy takiej retoryce, coraz ostrzejszym i realnym konflikcie, koalicja będzie trwać?

Będzie, bo Zbigniew Ziobro doskonale zdaje sobie sprawę, że zerwanie dziś współpracy byłoby dla niego ogromnym ryzykiem. A prezes Jarosław Kaczyński na ten moment nie może sobie pozwolić na rząd mniejszościowy. Wspomniana retoryka z obu stron będzie równie ostra. Ale pomimo niej obie strony przyjmą narrację, która wytłumaczy elektoratowi, dlaczego pomimo tak wielkich różnic pozostają w koalicji. Kaczyński powie, że w sprawie KPO Ziobro nie ma racji, że środki są potrzebne, że minister sprawiedliwości i jego partia bezsensownym uporem szkodzą prawicy. Ale w innych sprawach współpraca wygląda lepiej, a jej  zerwanie to oddanie pola Tuskowi i opozycji. Z kolei Ziobro będzie mówić, że oczywiście ustępstwa wobec Unii są  kapitulacją. Ale każdy inny rząd będzie jeszcze gorszy. I tak tłumaczyć będzie dalszą obecność swojej partii w koalicji rządzącej.

Czy wymuszona współpraca, o której Pan mówi trwać będzie tylko do końca kadencji, czy Zjednoczona Prawica pójdzie też razem w przyszłorocznych wyborach?

Tu sprawa jest otwarta. W trakcie ustalania list Jarosław Kaczyński będzie już mniej więcej wiedział, czy Zjednoczona Prawica może utrzymać władzę, czy ją straci. Jeśli będzie choć cień szansy na pozostanie przy władzy przez kolejne cztery lata, zrobi wszystko, by porozumieć się z Ziobrą. Minister sprawiedliwości z kolei na to pójdzie, bo jak wspomniałem, startując samodzielnie ryzykowałby zbyt wiele. Pomimo różnic, realnego sporu i wzajemnych animozji panowie zacisną zęby i się dogadają. Jeżeli natomiast prezes PiS będzie wiedział, że władzę na pewno straci, to oczywiście publicznie tego nie ogłosi. Ale bez skrupułów pozbędzie się niewygodnego koalicjanta.

Można więc powiedzieć, że  decyzja o tym, w jakiej konfiguracji wystartuje Zjednoczona Prawica będzie swego rodzaju sondażem, na podstawie którego ocenić będzie można przyszłe losy obecnego rządu?

W jakimś sensie tak. Ale wszelkie decyzje w sprawie trwania, bądź zerwania koalicji zapadną niedługo przed wyborami. A więc najwcześniej późną wiosną. 









Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka