Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Lublina. (fot. PAP)
Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Lublina. (fot. PAP)

Tusk wściekły na polityka PO. Poszło o pomnik Lecha Kaczyńskiego

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 216
W piątek odbyło się spotkanie Donalda Tuska z mieszkańcami i przedsiębiorcami z Lublina. W pewnym momencie szef PO zapytany został o współpracę prezydenta tego miasta Krzysztofa Żuka (PO) z marszałkiem Jarosławem Stawiarskim (PiS) w kontekście wybudowania w Lublinie pomnika Lecha Kaczyńskiego. – Powiem szczerze, było mi osobiście przykro, bo wydawało mi się, że jest to decyzja podyktowana jakimś koniunkturalizmem albo lękiem. Tak nie powinno być — powiedział Tusk.

Pomnik Lecha Kaczyńskiego w Lublinie

— Jak mamy zrozumieć fakt, że PiS, przy parasolu lokalnej władzy samorządowej, zamierza nam tu wybudować największy w Polsce monument prezydenta Kaczyńskiego? Jak to jest możliwe, jak mamy się z tym pogodzić? — pytał Janusz Woć, przedsiębiorca spod Lublina.

Chodziło o zgodę Rady Miasta na upamiętnienie w centrum miasta prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pomysł postawienia pomnika przedstawił marszałek Jarosław Stawiarski z PiS.

Projekt, który został przedstawiony radnym, zakłada stworzenie pomnika o szerokości 12 metrów i wysokości ponad 4 metrów. Klub prezydencki był podzielony, jednak dzięki poparciu radnych z partii PiS, udało się go przegłosować. Jak podaje Onet, według nieoficjalnych informacji, dzięki temu marszałek wsparł finansowo miasto w kilku projektach.

Tusk: "Było mi osobiście przykro"

Donald Tusk przyznał, że jest zaskoczony takim postępowaniem.

— Ja też tego nie rozumiem ­— odpowiedział na pytanie mieszkańca.

Podkreślił również, że nie ma nic przeciwko upamiętnieniu ofiary katastrofy smoleńskiej, "pod warunkiem, że nie jest ono wymierzone w inne osoby". Jednak często zdarza się, że takie upamiętnienie ma taki charakter.

— Obawiam się jednak, że w bardzo wielu miejscach w Polsce to jest to kalkulacja. A może dzięki temu coś załatwię? A może dzięki temu spowoduje znowu konflikt polityczny? A może dzięki temu utrzymam ten stan politycznej agresywnej żałoby dłużej? — mówił Tusk.

— Nie chcę definiować "lubelskiego przypadku" ale… Powiem szczerze, było mi osobiście przykro, bo wydawało mi się, że jest to decyzja podyktowana jakimś koniunkturalizmem albo lękiem. Tak nie powinno być — podkreślił szef PO.

Jak Tusk zareagował na współpracę Żuka i Stawiarskiego?

Inny mieszkaniec Lublina po słowach Tuska wstał, wyrażając swoje niezadowolenie związane z planowaną budową pomnika. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej przyznał, że po głosowaniu nie rozmawiał jeszcze z Krzysztofem Żukiem.

— Ale on wie, jak zareagowałem. Wydaje mi się, że jaśniej już tego powiedzieć nie mogę — nie wyrzucę ludzi, dlatego że głosują za postanowieniem pomnika. Natomiast mój pogląd na temat ich motywacji i dlaczego to zrobili, jest bardzo krytyczny — podsumował Donald Tusk.

Onet wyjawił nieoficjalnie, że osoby ze środowiska Platformy Obywatelskiej oceniły wypowiedź Tuska jako delikatną, w stosunku do tego, jak zareagował na współpracę Żuka i Stawiarskiego.

— Donald był wściekły. Na ten moment Tusk nie chce widzieć Żuka na oczy — powiedział jeden z polityków PO w rozmowie z portalem.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka