Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Po unijnym szczycie w Brukseli. Morawiecki krytycznie o przechwałkach Scholza

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Polska i państwa bałtyckie pomagają Ukrainie najbardziej, w proporcji do naszej gospodarki i wielkości naszej populacji; Niemcy mają tutaj jeszcze dużo do zrobienia - mówił w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Morawiecki krytycznie o wypowiedziach Scholza

Na konferencji prasowej po szczycie UE w Brukseli premier Morawiecki był pytany o słowa kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który ocenił, że "wśród krajów UE Niemcy są państwem, które zapewnia największą pomoc finansową i humanitarną, ale także najbardziej konkretne wsparcie, jeśli chodzi o dostawy broni" do Ukrainy. Wcześniej Scholz skrytykował także niektóre państwa, które "mają rywalizować o to, kto przekaże więcej broni".

Polecamy:

– Polska i państwa bałtyckie - co jest szeroko uznane na całym świecie - są wśród tych, które pomagają najbardziej, w szczególności w proporcji do wielkości naszej gospodarki i wielkości naszej populacji. Niemcy mają tutaj jeszcze dużo do zrobienia – oświadczył premier. – Ale wolę dostrzegać szklankę do połowy pełną, niż do połowy pustą i motywować pozytywnie – dodał.

Premier zaznaczył, że woli mówić "pozytywnym językiem", ponieważ - jak zaznaczył - Polsce zależy na tym, żeby największy gospodarczo kraj w Europie jak najmocniej partycypował w pomocy dla Ukrainy.

Premier: Udało się przełamać impas ws. Leopardów

Wyraził też zadowolenie, że "w końcu udało się przełamać impas ws. Leopardów". Przypomniał, że rozmawiał o tym w grudniu z kanclerzem Scholzem, który wskazywał na konieczność przekazania przez amerykanów czołgów Abrams. – Ten warunek został spełniony, więc udało nam się przekonać Niemców do tego, aby znaczną ilość Leopardów przekazały – powiedział premier.

– Teraz mogę apelować, żeby to się stało jak najszybciej – dodał. Jak zaznaczył, coraz głośniej słychać o planowanej kolejnej rosyjskiej ofensywie. – Oznacza to, że dostawy broni muszą dotrzeć (na Ukrainę) jak najszybciej – podkreślił szef rządu. (PAP)

Debata na temat przekazania myśliwców Ukrainie jest na samym początku; musiałaby być decyzja ze strony NATO i Polska ewentualnie podejmie wtedy decyzje, co zrobić - powiedział w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

Co z myśliwcami NATO dla Ukrainy?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli, że kilku przywódców Unii Europejskiej powiedziało podczas szczytu UE, w którym uczestniczył, że są gotowi dostarczyć Kijowowi samoloty, które pomogą mu w walce z rosyjską inwazją.

Morawiecki został zapytany na piątkowej konferencji prasowej po szczycie UE o słowa prezydenta Ukrainy i gdzie w tej sprawie sytuuje się Polska.

– Polska sytuuje się wraz z gronem większości państw NATO w tym samym miejscu - to znaczy debata na temat myśliwców co najwyżej jest na samym początku dzisiaj, to znaczy musiałaby być decyzja ze strony NATO i Polska ewentualnie podejmie wtedy decyzje po naszej stronie, co zrobić, jeżeli będzie taka jednoznaczna decyzja ze strony NATO, że można przekazywać myśliwce dla Ukrainy – odpowiedział.

"Przestrzegam przed coraz dalej idącymi rosyjskimi prowokacjami"

W kontekście informacji podanych przez resort obrony Rumunii, że pocisk rosyjski wystrzelony w piątek z okrętu w pobliżu anektowanego Krymu znajdował się 35 km od granicy rumuńskiej, a wleciał w przestrzeń powietrzną Mołdawii, premier został zapytany, czy można spodziewać się więcej tego typu rosyjskich prowokacji i jak na nie reagować.

– Różnego rodzaju ataki hybrydowe, naciąganie struny, prowokacje, to jest broń z arsenału Kremla. Oni się potrafią tym posługiwać znakomicie. Dokonują różnego rodzaju kalkulacji, różnego rodzaju prowokacji i zamachów w różnych miejscach. Także i tutaj jest to element takiego przekraczania kolejnej granicy, jak zachowają się państwa NATO, w końcu Rumunia jest też krajem członkowskim NATO – powiedział.

Ocenił, że "prawdopodobnie Rosjanie będą starali się zdestabilizować tę część flanki wschodniej". – Mnie to nie dziwi i jednocześnie przestrzegam wszystkich przed jeszcze dalej posuniętymi prowokacjami rosyjskimi – powiedział Morawiecki.

KW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka