Andrej Babisz "w przypadku ataku na Polskę nie wysłałby żołnierzy z pomocą". Fot. PAP/EPA/PAP/EPA/RONALD WITTEK
Andrej Babisz "w przypadku ataku na Polskę nie wysłałby żołnierzy z pomocą". Fot. PAP/EPA/PAP/EPA/RONALD WITTEK

Czeski polityk rozwścieczył Polaków. Teraz się tłumaczy

Redakcja Redakcja NATO Obserwuj temat Obserwuj notkę 83
Były premier i obecny kandydat na prezydenta Czech Andrej Babisz sprostował swoje słowa z niedzielnej debaty telewizyjnej, w której powiedział, że w przypadku ataku na Polskę nie wysłałby żołnierzy z pomocą. Babisz na Twitterze napisał, że artykuł piąty traktatu NATO będzie przestrzegany.

Babisz się tłumaczy

„W debacie nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o atak na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że do tego nie dojdzie i nawet nie chcę o tym myśleć. Obowiązkiem światowych polityków jest zapobieganie wojnie. Jeśli doszłoby do niej, to oczywiście zastosowałbym się do artykułu 5, który nie podlega dyskusji” – napisał Babisz.

Polecamy:

Petr Pavel o artykule 5

Konkurent Babisza do prezydentury, były szef Komitetu Wojskowego NATO, emerytowany generał Petr Pavel przypomniał podczas debaty znaczenie artykułu 5. "Jeśli jesteśmy członkiem organizacji, korzystamy z niej nie tylko w zakresie zbiorowego bezpieczeństwa, ale my też coś dajemy. I to jest nasze zobowiązanie do wspólnego uczestnictwa, kiedy ktoś inny jest atakowany – stwierdził Pavel.

Minister obrony Czech Jana Czernochova powiedziała portalowi Seznam Zpravy, że nie potrafi wyjaśnić słów Babisza z debaty. „Jesteśmy członkiem NATO, które opiera się na zasadzie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Wie o tym rząd, wie o tym większość społeczeństwa, która popiera przynależność do Sojusz. Powinien ją znać także poseł Babisz, bo jest to kluczowa gwarancja bezpieczeństwo Republiki Czeskiej” – stwierdziła.

Członkowie centroprawicowego rządu Petra Fiali deklarowali poparcie dla Pavla.

Druga tura wyborów prezydenckich w Czechach

Druga tura wyborów prezydenckich w Czechach odbędzie się w piątek i w sobotę. Sondaże przeprowadzone już po pierwszej turze, w której zwyciężył Pavel, także i w ostatecznym głosowaniu dają mu większe szanse na prezydenturę, niż Babiszowi.

Internauci oburzeni słowami Babisza

W mediach społecznościowych wielu polskich internautów komentuje kontrowersyjną wypowiedź czeskiego kandydata na prezydenta.

Posłanka PO Agnieszka Pomaska zwróciła uwagę na to, że wcześniej premier Mateusz Morawiecki mówił do Babisza, gdy był on premierem Czech, że "przyjaciele zawsze mogą na siebie liczyć".

— Polityka zagraniczna w wykonaniu Morawieckiego — pisze Pomaska.

Sprawę skomentowała również europosłanka PiS Beata Mazurek.

— Babis ‐ kandydat na prezydenta Czech, agent SB powiedział w debacie, że nie wysłałby wojska na pomoc Polsce. Były premier, który spowodował problemy i kary dla Turowa oraz desygnował Jourovą. Pamiętamy w tym kontekście, o antypolskiej roli opozycji — napisała na Twitterze.

— Wcześniej Andrej Babiš od brudnej, antypolskiej roboty miał koleżankę Věrę Jourovą, teraz się odsłonił i bardzo dobrze — twierdzi szef TVP Info Samuel Pereira.


— Były premier Czech Andrij Babisz zwany polakożercą zadeklarował w debacie przedwyborczej, że nie wysłałby wojska na pomoc Polsce w razie ataku. Za to ktoś powinien wysłać policję po tego prorosyjskiego oligarchę — napisał redaktor naczelny portalu Biznes Alert Wojciech Jakóbik.

Komentarz do słów Babisza opublikował też na Twitterze europoseł Łukasz Kohut.

— Babiš, kandydat na Prezydenta Czech, były Premier - nie wysłałby wojsk na pomoc Polsce w razie ewentualnego napadu na nasz kraj. Orbána nie trzeba nawet pytać. Przyjaciele PiS = sojusznicy Putina — napisał.

KW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka